Już podczas pierwszego spotkania z nowym trenerem Cracovii można było mieć wrażenie, że w jakimś stopniu słucha się jego poprzednika, Dawida Kroczka. To nie przypadek, że Słoweniec został jego następcą.
Pod koniec maja sezon Pasów podsumowywało trzech dyrektorów: techniczny Filip Trubalski, odpowiedzialny za skauting Jarosław Gambal i szef działu analiz Tomasz Przekaza. – Nie chcemy, by przyszedł trener, który zgoła inaczej patrzy na piłkę. Nawet z punktu widzenia finansowego nie jest to możliwe, bo trzeba byłoby zmieniać skład. Tomasz Przekaza przeprowadził wiele analiz. Rozmawialiśmy, którzy szkoleniowcy są priorytetem, w ostatnich dwóch-trzech tygodniach spotykaliśmy się z kandydatami. W niedługim czasie wszyscy przekonają się, kto zostanie trenerem Cracovii – mówił Trubalski.
Budowanie na fundamencie
To był jasny sygnał, że Cracovia nie chce wywracać wszystkiego do góry nogami i woli ewolucję od rewolucji. Dawid Kroczek – jak mówił w czasie prezentacji Luka Elsner – zbudował fundamenty, dzięki któremu Słoweńcowi będzie łatwiej pracować. Nie będzie musiał zaczynać od zera. Jaka była Cracovia w sezonie 2024/2025? Strzelała dużo goli, stawiała na pressing, szybki atak po odbiorze i najlepiej w lidze wykorzystywała stałe fragmenty. Już jesienią traciła sporo bramek, ale te braki zakrywała efektywną ofensywą. W rundzie rewanżowej obrona była jeszcze mniej szczelna, a atak nie działał już tak dobrze – stąd problemy z wygrywaniem i ostatecznie pożegnanie z 35-letnim Kroczkiem.
Elsner zdaje się bardzo podobnie patrzeć na piłkę.– Preferuję lekką dominację nad meczem, opartą na solidnej defensywie, a po odbiorze piłki zawodnicy powinni być w stanie szybko się przemieszczać. Chcemy mieć schematy, warianty, w których zawsze będą czuć się dobrze, oparte ma mobilności, zgraniu, komunikacji. Kluczem jest kreatywność, by dostosowywali się do różnych wariantów i zmieniali je w trakcie meczów. Zespół grał w ustawieniu 3-4-3 lub 3-4-2-1 – to jest element startowy, którym mamy szachować. Ważna jest mobilność, rotacja pozycjami, by efektywnie wykonać plan na dany mecz – podkreślał Słoweniec. Dodawał, jak jego poprzednik, że futbol jest dla kibiców i ma ich cieszyć.
Cele Luki Elsnera
Starszy brat Roka Elsnera, który w 2012 roku wywalczył mistrzostwo Polski ze Śląskiem Wrocław i polecał mu pracę w Polsce, powiedział, że chciałby poprawić grę obronną i wprowadzić własne zasady, by wydobyć jeszcze więcej z zawodników. – Trudno mówić o deficytach, gdy drużyna zakończyła sezon na wysokim, szóstym miejscu, ale zawsze jest jakiś element do poprawy. Chciałbym powiedzieć o wielu dobrych rzeczach: mentalności, polocie w atakowaniu, efektywnych stałych fragmentach. Będę chciał to rozwijać i poprawić to, o czym mówiłem wcześniej – mówił Elsner.
Pracował w Słowenii, na Cyprze, w Belgii i Francji. Uważa, że każda liga jest inna – nawet w krajach podobnych kulturowo. Posiadł dużą wiedzę, dzięki której będzie mógł rozwijać zawodników, bo nie chciałby być oceniany tylko przez pryzmat wyników. – W ekstraklasie podobają mi się tempo i rytm gry. Nie mogę się doczekać, by sprawdzić się w jej specyfice – przyznawał.
Pierwszy raz spotka się z zawodnikami 16 czerwca. Do tego czasu poznamy kompletny sztab. Dołączy do niego asystent, z którym chce pracować, pozostanie też część współpracowników poprzedniego szkoleniowca. – Praca trwa, ponieważ potrzebuję najlepszych doradców, którzy znają specyfikę ligi – powiedział.
Przed Słoweńcem postawiono wywalczenie miejsca w europejskich pucharach.