190-minutowy thriller przy Reymonta! Wisła zagra o fazę grupową pucharów! [ZDJĘCIA]

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Ten mecz przejdzie do historii krakowskiego klubu, który w IV rundzie el. Ligi Konferencji zagraj z Cercle Brugge! Po ponad trzech godzinach rywalizacji, dogrywce i 14 seriach rzutów karnych Biała Gwiazda sprawiła sensację i wyrzuciła z pucharów Spartaka Trnawa!

Kolejnym rywalem Wisły będzie drużyna Cercle Brugge z Belgii, która odpadła z walki o fazę grupową Ligi Europy z norweskim Molde. Mecze IV rundy zostaną rozegrane 22 sierpnia w Krakowie (godz. 20.30) i 29 na wyjeździe.

Tę dramaturgię trudno opisać! Zespoły z Polski i Słowacji rywalizowały w rewanżu 190 minut. Skończyło się zwycięstwem Białej gwiazdy w  rzutach karnych 12:11. Dwie „jedenastki” obronił Kamil Broda, który także musiał strzelać. Nie trafił, ale jego rywal między słupkami zbyt szybko opuścił linię i wychowanek Wawelu Kraków miał szanse do rehabilitacji.

Pierwszoligowiec mógł przypieczętować awans w podstawowym czasie, ale obie drużyny napisały niesamowity scenariusz. Dramatycznie było nie tylko na boisku. Dogrywka została opóźniona, bo na stadionie zapanowało zamieszanie – na jednego z fotoreporterów spadła szyba i z rozciętą głową został on odwieziony do szpitala. Wisła trzymała już awans w dłoniach w 98. minucie, gdy głową trafił Alan Uryga. Gola utrzymującego gości w grze strzelił jednak od razu na początku drugiej części dogrywki Michal Duris.Potem Rafał Mikulec zmarnował sytuację sam na sam, a Angel Baena wepchał piłkę do bramki, ale w momencie podania był na spalonym.

Wisła Kraków – Spartak Trnawa. Wynik i relacja

Słysząc na krakowskim stadionie Mazurka Dąbrowskiego, można było się zastanawiać, czy to rzeczywiście mecz europejskich pucharów. Nic się nie zmieniło, a hymn Rzeczypospolitej Polskiej został odegrany oczywiście z okazji obchodzonego wczoraj Święta Wojska Polskiego. Wisła na tę okazję była bardzo polska, w składzie znalazło się siedmiu graczy z naszym paszportem. Nie wynikało to jednak z patriotycznych pobudek, tylko rotacji z powodu nagromadzenia spotkań i odpowiednim zarządzaniem siłami. W bramce znów stanął Kamil Broda, a na „szpicę” po przerwie wrócił Łukasz Zwoliński, ale jego gra ofensywna przez 90 minut była nieporozumieniem. Niżej operował więc superstrzelec gospodarzy Rodado, który w pierwszym kwadransie przejął piłkę w środku pola, podprowadził ją i zagra na lewo do Tamasa Kissa. Skrzydłowy strzelił gola, ale nie utrzymał linii spalonego i radość wiślaków trwała może z sekundę.

Błędy rywali

Spartak miał komfort po meczu u siebie i musiał grać przede wszystkim odpowiedzialnie. Nie silił się na huraganowe ataki, bo 0:0 dawało mu spokojny awans. To Wisła musiała zaryzykować i jej próby sforsowania obrony były obiecujące, choć długo nie można było mówić o stuprocentowych sytuacjach. Przyjezdni dobrze radzili sobie w niskim pressingu, ale od czasu do nie unikali błędów, które wymuszali na nich gospodarze. Ten Philipa Azangi, który wracał za Kissem i sfaulował go w „szesnastce”, zakończył się karnym wykorzystanym przez Rodado.

Dla Spartaka był to ważny dzień – po dziewięciu latach w jego barwach znów zagrał pomocnik Erik Sabo. 18-krotny reprezentant Słowacji wrócił do Trnawy przed pierwszym spotkaniem z Wisłą, a po tygodniu trafił do składu. Ekspresowo zapisał się w protokole, oglądając żółtą kartkę za uderzenie łokciem rywala. Atuty piłkarskie? Nie pokazał ich wiele, bo środek pola opanowała drużyna „Białej gwiazdy”.

Wyrównany stan po lobie Starzyńskiego i niewykorzystane sytuacje

Prowadzenie 1:0 to w ostatnich tygodniach bardzo niebezpieczny wynik i przekonali się o tym nie tylko na Słowacji. Po przerwie pierwszoligowiec nie „pękał”, walcząc o gola, który dawałby mu dogrywkę. Rywale grali agresywniej niż w pierwszej połowie, by niepotrzebnie nie nawarzyć sobie piwa. A jednak nawarzyli i lobem bramkarza pokonał Piotr Starzyński. Po długim zagraniu Marca Carbo Martin Miković pomylił się w polu karnym, z czego skorzystał skrzydłowy. Krakowianie zwietrzyli szansę, nadal atakowali i marnowali okazję za okazją. Powstrzymywał ich też bramkarz Ziga Frelih, który po jednej z interwencji potrzebował pomocy medyków.Jego koledzy nie potrafili się podnieść, przeprowadzić jakiejś sensownej akcji, bardziej postraszyć podopiecznych Moskala.

Wisła Kraków – Spartak Trnawa k. 12:11 (d. 3:1, 1:0, 2:0)

Bramki: Rodado (43., karny), Starzyński (60.), Uryga (98.) – Duris (106.).

Karne: (Uryga, trafił), Duris (bramkarz obronił), Biedrzycki (bramkarz obronił), Paur (trafił), Jaroch (słupek), Holik (trafił), Rodado (trafił), Ahl (trafił), Carbo (trafił), Bainović (poprzeczka), Mikulec (trafił), Kubista (trafił), Duarte (trafił), Corryn (trafił), Gogół (trafił), Ahl (trafił), Baena (trafił), Holik (trafił), Kutwa (trafił), Azango (trafił), Broda (trafił, w powtórzonym), Frelih (trafił), Uryga (trafił), Paur (trafił), Biedrzycki (trafił), Kratochvil (trafił), Jaroch (trafił), Kosa (bramkarz obronił).

Wisła: Broda – Jaroch, Uryga, Biedrzycki, Kiakos (74. Mikulec) – Carbo, Sukiennicki (61. Gogół) – Starzyński (106. Kutwa), Rodado, Kiss (61. Duarte)– Zwoliński (90. Baena).

Spartak: Frelih – Sabo (90. Paur), Ujlaky (46. Kratochvil), Kosza, Miković (90. Bainović) – Holik, Zeljković (106. Corryn), Prochazka (67. Kubista), Pich (46. Ahl) – Azango, Duris.

Żółte kartki: Kiakos, Jaroch – Sabo, Duris, Kubista, Paur, Frelih.

Sędziował Donald Robertson (Szkocja).