Piłkarze Cracovii zepsuli akcję kibicom i ponieśli dziesiątą porażkę. To jednak kryzys

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Cracovia w niedzielę uległa przed ponad 11 tysiącami fanów Lechii Gdańsk 0:2 i dopiero po ostatnim gwizdku na murawie wylądowały setki maskotek dla chorych dzieci.

Pasy były prekursorem organizowania na stadionie piłkarskim akcji Teddy Bear Game znanych z hokejowych lodowisk. Choć klub zmienił nazwę z Teddy Bear Game na #MisieToPodoba, inicjatywa po dwóch latach wróciła na stadion przy ulicy Kałuży. Kibice dopisali i przynieśli wiele pluszaków, ale mogli je rzucić na boisko dopiero po zakończeniu meczu. Oglądali co prawda dwa gole, ale oba w wykonaniu Lechii Gdańsk, która wygraną przy Kałuży 2:0 zrobiła kolejny duży krok w kierunku utrzymania w ekstraklasie i jednocześnie zmniejszyła do bardzo niewielkich szanse Puszczy Niepołomice. Żubry w sobotę uległy Lechowi Poznań 1:8 i na trzy kolejki przed końcem tracą do bezpiecznej pozycji już sześć punktów.

Cracovia przegrała z drużyną walcząca o utrzymanie

Wróćmy jednak do rywalizacji Cracovii z Lechią. Trener gospodarzy Dawid Kroczek, wbrew opinii prezesa Mateusza Dróżdża wyrażonej w stacji Canal+, przekonywał, że drużyna nie jest w kryzysie. Szóste miejsce może o tym nie świadczyć, natomiast druga część sezonu w wykonaniu krakowian jest bardzo słaba. Po dobrym występie i zwycięstwie w Lublinie, gdzie sięgnięcia po trzy punkty ułatwiła czerwona kartka rywala, Pasy rozegrały kompromitujące zawody z beniaminkiem z Gdańska, oddając tylko dwa celne strzały.

Na początku drugiej połowy Camilo Mena dośrodkował z prawej strony, piłkę odbił Mauro Perković, a następnie z bliska na wślizgu trafił ją Maksym Chłań. W końcówce, jeszcze w podstawowym czasie, rzut karny po faulu Fabiana Bzdyla na Kacprze Sezonience (kontratak po stracie przy wyprowadzaniu piłki) wykorzystał Ivan Żeliżko. Była to dziesiąta porażka Cracovii w rozgrywkach i szósta u siebie. Przed swoimi kibicami najwyżej sklasyfikowany zespół z Małopolski odniósł zaledwie cztery wygrane.

– Lechia wygrała zasłużenie. Nie zrobiliśmy za dużo, by osiągnąć korzystny rezultat. To, co się działo po przewie, jest nie do przyjęcia. Nawet jak tracimy bramkę to musimy dążyć do tego, by strzelić gola. Byliśmy jednak apatyczni i mało było takich sytuacji. Początek spotkania był naszym najlepszym fragmentem – oceniał gorzko trener Kroczek.

Niespodziewany debiut pomocnika

Przy wyniku 0:1, w 82. minucie, w ekstraklasie zadebiutował niespełna 17-letni pomocnik Dawid Polak. – Od dziecka chodziłem na stadion przy Kałuży i jest to niesamowite uczucie wchodzić w tym wieku na stadion [jako piłkarz – przyp. red.]. W ciągu ostatnich trzech dni dostawałem sygnały, że będę w kadrze meczowej. Debiutu się nie spodziewałem, ale jestem bardzo szczęśliwy i dziękuję trenerowi za szansę. Myślę, że włożyłem dużo ciężkiej pracy, by znaleźć się w tym miejscu. Byłem przygotowany fizycznie i mentalnie – podsumował wychowanek KS Borek Kraków.

Cracovia – Lechia Gdańsk 0:2 (0:1)

Bramki: Chłoań (49.), Żelisko (87., karny).

Cracovia: Ravas – Jugas, Henriksson, Perković – Janasik (46. Olafsson), Sokołowski (59. Bzdyl), Maigaard (65. Al-Amari), Biedrzycki (82. Polak) – Hasić, Kallman – Śmiglewski (59. Minczew).

Lechia: Weirauch – Piła, Pllana (46. Gueho), Olson, Kałahur – Mena (85. Wójtowicz), Kapić, Żelisko, Chłań – Głogowski (64. Sezonienko), Wjunnyk (71. Neugebauer).

Żółta kartka: Hasić.

Sędzkował
Piotr Lasyk (Bytom).