W niedzielę, przy komplecie publiczności, „last dance” u siebie z Legią, a potem jeszcze wyjazd do Lubina. W tym tygodniu Dawid Kroczek dowiedział się, że po sezonie odejdzie z klubu.
Przejmował zespół w kryzysie, zagrożony spadkiem na początku kwietnia 2024. Jeszcze nie wiadomo, na której pozycji go zostawi (aktualnie zajmuje ósme miejsce), ale na pewno będzie o niebo lepsza niż rok temu. Wyniki osiągane w rundzie wiosennej spowodowały, że prezes Pasów postanowił nie przedłużać umowy z 36-letnim trenerem. Pod jego wodzą Cracovia rozegrała 40 spotkań w ekstraklasie, na co złożyło się po 15 zwycięstw i porażek oraz dziesięć remisów.
Marzena Młynarczyk-Warwas, rzeczniczka klubu poinformowała, że prezes Mateusz Dróżdż podsumuje sezon i ogłosi nazwisko nowego szkoleniowca po zakończeniu rozgrywek. Zapowiedziała konferencję prasową dla dziennikarzy. Temat odejścia Dawida Kroczka zdominował spotkanie medialne opiekuna pierwszej drużyny przed niedzielnym pojedynkiem z Legią Warszawa, który będzie pożegnaniem gospodarzy ze swoimi kibicami w tym sezonie i okazją do podziękowania Kroczkowi.
Rozmowy po porażce z GKS-em Katowice
– Decyzja zapadła we wtorek, w czwartek został ogłoszony komunikat – mówi trener, pytany o ostatnie dni, w których wyjaśniła się jego przyszłość. – Bardzo długo rozmawialiśmy o całej sytuacji, bo wiedzieliśmy, jaki to jest moment dla klubu. Czynników mających wpływ na obecną sytuację jest wiele. Są to aspekty sportowe i takie, które są poza mną. Nie starczyło by nam czasu, by wszystkie wymienić. Jestem świadomy, że wyniki na wiosnę nie są obiecujące i nie zadowalają na tyle, jak pewne osoby by oczekiwały. To fakt, ale ocena globalna jest inna niż runda wiosenna. Od kiedy jestem w Cracovii, zrobiliśmy duży postęp. Prezes podejmuje decyzje i bierze za nie odpowiedzialność. Po czasie okaże się, czy były słuszne – mówił Kroczek.
Dziękuje za szansę
Jego umowa wkrótce wygasa. Według nieoficjalnych informacji miała zostać automatycznie przedłużona po zakończeniu sezonu w górnej części tabeli, a więc na minimum ósmym miejscu, które obecnie należy do krakowian. Władze klubu postanowiły jednak szybciej zadecydować o przyszłości trenera i drużyny. Kroczek we wtorek usłyszał, że powodem są niezadowalające wyniki w tej rundzie. Podkreślił, że nie otrzymał ultimatum, ale wcześniej umówił się na rozmowy po spotkaniu z GKS-em Katowice. Choć drużyna wypadła w nim nieźle i miała więcej sytuacji bramkowych od beniaminka – przegrała po raz drugi z rzędu i czwarty w pięciu meczach. Trenerowi zależało, by jego współpracownicy, którzy zarabiają dużo mniej niż on sam i zawodnicy, wcześniej wiedzieli, czy będą musieli szukać nowej pracy, bo wraz z nim może odejść więcej osób: asystenci, trenerzy bramkarzy, fizjoterapeuci. Wszystko zależy od tego, na kogo postawi Cracovia i czy nowy szkoleniowiec będzie chciał przyprowadzić ze sobą swoich ludzi.
Kroczek związał się z Cracovią na początku ubiegłego roku i miał przygotować do startu, a potem prowadzić czwartoligowe rezerwy. Życie napisało inny scenariusz. Zespół męczył się pod wodzą Jacka Zielińskiego, więc Dróżdż zwolnił go w pierwszych dniach kwietnia i podjął ryzykowną decyzję, stawiając na młodego szkoleniowca. – Nie można żałować decyzji o pracy w ekstraklasie, niezależnie od tego, jak to wyglądało. Choć prezes zdecydował, że nie będziemy dalej współpracować, to doceniam, że dał szansę, postawił na mnie. Moja całościowa ocena pracy w Cracovii jest pozytywna. Uważam, że zebrałem doświadczenie i był to przystanek przed tym, co dalej. Pracowałem w dużym klubie, przy bardzo dobrych kibicach, współpracowałem z doświadczonymi osobami – opisywał.
Rozwój i realizacja celów
Podsumowując ostatni rok, mówi o rozwoju i realizacji celów. Pierwszym było utrzymanie w rozgrywkach 2023/2024, choć Pasy miały bardzo trudny terminarz, a sam trener określa go „ekstremalnym”. To był pierwszy kluczowy moment, a potem przyszła bardzo dobra jesień. Wynikiem zadowalającym władze klubu w tym sezonie było miejsce w czołowej ósemce i jak dotąd udało się to zrealizować, choć punktowanie w pierwszej rundzie rozbudziły apetyty kibiców na coś więcej.
Przyszłość Dawida Kroczka. Gdzie znajdzie pracę?– Oczekiwania zostały spełnione. W klasyfikacji Pro Junior System jesteśmy w czołowej piątce, a nie rozmawialiśmy o zajęciu konkretnego miejsca. Jesteśmy wysoko, dołożyliśmy to od siebie i jesteśmy zadowoleni. Mocno zastanawiamy się, co wpłynęło na wiosenne wyniki, co zrobiliśmy, dobrze, a co źle. Nie mogę być hipokrytą i ocenić, że wiosna jest dobra. Stać nas na więcej – nie ukrywał.
Co zrobi po meczu z Zagłębiem (24 maja)? Nie ukrywa, że przydałaby mu się chwila wytchnienia, ale też wykonuje pracę, którą kocha. Na razie nie wie, co i od kiedy będzie robił. Zapytaliśmy Kroczka, czy wyobraża sobie pracę w roli asystenta w innym klubie. Wciąż jest przecież młodym trenerem. – Jest jeden trener w Polsce, u którego chciałbym pracować jako asystent – odpowiedział. Chodzi o Marka Papszuna z Rakowa Częstochowa, który jest dla niego wzorem. – Natomiast zobaczymy, jakie będą oferty. Dziś nie ma ostatecznej decyzji. Zobaczymy, co przyniesie los – mówi.
Obrońca Jakub Jugas, jeden z najważniejszych zawodników w drużynie powiedział, że piłkarze od Kroczka usłyszeli o tym, że niedługo ich drogi się rozejdą. – Dowiedzieliśmy się o tym jako pierwsi. My też jesteśmy odpowiedzialni za klub, drużynę i trenera. Tak samo odpowiadamy za wyniki. Nie jesteśmy zadowoleni, bo mogliśmy zrobić więcej i trener by został. Temat jest zamknięty, ale ufam, że jego kariera będzie się rozwijać. To bardzo dobry trener. Na początku nie wiedziałem, czego oczekiwać, ale było widać doświadczenie i wiedzę. Starał się nas nauczyć gry, dobrze się nam pracowało i pracuje. Wierzę, że jeszcze nie raz spotykamy się na boisku lub poza nim – podkreśla Czech, którego umowa obowiązuje jeszcze przez rok.
Kamil Glik rozmawia o przyszłości
Latem z klubu odejdzie co najmniej trzech zawodników. Nie udało się zatrzymać napastnika Benjamina Kallmana, który jest u szczytu kariery i niedługo będzie miał nowy klub. Z Cracovią pożegnają się także obrońca Arttu Hoskonen i pomocnik Patryk Sokołowski. Kroczek powiedział, że rekomendował przedłużenie kontraktu z Sokołowskim, bo to piłkarz o dobrym charakterze i przydałby się, nawet nie odgrywając bardzo dużej roli na boisku. Zgodził się za to z osobami zarządzającymi, że trzeba pożegnać się z Hoskonenem, który co chwilę ma problem ze zdrowiem i przez to nie może grać. Pod Wawelem może za to zostać wracający po ciężkiej kontuzji Kamil Glik, z którym toczą się rozmowy w sprawie przedłużenia umowy.