Jarosław Skrobacz przechytrzył Radosława Sobolewskiego. Zmiany Ruchu dały gole, zmiany Wisły nie pomogły im zapobiec. Biała Gwiazda przegrała w hicie w Gliwicach 0:2.
To druga porażka Wisły na wiosnę w pierwszej lidze, w której szła jak burza. W rozgrywanym w Gliwicach meczu Ruch zmiażdżył ich fizycznie, a Wiślacy nie pokazali jakości w ataku, jaką mieli w poprzednich meczach. Formowanie akcji ofensywnych przychodziło im z wielkim trudem. Dla Ruchu to pierwsze zwycięstwo po trzech meczach, w których zdobył tylko jeden punkt.
Taki rezultat może mieć znaczenie na koniec sezonu, kiedy w przypadku równej liczby punktów, będą liczyć się bezpośrednie mecze. Na jesieni pod Wawelem w meczu przyjaźni kibiców padł remis 1:1.
Na galowo
Po efektownej grze ze Stalą Rzeszów (3:1) Radosław Sobolewski zapowiedział, że z Ruchem Wisła wyjdzie na galowo. Nie dokonał więc żadnej zmiany w wyjściowym składzie, ale zrobił to już w 30. minucie, decydując się na zastąpienie Alexa Muli Wiktorem Szywaczem.
20-latek nie wszedł w pełni rozgrzany, bo zaledwie minutę po wejściu na boisko przegrał kluczowy pojedynek biegowy i był współwinny straconej bramce.
Piękny wolej Feliksa
Pomocnik Wisły nie zdążył wrócić za Tomaszem Wójtowiczem, który ograł go na prawej stronie boiska i celnie dośrodkował w szesnastkę, wprost na woleja Michała Feliksa. Grający w specjalnej masce ze względu na niedawny uraz twarzy 25-latek złożył się do strzału idealnie i dał gospodarzom prowadzenie. W przeszłości występował w zespołach juniorów Wisły i pierwszej drużynie Garbarni Kraków, a obecnie jest wypożyczony do Ruchu z Radomiaka Radom.
Lewa strona do wymiany
Tak szybka, jak się potem okazało – pechowa dla Wisły – zmiana była podyktowana urazem Muli. Potem, dziesięć minut po przerwie, również z urazem mięśnia uda boisko opuścił David Junca. Od 55. minuty Wiślacy grali więc z kompletnie nowym zestawem graczy na lewej stronie boiska, bo Hiszpana zastąpił Dawid Szot.
I też miał pecha – dwie minuty po wejściu to on znów starł się z Wójtowiczem. Po walce o piłę wpadł w… kamerę i potrzebował pomocy fizjoterapeutów.
Wejście smoka
Druga połowa przerodziła się w ostrą grę zawodników obu drużyn. W piłkarskim marazmie odnalazł się Ruch, który w 69. minucie wyszedł z własnej połowy z szybkim kontratakiem, zagranym z pierwszej piłki. Sam na sam z Mikołajem Biegańskim stanął wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Łukasz Moneta. Uderzył precyzyjnie, a choć bramkarz Wisły miał piłkę na rękawicy, nie dał rady obronić jej przed lotem do siatki na 2:0.
Wiślacy, choć mieli większe posiadanie piłki nie potrafili zagrozić rywalom. Byli bezradni w ataku. Kontakt mógł dać Angel Rodado, ale jego uderzenie po centrze Szywacza minęło słupek o pół metra. W samej końcówce Jakub Bielecki obronił na raty strzał Kacpra Dudy.
Ruch Chorzów – Wisła Kraków 2:0 (1:0)
Bramki: Feliks (31.), Moneta (69.).
Ruch: Bielecki – Baranowski (80. Szur), Szywacz, Sadlok (67. Moneta) – Wójtowicz, Sikora, Sedlak, Feliks, Foszmańczyk (87. Piątek) – Szczepan, Kobusiński (87. Janoszka).
Wisła: Biegański – Jaroch, Moltenis, Łasicki, Junca (55. Szot) – Duda, Igbekeme – Villar, Fernandez, Mula (30. Szywacz)– Rodado (77. Benito).
Żółte kartki: Wójtowicz, Sikora – Villar, Łasicki, Benito.
Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń).