Mistrzowie Polski przegrali wszystkie mecze grupowe Hokejowej Ligi Mistrzów, ale trener Rudolf Rohaczek jest przekonany, że doświadczenie w nich zdobyte zaprocentuje w przyszłości.
Bojaźliwy początek
Polski zespół w HLM zagrał po raz pierwszy w historii dzięki dzikiej karcie. Nikt nie spodziewał się, że Cracovia będzie w stanie nawiązać walkę z czołowymi zespołami z Europy. Pierwsze dwa mecze krakowianie rozegrali w Tauron Arenie Kraków. Sparcie Praga ulegli 2:7, a Farjestad 1:5.
– Przeciwko Czechom zagraliśmy ze zbyt dużym respektem, w drugim było już dużo lepiej, choć oczywiście odstawaliśmy pod względem umiejętności – podkreśla trener Rudolf Rohaczek.
Najlepsze spotkanie Pasy zagrały w Pradze, gdzie przegrały tylko 4:5. Na zakończenie, w meczu z Farjestad, było 0:7. – To dobra szkoła dla trenerów i zawodników. Choć nie zdobyliśmy punktów, to widzę same plusy naszego udziału w Hokejowej Lidze Mistrzów. Widzieliśmy, jak najlepsze zespoły organizują się w ataku, jak poruszają się po lodzie. Nie stać nas było na wygraną, ale nie przynieśliśmy wstydu, nie skompromitowaliśmy się – uważa opiekun Cracovii.
Uczyć się od najlepszych
– Spróbujemy wyciągnąć od rywali to, co mają najlepsze i ich naśladować. Trzeba się uczyć od najlepszych. Pokazali nam, że możemy bardziej szanować krążek, poprawić założenia w ataku – tłumaczy Rohaczek.
We wtorek o godzinie 18.30 Pasy zagrają pierwszy mecz ligowy z GKS-em Tychy.