Wisła Kraków spadła z ekstraklasy, a teraz klub czekają zmiany na wszystkich płaszczyznach. Biała Gwiazda żegnała się z elitą w atmosferze absurdu i nawet w ostatnim meczu sezonu nie potrafiła podnieść z boiska choćby punktu.
Gwizdy, wyzwiska, oklaski dla rywali, czarny dym, huki, liczne transparenty i przerwany mecz - w takich okolicznościach piłkarzy Wisły żegnały trybuny stadionu przy Reymonta. Niezmienne było jedno – słaba gra i wynik Białej Gwiazdy, która przegrała z Wartą Poznań 0:1.
– Przeżywałem różne sytuacje, ale w takim spotkaniu jeszcze nie grałem – nie ukrywał Maciej Sadlok.
Sadlok: Tragiczna atmosfera
Wisła może i wyszła na rywali zmotywowana, atakowała wysoko, agresywnie, ale nie potrafiła przełożyć tego na wynik. – Po 25 minutach powinniśmy prowadzić 3:0. Przeciwnik oddał jeden celny strzał i wygrał to spotkanie. Wykonaliśmy dobrą pracę, ale zabrakło nam jakości – usiłował tłumaczyć Jerzy Brzęczek.
Meczu z powodu kontuzji nie dokończyli Maciej Sadlok i Zdenek Ondrasek. Czech został zniesiony na noszach i był jednym z niewielu zawodników, którzy tego dnia dostali od trybun owację i mogli liczyć na słowa wsparcia.
– Cały ten sezon był fatalny, jeszcze na koniec te kontuzje... Cała ta atmosfera po spadku jest wręcz tragiczna – nie ukrywał Sadlok.
Słowa wsparcia z Poznania
– Pracowałem w Wiśle, mam tu wielu przyjaciół i to co się stało w tym sezonie jest bolesne. Życzę wszystkim ludziom związanym z Wisłą, żeby za rok o tej porze Wisła wróciła do Ekstraklasy, bo tutaj jest miejsce tego klubu – przyznał Dawid Szulczek, trener Warty Poznań.
I dodał: – W naszym klubie ludzie nie grają dla pieniędzy. Na boisko wybiegają ludzie z charakterem, głodni zwycięstw i tacy, którzy podchodzą do swojej pracy jak stuprocentowi profesjonaliści.
Trener zostanie? Ma decydować o transferach
Co dalej? To pytanie, które teraz zadaje sobie zapewne wielu kibiców Białej Gwiazdy. Wisła kończy ten sezon na 17. miejscu w tabeli, a pod wodzą byłego selekcjonera wygrała tylko jedno spotkanie. Wiele jednak wskazuje na to, że Brzęczek poprowadzi drużynę w Fortuna 1. Lidze. Ma też dostać większą władzę, jeśli chodzi o decyzje transferowe.
– Jestem do dyspozycji – sygnalizuje szkoleniowiec – Dla mnie to duże wyzwanie, ale bez względu, kto będzie trenerem, ta decyzja należy do zarządu i właścicieli. Z mojego punktu widzenia część zawodników musi z tego klubu odejść i będą z nimi prowadzone rozmowy. Nie wyobrażam sobie, aby to funkcjonowało tak, jak dzisiaj – mówi wprost.
– Przygotowywałem już pewne transfery pod kątem ekstraklasy, ale nie będzie nam dane ich zrealizować. Byliby to gracze, którzy podnieśliby jakość zespołu. Bez względu na to, czy będę dalej pracował w klubie, prowadzę rozmowy z wieloma zawodnikami, którzy powinni nasilić zespół – przyznaje Brzęczek.
Na 13 czerwca w klubie zwołano konferencję prasową. Dopiero na niej właściciele klubu będą odpowiadać na pytania i przedstawią plan odbudowy Wisły. Do tego czasu włodarze, poza krótkim wystąpieniem Jakuba Błaszczykowskiego do kibiców, wstrzymują się od głosu.