Piłkarki UJ mają nóż na gardle. Proszą o wsparcie

Jedynemu krakowskiemu zespołowi w kobiecej ekstralidze grozi spadek. Przed ostatnią kolejką znajduje się w strefie spadkowej i nie wszystko zależy od niego.

Jagiellonki zajmują przedostatnie miejsce, a z ekstraligą pożegnają się dwie najgorsze drużyny. Tabelę zamyka zasłużony Medyk Konin z 13 punktami, AZS UJ ma 15 i traci jeden do Stomilianki Olsztyn. Sytuacja zespołu z Krakowa pogorszyła się w rundzie wiosennej. Po jesiennych zmaganiach podopieczne trenera Krzysztofa Kroka zajmowały dziewiąte miejsce z przewagą czterech punktów nad strefą spadkową i miały do rozegrania jedno spotkanie więcej od trzech drużyn plasujących się za ich plecami. W tym roku wywalczyły tylko pięć punktów (wygrana, dwa remisy, osiem porażek, bilans bramek 12:23). Pod koniec kwietnia zespół opuścił trener Krok, który pracował z zawodniczkami przez prawie osiem lat. Jego obowiązki przejął Jakub Sieniawski, dotychczasowy asystent.

Zmiana nie pomogła

– Od dłuższego czasu analizowaliśmy sytuację sportową naszej pierwszej drużyny i doszliśmy do wniosku, że zmiana na stanowisku szkoleniowca będzie w tym momencie najlepszym rozwiązaniem – tłumaczył Adrian Ochalik, prezes Stowarzyszenia Sportowego Klub Sportowy Uniwersytet Jagielloński.


Pod wodzą Sieniawskiego UJ Kraków zremisował ze Śląskiem Wrocław, przegrał z GKS-em Katowice, Czarnymi Sosnowiec i w ostatni weekend ze Stomilianką. Właśnie po tym niepowodzeniu krakowianki znalazły się w strefie spadkowej i o tym, jakie będzie zakończenie tego trudnego sezonu, nie zdecydują same. W ramach ostatniej kolejki, w niedzielę 9 czerwca o godzinie 17 podejmą na stadionie Prądniczanki siódmy Górnik Łęczna (wstęp wolny), a rywalki z Olsztyna pojadą na teren piątej APLG Gdańsk. 

Zespół UJ Kraków (do końca 2023 roku występował pod nazwą AZS UJ Kraków) powstał w 2010 roku. Dwa lata później awansował do ekstraligi, ale w pierwszym sezonie zaliczył spadek. Do elity wrócił w 2016 roku.