Wisła Kraków w półfinale. Albert Rude: Bawiliśmy się grą

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

W spotkaniu Wisły z Widzewem Łódź było wszystko: gole, interwencje VAR, kontrowersje, tłumy kibiców. Na koniec awans wywalczył krakowski pierwszoligowiec, który wyszedł w mocno rezerwowym składzie, ale potrafił skutecznie zawalczyć o najlepszą czwórkę Pucharu Polski.

Daniel Myśliwiec, trener gości na co dzień występujących w wyższej lidze, podkreślił, że nawet ludzie z dużą wyobraźnią nie byliby w stanie wyobrazić sobie tego, co w środowy wieczór wydarzyło się na stadionie przy ulicy Reymonta. – Ale chyba za to wszyscy kochamy piłkę. Myślę, że Kraków dzisiaj bardziej niż Łódź – stwierdził na początku. 

– Zastanawiam się, co jeszcze mogę zrobić lepiej, żeby moja drużyna na sam koniec nie czuła się tak, jak się czujemy. Muszę zrobić wszystko, by być dla nich lepszym trenerem i osobą, która w takich momentach będzie w stanie im pomóc cieszyć się i napisać piękną, a nie dramatyczną historię – mówił dalej szkoleniowiec łodzian.

Komplementował gospodarzy i życzył, by napisali piękne zakończenie pięknej historii. – Moich piłkarzy bardzo szanuję za wiarę i że byli tak blisko, pomimo dużego zmęczenia i dużych trudności w przygotowaniach do tak ważnego dla nas meczu. Dziękuję też naszym kibicom, bo myślę, że zasłużyli na nagrodę, a my jej im nie daliśmy – zakończył Myśliwiec.

Wisła Kraków. Albert Rude po ćwierćfinale Pucharu Polski

Trener Wisły stwierdził, że jego drużyna rozegrała dobry i piękny mecz przeciwko wymagającemu rywalowi oraz osiągnęła coś ważnego dla kibiców i samych siebie.

– Porównując starcia pierwszoligowe do meczu z ekstraklasowym przeciwnikiem, muszę powiedzieć, że presja ze strony rywala była większa, bo miał wiele jakości. Chcemy grać w podobny sposób do tego, co prezentował przeciwnik. Spotkanie bardzo mi się podobało. Musimy nadal pracować nad naszą filozofią, by pokazywać podobny poziom w lidze. To tam jest nasz główny cel na ten sezon – podkreślił Hiszpan.

Rude mówił, że drużyna jest dobrze przygotowana fizycznie, by mogła grać pressingiem nawet przez 120 minut. Przyznał, że nie spodziewał się dogrywki, a już w sobotę o godzinie 17:30 krakowianie zagrają na wyjeździe z Odrą Opole. – W lidze mamy na sobie bardzo dużą presję, jasny cel nadrzędny, jesteśmy wielkim klubem. W przyszłości z tą presją musimy nauczyć się walczyć. Dziś był trochę inny scenariusz. Marzyliśmy o tym, by trafić do półfinału Pucharu Polski, chcieliśmy się dobrze bawić. Graliśmy swoje, bawiliśmy się grą, zagraliśmy fantastyczne spotkanie. Naszym wyzwaniem jest sprostać presji. Do tego potrzebne będzie odpowiednie nastawienie – mówił trener.