ME w siatkówce. Niemcy krok od sprawienia sensacji. Rosja nowym mistrzem!

Rosyjscy siatkarze latali w Polsce najwyżej fot. Paweł Krawczyk
Co to był za wieczór! Dwa mecze, dziesięć setów i zwycięstwa Rosji w meczu o złoty medal i Serbii o brąz na zakończenie mistrzostw Europy siatkarzy rozgrywanych w Polsce. Fantastyczne zakończenie turnieju pełnego niespodzianek w Tauron Arenie Kraków.

Choć w wielkim finale zabrakło gospodarzy, to polskich akcentów już nie. Głównym sędzią spotkania Niemcy-Rosja był nasz rodak Wojciech Maroszek, który wcześniej pracował podczas trzech innych meczów ME. Na trybunach dobrze bawili się nasi kibice, dzięki którym było to prawdziwe święto siatkówki.

Krok od sensacji 

Mecz zaczął się od sprawdzonego scenariusza, czyli pewnego zwycięstwa Rosjan w pierwszym secie. Niemcy walczyli, ale byli słabsi. W drugiej partii udało im się wyrównać i jako pierwsi na mistrzostwach urwali seta faworytom. Charakternym zawodnikom Andrei Gianiego pomogła słaba dyspozycja rywala w ataku, którzy skończyli tylko 10 z 28 piłek.

Po trzeciej części meczu na prowadzenie ponownie wyszli siatkarze Siergieja Szlapnikowa. Na początku zbudowali nawet czteropunktową przewagę (10:6), ale Niemcy nie dali im uciec, więc do samego końca na wagę złota była każda zakończona sukcesem akcja. Rosjanie wygrali do 22, ale musieli się sporo napocić, by przełamać Niemców.

W czwartej partii znów klasę pokazali Niemcy i wyrównali stan spotkania. Grali z polotem, a ich trener, gdyby mógł, sam wbiegłby na boisko i pomógł im w grze. Gdy na drugiej przerwie technicznej prowadzili aż 16:9, stało się jasne, że czeka nas drugi tego wieczora tie-break. W końcówce seta nasi zachodni sąsiedzi nieco stracili impet i pozwolili przeciwnikom odrobić kilka punktów, ale i tak wygrali zdecydowanie – 25:17.

W piątej partii wydarzenia zmieniały się jak w kalejdoskopie. Rosjanie zaczęli od 2:0, ale Niemcy odpowiedzieli pięcioma punktami z rzędu. Drużyny przeszły na drugą stronę siatki przy prowadzeniu kadry Gianiego 8:7. Rosjanom szybko udało się wtedy uzyskać trzy oczka zapasu. Choć Niemcy nie odpuszczali, to nie dali już rady odwrócić losów rywalizacji. Ostatnią akcję skończył Maksim Michajłow, a Rosja po czterech latach znów jest najlepsza w Europie. Srebrny medal Niemców to największy sukces tej kadry w historii czempionatu Starego Kontynentu.


Brązowa Serbia

Wcześniej o brązowy medal walczyły Serbia i Belgia. Ci drudzy stanęli przed szansą na pierwszy medal mistrzostw Europy. Początek spotkania nie wskazywał, że kibicom przyjedzie oglądać aż pięciosetowe starcie. W początkowej fazie Belgowie grali równie słabo, co w czwartkowym półfinale z Rosją, mieli dramatycznie niską skuteczność w ataku. Początek drugiej partii nie zapowiadał przełomu, ale w zespole Vitala Heynena powoli zaczęły funkcjonować pojedyncze elementy - na początek zagrywka. Drużyna wróciła do dobrej gry z pierwszej fazy mistrzostw i pokazała, że w gronie walczący o medale nie znalazła się przypadkowo. Belgowie wygrali drugiego i trzeciego seta, ale w czwartym lepsi okazali się Serbowie.

Na początku tie-breaka Serbia prowadziła 3:0, ale później gra była wyrównana. W końcówce podopieczni Nikoli Grbicia ponownie odskoczyli i wykorzystali pierwszą z dwóch piłek meczowych. Dla Serbów to piąty medal mistrzostw Europy, a czwarty brązowy.

 

Serbia - Belgia 3:2 (25:17, 22:25, 19:25, 25:22, 15:12)

Niemcy – Rosja 2:3 (19:25, 25:20, 22:25, 25:17, 13:15)

 

News will be here

Aktualności

Pokaż więcej