Po słabej grze Cracovia znów bez punktów. Zieliński: Przestaliśmy grać, wyczynialiśmy głupoty [ZDJĘCIA]

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl
Od czterech kolejnych spotkań piłkarze Cracovii nie potrafią sięgnąć po trzy punkty. W meczu 7. kolejki mieli szansę na jedno oczko, ale po dwóch bramkach w samej końcówce przegrali z Wartą Poznań 0:2.

Po raz pierwszy w tym sezonie Pasy musiały sobie radzić bez swojego kapitana, Kamila Pestki. W poprzednim meczu 24-latek zerwał więzadła w kolanie i teraz czeka go długa przerwa od gry. Przy Kałuży pojawił się o kulach, udzielając wywiadu do telewizji. Opaskę kapitana przejął od niego Michal Siplak.

Mało polotu



Od poczatku spotkania Jacek Zieliński zestawił swoją drużynę ofensywnie. Cracovia wyszła na dwóch napastników i można było spodziewać się, że od pierwszego gwizdka arbitra będzie chciała atakować i prowadzić grę. Zgromadzeni na stadionie kibice nie mogli być jednak zadowoleni z gry swoich piłkarzy. Efektów pod bramką rywali było mało.

Graliśmy dwoma napastnikami, ale im jeszcze trzeba dostarczyć piłkę, a rywale odcinali ich od podań. Nie byliśmy w stanie stworzyć wielu sytuacji nie ukrywał zmarwiony Jacek Zieliński.

W 33. minucie Cracovii dopisało szczęście. Strzał Ivanova wylądował na poprzeczce. Pierwsza, spokojna połowa, upłynęła pod znakiem bezbramkowego remisu, a na największe emocje kibice musieli czekać do ostatnich minut meczu. Wcześniej sytuacji sam na sam nie potrafił wykorzystać Patryk Makuch.

Różnicę zrobili rezerwowi

Dużo jakości w grze Warty wnieśli zmiennicy. Z kolei trener Cracovii przyznał, że jego rezerwowi nie tylko nie wzmocnili zespołu, ale wręcz go osłabili. 

– Zmianami strzeliłem sobie w kolano. W wielu spotkaniach rezerwowi dawali nam siłę i sygnał do ataku, a tym razem roszady nie wniosły nic, a wręcz, brutalnie mówiąc, osłabiły zespół. Nie pomogłem nimi drużynie. Warta po zmianach grała lepiej, natomiast u nas wyglądało to tak, jakby ktoś wyciągnął zawleczkę – zaakcentował Zieliński.

Zabójcza koćówka. Kiks obrońcy pogrzebał szanse

Kiedy wydawało się, że bramki nie padną, a obie drużyny podzielą się punktami, cios zadała Warta. W 87. minucie wartę na prowadzenie wyprowadził Adam Zrelak, który celnie wbił piłkę do siatki głową.

– Nie graliśmy na utrzymanie wyniku 0:0. Ale trzeba powiedzieć wprost: mieliśmy mało atutów, jeśli chodzi o atak pozycyjny – nie ukrywał opiekun Pasów.

Była to sama końcówka spotkania, więc Cracovia całym zespołem ruszyła do odrabiania strat, ale to goście wyprowadzili zabójczą kontrę, która pogrzebała szanse Pasów na choćby remis. W polu karnym Warty znaleźli się wszyscy piłkarze, włącznie z bramkarzem Karolem Niemczyckim. Zamiast wyrównania była jednak druga bramka dla gości. Pasy dobił Dawid Szymonowicz - jej były piłkarz, bezlitoniśnie wykorzystując fatalny błąd Floriana Loshaja, który stracił piłkę daleko od bramki. Kibice skwitowali to wymownymi okrzykami.

Zieliński: Wyczynialiśmy głupoty

Trener Cracovii nie mógł przejść obojętnie obok takiej końcówki meczu.

W szatni panują fatalne nastroje i nie ma co się dziwić. Przegraliśmy mecz, którego nie powinniśmy przegrać, ale tego już nie cofniemy. Fatalnie rozegraliśmy końcówkę. Sam się zastanawiam, co takiego się wydarzyło, że przestaliśmy grać i wyczynialiśmy głupoty. Najwyraźniej czasami tak bywa i z tym trzeba się pogodzić  przyznał wyraźnie załamany na pomeczowej konferencji prasowej trener Pasów Jacek Zieliński.

Tym samym po trzech efektownych zwycięstwach z Górnikiem, Koroną i Legią, Pasy po raz kolejny nie potrafią zapunktować. W czterech kolejnych meczach przegrali trzy razy i raz zremisowały. Na swoim koncie mają trzy zwycięstwa, remis i trzy porażki.


Cracovia – Warta Poznań 0:2 (0:0)

Bramki: Zrelak (87.), Szymonowicz (90.)

Cracovia: Niemczycki - Rapa (64. Kakabadze), Jugas, Rodin, Ghita, Siplak - Oshima (69. Loshaj), Hebo Rasmussen, Rakoczy (69. Myszor) - Källman, Makuch (84. Knap).

Warta: Lis - Grzesik, Stavrópoulos (90. Pleśnierowicz), Szymonowicz, Ivanov, Matuszewski (80. Szmyt) - Szczepański (61. Mäenpää), Żurawski (61. Kupczak), Kopczyński, Luís (61. Kiełb) - Zrelak.

Żółte kartki: Siplak, Jugas - Szczepański, Kupczak.

Sędziował Łukasz Kuźma (Białystok).