Cracovia skrzywdzona przez sędziów? Kroczek o kontrowersyjnej decyzji: Niesprawiedliwość

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Czy w ostatniej akcji meczu z Legią Cracovii należał się rzut karny? – Usłyszałem od sędziów, że piłka dotknęła ręki – mówił Dawid Kroczek.

To mogła być kluczowa sytuacja meczu. Rezerwowi Fabian Bzdyl i Bartosz Biedrzycki trochę przeszkodzili sobie w ataku, Gabriel Kobylak minął się z piłką, a piłka minimalnie przleciała obok słupka. Sęk w tym, że wcześniej trafiła w rękę broniącego Pawła Wszołka, powiększając obrys ciała. Rzut karny to jeszcze nie gol, ale mógł dać Cracovii szansę na remis przy Łazienkowskiej. Legia ostatecznie wygrała 3:2.

Szkoleniowiec Cracovii nieczęsto wypowiada się o pracy arbitrów, ale tym razem zrobił wyjątek. Przyznał, że po meczu arbitrzy potwierdzili zagranie piłki ręką. W czasie gry nie interweniował VAR, na którym zasiadali Wojciech Myć i Radosław Siejka. Piotr Lasyk, jako główny arbiter, wskazał na rzut od bramki (zostało to przyjęte bez większych protestów na boisku), a niedługo potem zakończył spotkanie. – To nie moja rola, komentować pracę arbitrów, ale rzeczywistość jest taka, że nie został podyktowany rzut karny. Nie jest to dla nas usprawiedliwienie, ale na pewno duża niesprawiedliwość. Bolesne, bo wykonujemy ciężką pracę. Ta decyzja w 96. minucie powinna być inna – komentował Dawid Kroczek.

– Musimy teraz zacząć od poprawienia rzeczy, na które mamy wpływ. Naszym celem jest utrzymać się w górze tabeli – dodawał.

Feio nie zgadza się z opinią

– Wiem, że teraz będzie o tym głośno, ale ja mam wrażenie, że co tydzień gramy jedenastu na "piętnastu". Chciałbym, aby były też rozmowy o tym, jak Cracovia nam strzeliła bramkę, co działo się z Marc Gualem. Faule przy żółtych kartkach, wybloki – wyliczał Gonzalo Feio. Portugalczyk miał uwagi do gola dla Cracovii na 3:2, uważał, że Kallman faulował Hiszpana z Legii.

Jednocześnie docenił Cracovię za siłę fizyczną w pojedynkach i szybkość w ofensywie. – Ich podejście do gry było bardzo bezpośrednie. Zarówno pod presją, jak i w środkowej strefie – dodawał.

Ravas utrzymał ich przy życiu. Dobry powrót Sokołowskiego

Najlepszym piłkarzem Pasów przy Łazienkowskiej był Patryk Sokołowski, który wrócił na stadion Legii po transferze z Legii do Cracovii w styczniu 2024 roku. Kroczek docenił też interwencje Henricha Ravasa, szczególnie w końcówce. Słowacki golkiper był ostatnio krytykowany za swoje występy, że nie pomaga wymiernie drużynie.

– Utrzymał nas przy życiu w meczu. Dzięki niemu do końca mogliśmy grać o punkt – analizował opiekun Cracovii. Nie ukrywał, że grając z Legią, trzeba rozegrać dobre pełne 90 minut i być skoncentrowanym w obronie. – Tego nam zabrakło szczególnie w pierwszej połowie – podkreślał – Straciliśmy bramki na własne życzenie, po zgubieniu krycia plecami. Legia to wykorzystała i bardzo skomplikowała nam mecz.

Cracovia. Zachowanie po straconych bramkach


Pasy mogą szukać pozytywów w tym, jak reagują na stracone gole. W kolejnym meczu nie poddali się i do końca walczyli o odwrócenie wyniku, grając o remis. – Byliśmy blisko wyrównania, ale to za mało, aby wywieźć stąd punkty – przyznawał Kroczek.

Pokusił się też o analizę ostatnich spotkań, w których Cracovia była groźna dla każdego przeciwnika. – Nikt nie odciął nam tlenu. Z każdym mogliśmy być blisko i to jest budujące – dodawał.

Kontuzje w Cracovii

Pasy kończą rundę bez kilku ważnych zawodników. W Warszawie zabrakło Mickiego van Burena i Virgila Ghity. – Są kontuzjowani, nie są w stanie grać – informował Kroczek. Z kolei Otar Kakabadze wrócił zmęczony i poobijany ze zgrupowania reprezentacji. – Na przedmeczowym treningu zgłosił uraz mięśnia dwugłowego. Prawdopodobieństwo, że będzie musiał zejść w pierwszej połowie było 50/50. Podjęliśmy decyzję, że takiego ryzyka nie podejmiemy, bo uraz będzie mógł się pogłębić – wyjaśniał.

W kolejnych dniach powinna rozjaśnić się sytuacja Arttu Hoskonena, który opuścił boisko z powodu kontuzji. Ostatni mecz rundy jesiennej (ale przedostatni w 2024 roku) Cracovia rozegra w piątek z Zagłębiem Lubin (godz. 18).