Straciła nogę podczas rosyjskiego ostrzału w Bachmucie. „Nauczyłam się chodzić, biegać i tańczyć”

Beneficjenci Poland Business Run. Z lewej Grażyna Sławińska fot. Michał Sobolewski / Zarząd Infrastruktury Sportowej w Krakowie

Grażyna Sławińska jest jedną z niemal tysiąca osób, którym pomogła Fundacja Poland Business Run i biegacze. 8 września, w czasie 13. edycji, stacjonarnie w Krakowie i wirtualnie na całym świecie w biegu weźmie udział 41 tys. osób.

– Dziękuję wam za integrację biznesu, korporacji, pomaganie, bicie kolejnych rekordów. Za to, że Kraków jest sercem wydarzenia – mówi Aleksander Miszalski, prezydent miasta.

Pomysł na charytatywny bieg sztafetowy, w którym biorą udział przede wszystkim przedstawiciele firm, narodził się w Krakowie. Początek był skromny – impreza dla 700 osób. Potem idea pomagania padła na podatny grunt w innych miastach. Ostatnie lata przyniosły zmianę. Stacjonarny bieg odbywa się w Krakowie, a wirtualnie mogą pobiec wszyscy chętnie, z każdego miejsca na Ziemi. Swoje zaangażowanie na najbliższy weekend zapowiedziały osoby przebywające w Kanadzie, Indiach czy Malezji.

41 tys. uczestników Poland Business Run

W wirtualnym biegu wystartuje 28 tys. osób. 13 tys. zobaczymy na trasie wokół krakowskich Błoń, wystartują w dwóch turach o 9.30 i 12.30. Stworzą pięcioosobowe drużyny, każdy członek pokona 3,6 km. Na liście startowej są zespoły z 1700 firm, pakiety startowe wyczerpały się w 17 minut. W parku Jordana, gdzie zostanie przygotowane miasteczko biegowe z wieloma atrakcjami dla rodzin, pobiegnie 600 dzieci. Wystartują na 100, 200 lub 400 metrów, by pomóc sześcioletniemu Olusiowi, który potrzebuje protezy nogi.

Fundacja Poland Business Run stworzyła w Krakowie jedyny w Polsce ośrodek dla osób po amputacjach, gdzie na nowo uczą się chodzić. Przez 12 lat razem z biegaczami pomogli niemal tysiącu osób. W tym roku szansę na zmianę życia na lepsze będzie miało 150 beneficjentów. 44 pochodzi z Małopolski.

Amputacja nie jest końcem świata

35-letnia Grażyna Sławińska straciła nogę podczas rosyjskiego ostrzału, gdy sama niosła pomoc w Bachmucie. Dziś ma już protezę nogi i wróciła pomagać mieszkańcom wschodniej Ukrainy. Jako beneficjentka Fundacji dostanie dofinansowanie do rehabilitacji.

Podkreśla, że każdy z nas może się znaleźć w sytuacji, gdy będzie potrzebował pomocy. Dlatego tak ważne są inicjatywy, dzięki którym człowiek w trudnym momencie nie zostanie sam, będzie mógł się oprzeć na innych. – Nauczyłam się chodzić, biegać, tańczyć. Żyję! Życie z niepełnosprawnością nie musi być przepełnione boleścią. Amputacja nie jest końcem świata – mówi Sławińska.