Poślizg w przebudowie stadionu Prądniczanki [ZDJĘCIA]

Przebudowa obiektu

Kończy się – z małym poślizgiem – przebudowa stadionu im. Władysława Kawuli na Prądniku Czerwonym. Na głównej trybunie są już siedziska w klubowych barwach. Działacze liczą, że w kwietniu rozegrają pierwsze spotkanie na zmodernizowanym obiekcie.

W klubie z niecierpliwością odliczają dni do otwarcia stadionu po gruntownej przebudowie. Miasto, które w całości finansuje inwestycję za ponad 9 milionów złotych, planowało jej zakończenie w połowie stycznia. Nie obędzie się jednak bez kilkumiesięcznego poślizgu.

Wykonawca obiecał, że upora się z pracami do końca marca. – Bardzo liczymy, że w kwietniu rozegramy pierwsze spotkanie – mówi Jerzy Starmach, prezes zarządu klubu.

Przy ulicy świętego Andrzeja Boboli powstaje obiekt z zadaszoną trybuną, sztuczną murawą i oświetleniem o mocy 550 luksów, które umożliwia grę w IV lidze (obecnie drużyna Prądniczanki występuje w klasie okręgowej), ale przede wszystkim pozwoli na treningi o każdej porze dnia. Klub zyska także zaplecze pod trybuną, na której pojawiły się krzesełka w kolorach czerwonym i czarnym.

– Budowana jest rampa dla kibiców niepełnosprawnych. Naprzeciwko trybuny głównej zainstalowano zegar odmierzający czas i informujący o wyniku – informuje prezes.

Prądniczanka i Zarząd Infrastruktury Sportowej zdecydowali się na certyfikowaną przez UEFA sztuczną nawierzchnię. Skończą się problemy, które klub miał ze zużyciem naturalnej płyty. Była ona mocno eksploatowana przez liczne treningi i mecze, bo oprócz drużyny seniorów Prądniczanka szkoli około 500 młodych piłkarzy i piłkarek.

Klub ogłosił wśród kibiców konkurs na utwór, przy którym seniorzy będą wychodzić na murawę.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Prądnik Czerwony
News will be here