Krakowianie po golu Patryka Wronki w dogrywce zwyciężyli w Katowicach GKS 5:4 i doprowadzili do remisu w półfinale Polskiej Hokej Ligi. Decydujące spotkanie we wtorek w Krakowie!
Pasy w ćwierćfinale bez większych problemów, w czterech meczach rozprawiły się z Zagłębiem Sosnowiec. GKS do awansu potrzebował siedmiu odsłon rywalizacji z JKH GKS-em Jastrzębie. Półfinał z udziałem drużyn ze Śląska i Małopolski również jest bardzo zacięty. W piątek drużyna Jacka Płachty wygrała w Krakowie i objęła prowadzenie w serii 3:2, ale postawieni pod ścianą hokeiści Rudolfa Rohaczka wygrali wojnę nerwów. Wciąż mają szansę na finał i grę o złoty medal, na który czekają od 2017 roku.
Zaważyły detale
Spotkanie numer sześć było wyrównane, każda z trzech tercji kończyła się bez rozstrzygnięcia (2:2, 1:1, 1:1). Obie drużyny szybko reagowały na minimalnie prowadzenie rywali, dlatego czwarty raz o końcowym wyniku zadecydowała dogrywka. Krakowianie wykorzystali przewagę (na ławce kar usiadł strzelec dwóch goli Grzegorz Pasiut) i złotego gola strzelił Patryk Wronka, najlepiej punktujący zawodnik sezonu regularnego.
– Grały dwie wyrównane drużyny i o zwycięstwie zaważyły detale. Nie załamujemy się, jedziemy do Krakowa na ostatni mecz, gdzie już pokazaliśmy, że potrafimy wygrywać – mówi obrońca GKS-u Mateusz Rompkowski, zawodnik Comarch Cracovii w latach 2015-2020.
W drugim półfinale Tauron Re-Plast Unia Oświęcim objęła prowadzenie 3:2 z GKS-em Tychy. Mecz numer sześć w poniedziałek.
GKS Katowice – Comarch Cracovia d. 4:5 (2:2, 1:1, 1:1, d. 0:1)
Bramki: Lehtonen (10.), Pasiut (14., 27.), Pulkkinen (47.) – Jeżek (3.), Łyszczarczyk (11., 49.), Rac (24.), Wronka (65.).
W rywalizacji do czterech zwycięstw: 3:3.
Kolejne spotkanie:
21.03: Comarch Cracovia – GKS Katowice