Puchar Polski. „Czerwona” Garbarnia znów lepsza od rywala, Hutnik za burtą

fot. Garbarnia Kraków

Trzecioligowa Garbarnia na początku sezonu nie potrafi dokończyć meczu w pełnym składzie, ale nie przeszkadza jej to w odnoszeniu zwycięstw. W środę podopieczni Marcina Pluty wyeliminowali w rundzie wstępnej Pucharu Polski wyżej notowaną Sandecję Nowy Sącz. Hutnik odpadł z Wisłą Puławy.

W pierwszej rundzie „pucharu tysiąca drużyn” rywalizować będzie czterech przedstawicieli Krakowa. Do Garbarni dołączą: ekstraklasowa Cracovia, pierwszoligowa Wisła i trzecioligowa Wieczysta zwycięzca rozgrywek Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim). Losowanie par odbędzie się w piątek 11 sierpnia o godzinie 12 w siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej. Spotkania zostaną rozegrane pod koniec września (podstawowy termin to 27.09). Do kolejnej rundy awansuje zwycięzca jednego meczu (możliwa dogrywka i rzuty karne). Gospodarzem jest zespół występujący w niższej klasie rozgrywkowej lub wylosowany jako pierwszy, gdy los skojarzy przedstawicieli tej samej ligi.

Emocje przy ulicy Rydlówka. Garbarnia gra dalej!

W rundzie wstępnej doszło do małopolskiego pojedynku. Gospodarzem spotkania była Sandecja, ale rywalizowała z Garbarnią na stadionie Brązowych. Od września spadkowicz z I ligi będzie rozgrywał przy ulicy Rydlówka także swoje mecze ligowe, czekając na oddanie do użytku obiektu w Nowym Sączu. Nie będzie go już prowadził trener Tomasz Kafarski, który po odpadnięciu z Pucharu Polski i falstarcie w II lidze (jeden punkt w trzech meczach) został odsunięty od prowadzenia drużyny. Obowiązki pierwszego trenera przejął Janusz Świerad.

Początek rywalizacji w Krakowie lepiej ułożył się dla Sandecji. W 12. minucie Daniel Morys popychał w polu karnym przebojowego Michała Stankiewicza i sędzia podyktował „jedenastkę”, którą pewnie wykorzystał Jakub Wróbel. Napór gospodarzy trwał, ale dobrze bronił niski Jakub Zagórowski (bramkarz mierzy 178 centymetrów). Krakowianie wyrównali w 31. minucie, także po rzucie karnym. Zdaniem sędziego Michał Rutkowski faulował Jakuba Wątrobę, a do piłki podszedł Jakub Sutor.

Pod górkę, ale z happy endem

Dziewięć minut po przerwie za drugą żółtą kartkę boisko opuścił Bartosz Żurek. Powtórzyła się więc sytuacja z piątkowego spotkania Garbarni z Unią Tarnów, gdy w podobnym fragmencie spotkania drużynę osłabił Kacper Durda. Sandecja miała przewagę, a nawet dostała drugiego karnego, który ostatecznie został anulowany po analizie VAR. O losach rywalizacji w siódmej doliczonej minucie zadecydował Feliks Grzybowski. Dostał piłkę od Karola Dziedzica, ruszył lewą stroną i wszedł w pole karne, a następnie minął rywala zwodem i uderzył po ziemi. 

– Komentarzem niech będzie radość zawodników po golu strzelonym na 2:1. Ona oddaje wszystko, jeżeli chodzi o emocje i nasze podejście do meczu. Waga zwycięstwa jest nieoceniona, ponieważ cierpieliśmy w drugiej połowie – powiedział Marcin Pluta, trener Garbarni.

Sandecja Nowy Sącz – Garbarnia Kraków 1:2 (1:1)

Bramki:
Wróbel (14., karny) – Sutor (31., karny), Grzybowski (90.).

Porażka Hutnika z Wisłą Puławy

W pucharowej konfrontacji dwóch drużyn z czołówki II ligi lepszy okazał się lider z Puław. W 71. minucie po ładnej akcji gospodarzy strzelił Karol Noiszewski. Obrońca Hutnika Kamil Wenger zagrywał piłkę ręką, ale sędzia zastosował przywilej korzyści i nie przerwał dobrze zapowiadającego się ataku. W drugiej doliczonej minucie gospodarze krótko rozegrali rzut wolny i spod linii końcowej Robert Janicki obsłużył Krystiana Putona. Rezerwowy nie trafił, ale w zamieszaniu Hutnik nie zdążył wybić piłki i z bliska wynik ustalił Janicki. 

Wisła Puławy – Hutnik Kraków 2:0 (0:0)

Bramki:
Noiszewski (71.), Janicki (90.).