News LoveKraków.pl

Tajemnice hali Cracovii. Szlam, zdeformowana podłoga, kradzież sprzętu za 100 tys. zł

Przez lata tylko nieliczni wiedzieli, że hala sportowa przy al. Focha miała problemy z zalewaniem, a niedługo po oddaniu osoba wykonująca usługi nagłośnienia ukradła z niej sprzęt i nie oddała mimo wyroku sądu.

Budowa oddanej w maju 2018 roku Hali 100-lecia Cracovia 1906 Centrum Osób Niepełnosprawnych kosztowała 45,5 mln zł. 32,5 mln zł wyłożyło miasto, a pozostałą kwotę przekazało Ministerstwo Sportu i Turystyki. Dzierżawcą obiektu jest Klub Sportowy Cracovia 1906 [nie mylić ze spółką KS Cracovia prowadzącą ekstraklasowe drużyny piłki nożnej i hokeja - przyp. red.], który zarządzał nim tylko do 2019. Dyrekorem hali w tym czasie był Janusz Jarczyński, jednocześnie kierownik sekcji piłki ręcznej w KS Cracovia 1906. W wyniku wewnętrznego konfliktu został pozbawiony miejsca w zarządzie i przestał być członkiem klubu, a sekcja piłki ręcznej została rozwiązana.

Radni w szoku. „Sytuacja patologiczna”

Zdaniem Ewy Kasprzyckiej, obecnej prezes, Jarczyński źle zarządzał obiektem, nie przedstawiał sprawozdań. W czasie posiedzenia komisji sportu rady miasta powiedziała, że po objęciu aktualnie piastowanego stanowiska (wcześniej była sekretarzem) musiała spłacić 82 tys. zł zobowiązań, które powstały w wyniku – jej zdaniem – samowolnych decyzji Jarczyńskiego. Jarczyński, który powołał Fundację Cracovia Handball i przez nią prowadzi drużyny piłkarek ręcznych (nie moga grać i trenować przy Focha), odpierał zarzuty. Także te, że „położył” w hali Cracovii sport niepełnosprawnych, a stawiał wyłącznie na komercję. Stwierdził nawet, że hala wcale nie jest specjalnie przygotowana z myślą o sportowcach z innymi potrzebami, bo większość aktywności mogliby realizować także w innych obiektach. Jego zdaniem zarząd KS Cracovia nieszczególnie interesował się sytuacją obiektu, o pomocy nie wspominając.

Ciekawy jest również wątek umowy poddzierżawy hali Fundacji Centrum Inicjatyw Sportowych, która od pięciu lat faktycznie zarządza obiektem. Jarczyński niezmiennie uważa, że jest nieważna, bo podpisała ją tylko jedna osoba z zarządu Cracovii, a powinny dwie. Paweł Bystrowski, wicedyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej podkreślił, że w ocenie jednostki wszystko zostało przeprowadzone prawidłowo. Tak samo twierdziła Kasprzycka.

Słuchający tego radni z komisji sportu robili wielkie oczy. Liczyli, że otrzymają standardową informację o funkcjonowaniu obiektu, tymczasem byli świadkami serii wzajemnych oskrażeń. Jeżeli można je określić językiem sportowym, to było to starcie dwóch na jednego (Jarczyński kontra KS Cracovia i Fundacja Centrum Inicjatyw Sportowych). – Nie miałem wiedzy, że problem jest aż tak wielki, że sytuacja jest aż tak patologiczna. Cieszę się, że to wypłynęło i będzie to początkiem lepszej historii, która nastąpi – komentował radny Rafał Zawiślak.

Hala zalana

W samej hali wypłynęło, i to niejeden raz. Ze względu na warunki wysokości zabudowy, płyta boiska znajduje się cztery metry pod poziomem terenu. Pierwszy problem pojawił się niespełna cztery miesiące po hucznym otwarciu. Marcin Królikowski, dyrektor administracyjny, mówił radnym o źle zaprojektowanej skarpie. W nocy 5 września 2019, w wyniku opadów deszczu, do hali wlał się szlam – mieszanka wody z ziemią.

– Deszczówka powinna być przepompowywana do obiegu miejskiego, ale zatkało odpływy liniowe. Dyrektor Jarczyński osobiście wtedy usuwał szlam łopatą – tłumaczy Królikowski w rozmowie z LoveKraków.pl. – Głównie została zalana sala szermiercza, woda była po kolana. Na głównej sali nie było widać zalań, ale domniemywaliśmy, że pod spodem coś jest, dlatego przez cztery tygodnie robiliśmy osuszanie – dodaje Jarczyński.

Królikowski mówił radnym, że podłoga jest zdeformowana, bo zalań było więcej. – Podłoga nadaje się do rozłożenia w całości i położenia na nowo. To dziś koszt około 1 mln zł – przyznał.  Dodał, że inspektor nadzoru budowlanego zawsze podpisywał przegląd, ale dodawał: Marcin, to ostatni raz – opisywał przed komisją.

Tu pojawiło się pytanie, dlaczego szkoda powstała na początku września 2019 roku nie została trwale zlikwidowana w ramach pięcioletniej gwarancji od wykonawcy. Jarczyński mówi nam, że skorzystał wtedy z ubezpieczenia obiektu. – Nie było potrzeby zgłaszania tego do gwarancji. Razem z wykonawcą, firmą Skanska, i cześciowo projektantami szukaliśy rozwiązania problemu. Były robione odwierty i osuszanie – tłumaczy.

Bystrowski, jako szeregowy pracownik ZIS, od 2021 roku „opiekował się” obiektem. Tłumaczył, że jeżeli były usterki, to miejska jednostka zgłaszała je do wykonacy i były usuwane, jeżeli gwarant je uznawał.

Skradziony sprzęt

Prezes KS Cracovia i wicedyrektor ZIS wyjawili też, że gdy dyrektorem hali był Jarczyński, doszło do kradzieży sprzętu nagłośnieniowego o wartości około 100 tys. zł. – Dokonał jej współpracownik klubu, który wykonywał umowy zlecenia nagłośnienia imprez i wydarzeń sportowych. Zapadł wyrok sądowy, w którym został uznany za winnego, z obowiązkiem zwrotu ukradzionego sprzętu. Do dziś tego nie zrobił, a sprzęt odkupił klub – tłumaczył Bystrowski. Kasprzycka dodała, że KS Cracovia 1906 kupiła sprzęt w tym roku.

– Poradziłem sobie. Złożyłem doniesienie do prokuratury, o wszystkim wiedział prezes Smoleń [ówczesny prezes klubu – przyp.red.]. Kradzież to przykra sprawa, ale nie miałem na nią wpływu – tłumaczył Jarczyński.


Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Zwierzyniec