W końcu jest! Drugie zwycięstwo Wisły przy Reymonta

fot. Krzysztof Porębski

Wisła Kraków pokonała Jagiellonię Białystok 2:0 i przerwała serię porażek u siebie. Po raz ostatni krakowianie przy Reymonta wygrali 24 października z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Od tego czasu zanotowali cztery porażki. Gole dla Białej Gwiazdy zdobyli Maciej Sadlok i Felicio Brown Forbes.

Wisła Kraków miała za sobą ciężki tydzień, nie tylko w aspekcie sportowym, gdyż musiała się pozbierać po porażce z Piastem Gliwice – meczu,  którym w 20. minucie prowadziła 3:0, a ostatecznie przegrała 3:4, ale też w aspekcie okołosportowym – po zamieszaniu wokół Aleksandra Buksy i jego kontraktu. Wszelkie boleści i dolegliwości zejść jednak musiały na dalszy plan. Krakowianie chcąc utrzymać się w lidze, musieli zacząć jak najszybciej zdobywać punkty i nie mogli pozwolić już sobie na potknięcia.

Przed niedzielnym pojedynkiem z Jagiellonią Białystok niżej w ligowej tabeli była tylko z identycznym dorobkiem punktowym Stal Mielec, która swój mecz w ramach 16. serii spotkań rozgrywać będzie dopiero w poniedziałek. Styl gry Wiślaków miał się jednak nie zmienić. – Chcę wygrywać i nie uważam, abyśmy za dużo ryzykowali. Musimy tylko zminimalizować liczbę błędów – zapowiadał przed starciem z Jagiellonią trener Białej Gwiazdy Peter Hyballa.

Niewykorzystane sytuacje

Otwarcie meczu z Jagiellonią nie było tak spektakularne jak przed tygodniem z Piastem. Krakowianie mieli swoje sytuacje, ale tym razem nie byli aż tak skuteczni. W pierwszych trzydziestu minutach trzy dobrze zapowiadające się sytuacje miał Felicio Brown Forbes, ale nie wykorzystał żadnej. Wpierw w 5. minucie meczu z bliskiej odległości uderzył wprost w bramkarza białostoczan, nieco ponad dwadzieścia minut później obił słupek, aż w końcu po raz kolejny przegrał ze znakomicie interweniującym Xavierem Dziekońskim.

Po hat-tricku zmarnowanych okazji piłkarza z Kostaryki, kolejnych sytuacji nie wykorzystali Yaw Yeboah, który po kontrze na linii bramkowej ograł rywala, ale nie zdołał umieścić piłki w bramce. Sprawy w swoje ręce chciał wziąć Jean Carlos Silva, próbując pokonać Dziekońskiego uderzeniem zza pola karnego, ale również po jego strzale piłka nie zatrzepotała w siatce.

Jagiellonia, choć Wisła miała sporo okazji, nie tylko się broniła, ale też szukała swoich szans. W pierwszych 45 minutach miała na swoim koncie trzy celne strzały. Powracający do bramki Białej Gwiazdy po jednym meczu absencji z powodu narodzin syna Mateusz Lis zdołał zachować czyste konto. Najgroźniej było w 27. minucie, kiedy z impetem huknął z woleja na bramkę Martin Pospisil, ale jeszcze bardziej efektowną paradą popisał się bramkarz krakowian.

Obrońca snajperem

W drugim meczu z rzędu gola dla Wisły strzelił Maciej Sadlok. Przed tygodniem Łukasz Burliga zrewanżował się kapitanowi za niezłe podanie, posyłając do niego równie dobrą piłkę. Po tej akcji Biała Gwiazda prowadziła 2:0. Tym razem Sadlok wznowił grę z rzutu wolnego, ale linia obrony Jagielloni poradziła sobie z tym uderzeniem, choć po ich interwencji piłka wróciła pod nogi wiślackiego obrońcy, a ten z ostrego kąta popisał się przepięknym trafieniem prawą nogą w kierunku dalszego słupka. Bramkarz gości co prawda wyciągnął rękę w stronę futbolówki, ale mógł jedynie obserwować jak ta ląduje w bramce.

Pójść w ślady Sadloka próbował Michal Frydrych, ale bez powodzenia. Broni nie składali również goście, którzy zmuszali do wytężonej koncentracji Lisa. Bramkarz Wisły był jednak pewnym punktem między słupkami i ze spokojem wyłapywał uderzenia Tarasa Romanczuka i Fedora Cernycha.

Forbes i gol

Koncert nieskuteczności w wykonaniu Forbesa z pierwszej połowy, ciągnął się również w drugiej. Na dziesięć minut przed końcem nie zdołał wykorzystać błędu Olszewskiego. Złe zagranie defensora gości naprawił Błażej Augustyn. Złą passę piłkarz z Kostaryki przerwał dopiero w końcówce spotkania. W 88. minucie ładnie obrócił się z piłką, myląc rywala i z bliskiej odległości oddał celny, a co najważniejsze skuteczny strzał.

Kontrowersje

Skrzywdzeni w meczu z Piastem przez sędziego Wiślacy, w 39. minucie domagali się odgwizdania rzutu karnego po zagraniu ręką zawodnika gości. Jarosław Przybył nie dopatrzył się jednak przewinienia, podobnie jak nie dał się nabrać Pawłowi Olszewskiemu, który chwilę później upadł w polu karnym Wisły, próbując wymusić jedenastkę, za co został upomniany żółtą kartką.

Absencje i pożegnania

Z powodu czterech żółtych kartek nie wystąpił Adi Mehremić. W kolejnym meczu ze Śląskiem Wrocław z tego samego powodu nie wystąpi Dawid Szot.

W minionym tygodniu ekipę z Reymonta opuścił David Niepsuj. Kontrakt prawego obrońcy został rozwiązany za porozumieniem stron. 25-latek trafił do Wisły w 2019 roku. Rozegrał 24 spotkania, zdobył dwa gole i zaliczył dwie asysty.

Wisła Kraków – Jagiellonia Białystok 2:0 (0:0)

Bramki: Sadlok (55.), Forbes (88.).

Wisła: Lis – Szot, Frydrych, Sadlok, Burliga – Yeboah, Żukow, Plewka – Savić, Silva (67. Medved), Brown Forbes.

Jagiellonia: Dziekoński – Olszewski (84. Twardek), Tiru, Augustyn, Nastić (73. Wdowik) – Pospisil, Romanczuk – Makuszewski (84. Matysik), Imaz, Cernych (73. Wojtkowski) – Puljic (90. Bortniczuk).

Żółte kartki: Szot – Olszewski, Matysik.

Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork).