„Murem za Probierzem”– płachta z takim napisem i przekreśloną ikoną Twittera wisiała w kilku miejscach na stadionie podczas niedzielnego meczu Cracovii ze Śląskiem Wrocław.
Trener Pasów Michał Probierz jest osobą wzbudzającą skrajne reakcje. Albo się go kocha, albo nienawidzi. W czasie czterech lat pracy zdobył z Cracovią pierwsze w historii trofea – Puchar Polski i Superpuchar, a także awansował do eliminacji europejskich pucharów, z których drużyna odpadała przy pierwszej okazji. Era Probierza, bo tak można już określić jego pracę pod Wawelem, to także wiele sytuacji konfliktowych, wymiana ogromnej liczy piłkarzy, krytykowany styl drużyny i często potyczki z własnymi fanami, którzy zarzucają szkoleniowcowi między innymi zbudowanie wieży Babel, z którą trudno się identyfikować.
Probierz nigdy nie był kochany przez wielu kibiców Cracovii, choć dał kilka okazji do historycznej radości. Złożył się na to między innymi bardzo słaby bilans w derbach, których wynik dla wielu ma kluczowe znaczenie po formułownu opinii, a także konflikty klubu, którego jest również wiceprezesem, z ulubieńcami trybun – Miroslavem Covilą, Januszem Golem czy Mateuszem Wdowiakiem.
„Murem za Probierzem". Akcja przeciwko krytyce w mediach społecznościowych?
Na początku piątego sezonu w krakowskim klubie Probierz również ma wielu oponentów, którzy swoje żale wylewają między inymi w mediach społecznościowych i chcą zmian w klubie. Wiele wpisów na ten temat pojawia się na Twiterze.
Do portalu społecznościowego, którego znakiem wizualnym jest niebieski ptak, nawiązywał transparent wywieszony na trybunach niedzielnego meczu ze Śląskiem Wrocław. Poza przekreśloną grafiką, przypominającą znany wszystkim znak Twittera, na płachcie znajdował się napis „Murem za Probierzem”. Niewielki, ale widoczny transparent najpierw wisiał na trybunie od strony al. Focha, potem został przeniesiony w narożnik, a na koniec można go było zauważyć na sektorze dla zagorzałych kibiców, od strony ulicy Kałuży.
Jak widać, szkoleniowiec ma także zwolenników, ale nie wiadomo, kto wywiesił baner. Cracovia przegrała mecz ze Śląskiem 1:2, choć ponad pół godziny grała z przewagą zawodnika. Wielu z ponad sześciu tysięcy widzów dało upust negatywnym emocjom.
Trener o krytyce
– Ja się im nie dziwię, każdy chce wygrywać. W Łęcznej mogliśmy wygrać, tutaj błędy dziecinne, bo nie można inaczej nazwać straty gola na 0:1. Wielu mnie krytykuje za cztery lata pracy, że budowa ciągle trwa bez efektów. Nie chcę tu porównywać, bo życzę Koście [Runjaiciowi]– przyp. red.] jak najlepiej, ale słyszę, że Pogoń to robi dobrze, z efektami w postaci podium i pucharów, a my wygrywaliśmy puchar i Superpuchar przypadkiem – odpowiedział trener Cracovii.
– Jest grupa osób niezadowolonych i to akceptuję. Było tak w każdym klubie, w którym pracowałem. Nie zawsze w takiej ocenie jest obiektywizm – na przykład często słyszę że nie wprowadzam młodzieży, ale jakby policzyć liczbę debiutów podczas mojej kadencji, to wygląda to inaczej. Nie chcę się usprawiedliwiać, bo i tak wiem, że to co powiem jest inaczej odbierane. Taki los trenera, że są też trudne momenty – komentował szkoleniowiec.