Po dwóch porażkach z rzędu Biała Gwiazda osunęła się do strefy spadkowej I ligi. Czy rozwiązanie problemów Wisły leży w treningu, a może uda się je znaleźć poza boiskiem? – Każdy musi sam ocenić, czego potrzebuje – mówi trener Kazimierz Moskal.
AKTUALIZACJA: W SOBOTĘ PO POŁUDNIU ZAPADŁA DECYZJA O PRZEŁOŻENIU SPOTKANIA . POWODEM JEST SYTUACJA POWODZIOWA I NADCHODZĄCĄ DO GŁOGOWA WIELKA WODA.
Po pucharowej przygodzie Wiślacy muszą gonić uciekającą tabelę I ligi. W tym sezonie wygrali tylko jeden mecz – 12 sierpnia z Ruchem Chorzów. Moskal nie ukrywa, że niektórzy piłkarze są mocno eksploatowani i brakuje im świeżości. Słabszy czas ma Angel Rodado. – Widać, jak wszystko przeżywa. Zrobiłby wszystko, aby odwrócić losy meczów – przekonuje trener Wisły, dodając, że w normalnej dyspozycji w takim meczu, jak z Wartą, miałby na koncie trzy bramki.
Problemy mentalne Wisły?
Kiedy drużyna wpada w dołek i spiralę słabych wyników, często problem może leżeć w głowach zawodników. Jak nie idzie na boisku, łatwiej o błędy, dekoncentrację, pomyłki. A jedna potęguje następną, bo łatwo zachwiać psychikę sportowca.
Coraz częściej w sporcie sięga się po współpracę ze specjalistami w tym zakresie. Kluby zatrudniają psychologów lub trenerów mentalnych. – Myśleliśmy o tym, rozmawiałem z zespołem zaraz na początku, po pierwszych kolejkach – mówi Kazimierz Moskal. Przyznaje jednak, że każdy zawodnik musi sam być świadomy, czego potrzebuje. – Nie zmuszę całego zespołu, aby siedział na sesji z psychologiem – przyznaje.
Poszło w stronę żartu
Analizując ten temat, wspomina sytuację ze swojej wcześniejszej pracy w Wiśle, kiedy klub zatrudnił trenera mentalnego. – Jak to w szatni piłkarskiej – poszło to w stronę żartu, dowcipu, niż w stronę zaangażowania w te sesje – opisuje. Dodaje, że jego zdaniem lepiej takie rzeczy organizować przed sezonem lub w przerwie między rundami. – Wiemy, w jakim kierunku idzie sport, jakie są obciążenia. Nie każdy potrafi sobie z tym poradzić – podkreśla.
„Nikt nie był pijany, nikt nie zabierał znaków drogowych”
W tygodniu poprzedzającym mecz piłkarze Wisły spotkali się w jednym z lokali w Krakowie, co nie uszło uwadze kibiców. Trener Białej Gwiazdy nie dostrzega w tym nic złego, wyraża zadowolenie, że jego podopieczni szukają wspólnego języka także poza boiskiem, gdzie w innej atmosferze można wyjaśniać pewne sprawy.
– Każdy doszukuje się drugiego dna, podtekstów, że poszli na „balety”. Ani nikt nie wychodził stamtąd pijany, ani nikt nie zabierał ze sobą znaków drogowych. Wspólny posiłek, kolacja, nawet przy jednym piwie, to nic złego, nawet w tej sytuacji, w jakiej jesteśmy – tłumaczy Moskal.
– Mamy siedzieć w domu, zamknąć się w piwnicy i biczować się? Nie o to chodzi – ucina.
Uważać na napastnika
Analizując najbliższego przeciwnika stwierdza, że Chrobry będzie czekał na swoje momenty, ale raczej oddaje pole gry rywalom. Jest za to groźny przy dośrodkowaniach, a wiślacy chcą poprawić grę przy stałych fragmentach, które ostatnio były problematyczne, ale mają niski zespół w porównaniu do rywali w lidze.
Moskal zwraca uwagę na Mateusza Lewandowskiego, który strzelając hat-tricka, poprowadził Chrobrego do zwycięstwa 3:2 w poprzedniej kolejce ze Zniczem Pruszków. – Zwrócił moją uwagę już w ŁKS-ie, kiedy graliśmy sparing z Wisłą Płock – wyjawia. Spotkanie w Głogowie rozpocznie się w niedzielę o godz. 14:30.
Zielone światło dla Dudy
Zgodę na powrót do treningów dostał po kontuzji Kacper Duda. – Teraz pytanie, ile czasu będzie potrzebował, aby wrócić do dyspozycji meczowej – sygnalizuje Moskal. Od poniedziałku do treningu z drużyną wróci też Giannis Kiakos.