Skomplikowała się sytuacja kadrowa Wisły. Dwóch Polaków ma problemy, Szwed daleki od optymalnej formy

Wiktor Biedrzycki (na pierwszym planie) nie będzie mógł zagrać w Tychach fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

W zespole z ulicy Reymonta muszą chuchać i dmuchać na środkowych defensorów Alana Urygę i Igora Łasickiego, bo dwóch ich kolegów ma problemy zdrowotne przed piątkowym meczem z GKS-em Tychy.

Dla Białej Gwiazdy będzie to bardzo ważne spotkanie. Jeżeli po remisie z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza i porażką z Wisłą Płock pokonają najlepiej punktującą drużynę w 2025 roku, ich przewaga nad tym rywalem wzrośnie z czterech do siedmiu punktów. Wtedy drużyna Artura Skowronka, która jeszcze wierzy w awans do strefy barażowej, nie będzie w stanie wyprzedzić krakowian.

W piątek w Tychach na środku obrony zagra tam sam duet, co z płocczanami. Bliżej prawej strony kapitan drużyny Alan Uryga, a obok niego Igor Łasicki. Na ławce zasiądzie Szwed Joseph Colley, który wrócił do pełni zdrowia po zerwaniu ścięgna Achillesa, ale do optymalnej formy jeszcze sporo mu brakuje. Na początku kwietnia i początku maja wystąpił w dwóch spotkaniach rezerw na terenie rywali. Wszystko dlatego, że trzecioligowa Wisła II podejmuje przeciwników na stadionie Prądniczanki ze sztuczną nawierzchnią, która może zwiększać ryzyko odnowienia urazu lub powstania nowego.

Problemy kadrowe Wisły Kraków

Z powodu kontuzji do dyspozycji trenera Mariusza nie będą Mariusz Kutwa i Wiktor Biedrzycki. Ten pierwszy w 2025 roku zagrał tylko w jednym meczu I ligi, z Ruchem w Chorzowie. Drugi wystąpił w ośmiu spotkaniach, często grał zamiennie z Łasickim. Zabrakło go w dwóch ostatnich meczach – w Niecieczy z powodu zapisów kontraktowych pomiędzy klubami, a ostatnio narzeka na uraz. Dodatkowo po poważnym urazie rehabilituje się Kacper Skrobański.

– Sytuacja trochę się zmieniła – mówi Jop o braku komfortu wśród środkowych obrońców, który miał do niedawna. – Nie chciałbym mówić o perspektywie czasowej ich powrotu, ale na ten mecz nie mogą być brani pod uwagę ze względów zdrowotnych – odpowiada szkoleniowiec wiślaków.

GKS i Wisła ostatnio przestały wygrywać. Tyszanie w dwóch ostatni meczach zdobyli dwa punkty, a krakowianie jeden. Trójkolorowi w rundzie wiosennej uzbierali 29 punktów – najwięcej w stawce, a Biała Gwiazda 23. Jop podkreśla, że na Śląsku zmierzą się dwa podobne zespoły, które chcą budować akcje od bramki.

– Każdy zespół ma swoje mankamenty, ale na pewno nie patrzyłbym na GKS przez pryzmat dwóch ostatnich spotkań. Zdobywają dużo punktów, są bardzo dobrze przygotowani do rundy. Grają do końca, często zdobywają bramki w ostatnich minutach. Widać tam pracę trenera Skowronka. Jesienią mieli problem z wygrywaniem, ale był to zespół, który wiedział, co chce robić na boisku – ocenia opiekun Wisły.

GKS Tychy – Wisła Kraków. Kto stanie w bramce?

Czy po kolejnym poważnym błędzie miejsce w bramce straci Patryk Letkiewicz? Jop podjął decyzję, ale kibice dowiedzą się dopiero godzinę przed meczem. W czwartek o obsadzie bramki nie wiedzieli jeszcze piłkarze, a informacja o tym, kto zagra, wiele mówiłaby także przeciwnikowi. Krakowianie nie chcą ułatwiać mu przygotowań. Wiele i tak nie da się ukryć, bo w dzisiejszych czasach drużyny dobrze się znają, a w sztabie Skowronka jest analityk Dominik Dyduła, który we wrześniu zamienił Wisłę właśnie na tyski GKS.