Garbarnia na własnym stadionie ugrała punkt z Pogonią Siedlce. To zdecydowanie za mało, mają na uwadze, że przez większość drugiej połowy grała w przewadze. Od dna wciąż nie odbił się Hutnik, który w Grodzisku Mazowieckim przegrał po raz szósty z rzędu. Za cztery dni drużyny zmierzą sie drugoligowych derbach Krakowa.
W niedzielę w Krakowie rozpoczynają się mistrzostwa Europy w ampfutbolu, a stadion Garbarni będzie jednym z trzech (obok Cracovii i Prądniczanki) obiektów, które będą gościć drużyny z zawodnikami po amputacjach. Dlatego mecz 8. kolejki II ligi z Pogonią Siedlce Brązowi rozegrali już w piątek po południu. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2, który nie może zadowalać gospodarzy.
Cztery minuty po przerwie obrońca gości Julien Tadrowski obejrzał czerwoną kartkę za uderzenie zawodnika gospodarzy. Garbarnia otrzymała rzut karny, który wykorzystał Bartłomiej Purcha. Miejscowi grający w przewadze nie utrzymali prowadzenia 2:1 i nie strzelili kolejnych goli. Za to stracili, gdy rywale mieli na murawie jednego zawodnika mniej. Gdyby nie postawa bramkarza Doriana Frątczaka w bramce, Garbarnia mogła zejść z boiska pokonana. W końcówce szansę na trzy punkty krakowian zmarnował Wiktor Szywacz, którego uderzenie najpierw obronił Bartosz Klebaniu, a w drugiej próbie piłka poszybowała nad bramką.
Pierwszego gola w 14. minucie strzelił Robert Majewski, a w 28. wyrównał Michał Feliks. N 2:2 trafił Maciej Wichtowski. Wszystkie padły po uderzeniach głową.
– Nieodpowiedzialność jednego z moich zawodników spowodowała, że graliśmy w osłabieniu. Duży szacunek, dla tych, którzy byli na boisku, bo walczyli za dwóch. Mimo to, w drugiej połowie byliśmy lepsi, zdołaliśmy wyrównać, a potem stworzyć trzy stuprocentowe sytuacje. Mogliśmy się pokusić o zwycięstwo – powiedział Bartosz Tarachulski, trener Pogoni Siedlce.
Opiekun gospodarzy podkreślił, że czerwona kartka dla obrońcy gości i bramka z rzutu karnego spowodowały paraliż poczynań Brązowych. – W tym momencie skończyła się nasza gra. Wynik jest niezadowalający, ale na więcej nie zasłużyliśmy. Przeciwnik był groźniejszy z kontrataku niż my w ataku pozycyjnym. Druga połowa była fatalna w naszym wykonaniu – powiedział trener Maciej Musiał.
Garbarnia Kraków – Pogoń Siedlce 2:2 (1:1)
Bramki: Feliks (28.), Purcha (52., karny) – Majewski (14.), Wichtowski (58.)
Garbarnia: Frątczak – Morys (74. Marszalik), Banach, Nakrosius, Bartków – Słomka, M. Duda (46. Bentkowski), Szywacz, Malik (78. Kuczera), Korbecki (46. Purcha) – Feliks.
Pogoń: Klebaniuk – Kołoczek, Wichtowski, Majewski, Miś (75. Preuss) – Demianiuk (90. Piotrowski), Tadrowski, Kobiałka (75. Rymek), Marcin Kozłowski II, Wróblewski (46. Przybecki) – Górski (Visnakovs).
Żółte kartki: Duda, Nakrosius, Szywacz, Feliks – Wichtowski, Kobiałka, Majewski, Preuss, Rymek.
Czerwona kartka: Tadrowski (49., za uderzenie przeciwnika).
Sędziował Marek Śliwa (Kielce).
Hutnik wciąż bez wygranej
Po siedmiu rozegranych meczach Garbarnia ma dziewięć punktów. O osiem mniej ma Hutnik, który na inaugurację rozgrywek zremisował na wyjeździe ze Śląskiem II Wrocław, a potem przegrał sześć kolejnych spotkań. W środę o godzinie 16 Hutnicy podejmą na Suchych Stawach Brązowych w zaległym meczu 7. kolejki.
W sobotę drużyna Szymona Szydełki zmierzyła się na wyjeździe z Pogonią Grodzisk Mazowiecki. Niestety goście się nie przełamali, a gospodarze, którzy są tegorocznym beniaminkiem, odnieśli pierwsze zwycięstwo przed własną publicznością. Hutnik po raz trzeci w tym sezonie otworzył wynik spotkania, ale po raz drugi zszedł z boiska pokonany. Na trafienie Abdallaha Hafeza z 31. minuty po przerwie odpowiedzieli Jakub Kołaczek (53. minuta) i Jean Franco Sarmiento (62.).
Hutnik jest przedostatni. Tabelę zamyka Sokół Ostróda, który przegrał wszystkie spotkania.
Pogoń Grodzisk Mazowiecki – Hutnik Kraków 2:1 (0:1)
Bramki: Kołaczek (53.), Sarmiento (62.) – Hafez (31.)
Pogoń: Haluch – Zimmer, Zembrowski (46. Choroś), Gładysz, Theus (80. Maślanka) – Kalinowsi (90. Sacharuk), Owczarek, Kołaczek, Wrzesiński, Lisowski (80. Czajkowski) – Sarmiento (90. Gzieło).
Hutnik: Leszczyński – Hoyo-Kowalski, Stawarczyk, Jurkowski – Tetych (76. Kitliński), Kędziora (76. Bernal), Zawadzki (80. Sobala), Kieliś (67. Świątek), Zmorzyński – Wilczyński (67. Chmiel), Hafez.
Żółte kartki: Zembrowski, Theus, Zimmer – Zawadzki, Hafez, Tetych, Chmiel, Bernal.
Sędziował Mariusz Myszka (Stalowa Wola).