Pasom nie udało się do końca zrehabilitować za odpadnięcie z Pucharu Polski. W poniedziałek, na zakończenie 10. kolejki ekstraklasy, tylko zremisowały u siebie ze Stalą Mielec, wyrównując po rzucie karnym w 86. minucie.
Komunikacja mogła być lepsza
Nie było zaskoczeniem, że w kadrze gości zabrakło Karola Knapa, który niedawno został wypożyczony z Cracovii do końca sezonu. Stal musiałaby zapłacić gospodarzom kwotę zapisaną w umowie, a to często są kwoty oscylujące wokół 100 tysięcy złotych lub wyższe. Przy bezbramkowym remisie krakowianie nie kwapili się do bardzo długiego rozgrywania, w kontrach też brakowało im polotu. Widoczny był brak pauzującego za kartki Filipa Rózgi. Mielczanie obawiali się Ajdina Hasicia, którego w ostateczności powstrzymywali faulami.
Szybko za nieprzepisowe zagranie kartką został upomniany Matthew Guillaumier, ale Maltańczyk zapisał się także w ważniejszej rubryce protokołu. Po pół godzinie świetnie uderzył niemal z linii pola karnego, gdy pod nogi spada mu piłka wybita głową przez Kamila Glika. Gotowy do jej złapania był Henrich Ravas, ale zawiodła komunikacja reprezentanta Słowacji z byłym kapitanem kadry. Do tego przed „szesnastką” niepilnowanych było dwóch graczy Stali.
Cracovia nie strzeliła i przegrała
– To jest ta złość?! – pytał w przerwie jeden z rozgorączkowanych z kibiców Pasów, nawiązując do słów trenera z piątku. Dawid Kroczek mówił, że wszyscy są źli po odpadnięciu w Pucharze Polski z trzecioligowcem, ale w lidze, gdy była szybka okazja do rehabilitacji, nie było widać, że jego drużyna chce zmazać plamę. Początek drugiej połowy należał do mielczan, ale mogli zostać skarceni z kontrataku. Virgil Ghita odzyskał piłkę, podprowadził ją i rozciągnął grę na prawo do Hasicia. Bartoszowi Biedrzyckiemu niewiele zabrakło, by zamknąć dośrodkowanie – zamiast radości z wyrównania po trybunach poniósł się jęk zawodu. Mecz stał się otwarty, bo gospodarze coraz więcej ryzykowali. Szansę po nerwowej interwencji Mądrzyka miał Glik, ale fatalnie złożył się do uderzenia.
W 86. minucie z rzutu karnego wyrównał Benjamin Kallman. Bramkarz wyczuł jego intencje Fina, był bliski skutecznej interwencji. Wcześniej długo trwała analiza VAR, ale główny Patryk Gryckiewicz przed monitorem szybko podjął decyzję. Uznał, że Marvin Senger faulował Jakuba Jugasa i dał Niemcowi drugą żółtą kartkę, która oznaczała zakończenie przez jego gry. W przewadze liczebnej Pasy napierały, ale nie zdołały wygrać. Świetnie bronił Mądrzyk, który najpierw zatrzymał strzał Glika, a następnie zablokował poprawkę Mateusza Bochnaka.
Cracovia – Stal Mielec 1:1 (0:1)
Bramki: Kallman (86., karny) – Guillaumier (30.).
Cracovia: Ravas – Jugas, Glik, Ghita – Olafsson (60. Janasik), Sokołowski (60. Atanasov), Maigaard, Biedrzycki (89. Bochnak) – Hasić, Kallman – van Buren (60. Rakoczy).
Stal: Mądrzyk – Wlazło, Matras, Senger – Dadok (72. Jaunzems), Tkacz (90. Wołkowicz), Guillaumier, Getinger – Domński (90. Wolsztyński), Krykun (60. Gerbowski) – Szkurin (60. Assayag).
Żółte kartki: Glik – Guillaumier, Senger (dwie), Dadok, Mądrzyk.
Czerwona kartka: Senger (85., za dwie żółte).
Sędziował Patryk Gryckiewicz (Toruń).