Zdjęta klątwa Cracovii. Zieliński: Im dalej w las, tym było gorzej

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Raków Częstochowa rozbił Cracovię 4:1 i było to jego pierwsze zwycięstwo z Pasami w historii rozgrywek w ekstraklasie. Trener gości łapał się za głowę, jak jego zespół mógł popełnić tak banalne błędy.

– Po pierwszej połowie mało kto myślałby, że ten mecz skończy się takim wynikiem – nie ukrywał Jacek Zieliński. Zakończyła się ona remisem 1:1 i z nadziejami, że Pasy ponownie w tym sezonie mogą urwać Rakowowi punkty. Na jesieni wygrały przy Kałuży 3:0.

Ale potem kibice oglądali tylko koncert Rakowa, który strzelił po przerwie trzy gole i zdominował mecz.

Dziennikarze nie będą dokuczać

– Klątwa Cracovii została zdjęta. Dziennikarze nie będą nam już dokuczać, że nie możemy wygrać – cieszył się po meczu trener Rakowa Marek Papszun.

– Raków wygrał zasłużenie. Dobrze ułożyliśmy sobie ten mecz, ruszyliśmy, poszukaliśmy swojej szansy, prowadziliśmy 1:0. Im dalej w las, tym było gorzej. Do przerwy nie wyglądało to źle. Byliśmy cofnięci, ale taki był nasz plan, aby szukać swojej szansy w kontrze. W drugiej połowie daliśmy się wprowadzić się Rakowowi w taką grę, którą on lubi, a my niekoniecznie – przyznał po meczu Zieliński.

Kardynalne błędy

Wszystkie gole dla gospodarzy padły po łatwych błędach Cracovii. Na dodatek w samej końcówce fatalnie zachował się Jani Atanasov, który stracił piłkę pod własnym polem karnym i ratując się faulem, obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę.

– Wszystkie te bramki strzeliliśmy sobie sami. Padły po koszmarnych błędach. To się nie może zdarzyć i w takich okolicznościach nie można myśleć o wywiezieniu z Częstochowy choćby punktu – zaznaczył Zieliński.

Raków na autostradzie

Opiekun Cracovii przed meczem nawiązał do wygranego 3:0 spotkania przy Kałuży. – W maju niepotrzebnie zostało "podkręcone”, że zabraliśmy im mistrzostwo – mówił przed meczem.

Po bolesnej porażce zaakcentował, że jego zdaniem, częstochowianie wskoczyli na autostradę do mistrzowskiego tytułu.

– Raków ma dużą jakość, to zespół budowany od wielu lat. Jak nie idzie drużynie, to Ivi Lopez weźmie grę na swoje braki. Jak nie ma Lopeza, to Cebula robi akcję na rzut karny i na czerwoną kartkę dla Atanasova. Gratuluję Rakowowi zwycięstwa i otwarcia autostrady po tytuł mistrza Polski. Myślę, że tej szansy już nie wypuści – podkreślił.

Papszun docenił rolę zmienników.

– Bardzo cieszy mnie, że forma zespołu jest wysoka, widać w nim dużą energię i determinację. Drużyna jest bardzo świadoma, o co gramy. Gratulacje dla wszystkich ludzi w sztabie i przede wszystkim dla zawodników. Ta praca procentuje i przynosi efekty. Mogę w tej drużynie liczyć na każdego zawodnika  – skwitował opiekun lidera ekstraklasy.

Teraz Cracovię czekają kolejne mecze z drużynami z czołówki – z Widzewem Łódź i Pogonią Szczecin.

News will be here