Rok bez medalu, ale w Juvenii wiele się zmieniło. Prezes wskazał, co najbardziej

fot. Juvenia Kraków

Tym razem nie przed Bożym Narodzeniem, a na początku nowego roku zebrała się coraz większa społeczność Juvenii Kraków. W trakcie spotkania najstarszy zawodnik ogłosił, że kończy karierę, ale zamierza jeszcze amatorsko wspomagać drużynę.

W 2024 roku seniorzy Smoków mieli ogromną szansę na zdobycie drugiego w historii medalu mistrzostw Polski. Nie udało się im stanąć na podium, ale i tak osiągnęli najlepszy wynik od 15 lat. Pierwszą część kolejnych rozgrywek zakończyli na piątym miejscu, ze sporą stratą do wyprzedzających ich zespołów. Mimo to, minione 12 miesięcy było czasem dalszego rozwoju dla klubu działającego na Błoniach. W końcu rozpoczęła się, finansowana przez miasto, modernizacja budynków i trybuny na kameralnym stadionie.

Fundamenty sportowe

Gdy za kilka miesięcy zakończy się modernizacja i zespół wróci na swoje boisko (obecnie korzysta z gościnności sąsiada - Zwierzynieckiego) będzie mógł zaoferować lepsze warunki kibicom, którzy coraz chętniej przychodzą na ich spotkania. W listopadzie klub ogłosił powstanie akademii rugby, wraz z firmą HSBC, największym sponsorem rugby na świecie. To pozwala z dużym optymizmem patrzeć w przyszłość. Działacze Juvenii budują fundamenty, by nie odnosić pojedynczych sukcesów, a być silnymi przez lata. Tylko w 2024 roku Juvenia zdobyła mistrzostwo Polski w rugby 7 i wicemistrzostwo Polski w rugby XV juniorów.

Coraz większa rodzina

Prezes Rafał Budka najbardziej cieszy się jednak z innej zmiany. – Cieszę się, że tworzymy taką społeczność wokół Juvenii. Jak pomyślę, co najbardziej się zmieniło w ubiegłym roku, to nasza społeczność klubowa. Staramy się nie mówić w klubie o dawnych czasach, ale było nas bardzo mało – kilkadziesiąt osób. Klub jest coraz większy dzięki ludziom wewnątrz i wokoło. Za to chciałem bardzo serdecznie wszystkim podziękować, za tworzenie Juvenii – powiedział.

Ponad dwie dekady z Juvenią

Młynarz Jerzy Głowacki, rocznik 1987 ogłosił, że już nie będzie tak mocno poświęcał się treningom i meczom. – Natomiast zostanę jeszcze w Juvenii, bo z tego nie da się wyplątać. Zaczynałem w 2002 roku, więc trochę pograłem. Za chwilę będę miał 37 lat, urodził mi się drugi synek i teraz chcę się poświęcić rodzinie – tłumaczył tuż przed wręczeniem pamiątkowej koszulki z autografami kolegów. – To dobry moment, by to ogłosić. Chętnie będę wspierał naszych walecznych Smoków, ale już bardziej amatorsko – zadeklarował.