Trener Tomasz Tułacz i jego zawodnicy musieli zareagować na dwie porażki, by dać sobie szansę na zdobycie pierwszych punktów. Łukasz Sołowiej wskazuje, co zmienili w ustawieniu i nie kryje, że dopisało im także szczęście.
Zwycięstwo dedykowane kibicom
Tarnobrzeżanin latem zmienił klub, ale pozostał w regionie i indywidualnie zaliczył awans. Wrócił do ligi, w której miał przed laty 22 występy dla Pogoni Szczecin i Ruchu Chorzów. W tym pierwszym zespole zadebiutował w ekstraklasie mając 16 lat i 275 dni. Trener Portowców Dariusz Wdowczyk rzucił go na głębokę wodę i wystawił w pierwszym składzie na spotkanie przeciwko Zawiszy Bydgoszcz (29.11.2013).
– Słyszałem doping taty i narzeczonej, ale także naszych kibiców, którzy w dużej liczbie pojawili się na trybunach. Dziękujemy i dedykujemy im to zwycięstwo. Nie gramy w Niepołomicach, ale stadion Cracovii traktujemy jak drugi dom – powiedział Walski.
Puszcza oddała piłkę Stali
Dla Puszczy było to pierwsze spotkanie w roli gospodarza. Z dwóch wcześniejszych wyjazdów do Łodzi i Białegostoku beniaminek nie przywiózł punktów. Strzelił trzy gole, ale stracił aż siedem. Trener Tomasz Tułacz sygnalizował, że drużyna musi zmienić sposób funkcjonowania na boisku. Tak też było przeciwko Stali, o czym ze szczegółami opowiedział obrońca Łukasz Sołowiej.
– Opieraliśmy grę defensywną o wysoki pressing i nadziewaliśmy się na fazy przejściowe – tłumaczył zasady, które stosowali przeciwko Widzewowi i Jagiellonii. – Tu z premedytacją oddaliśmy piłkę przeciwnikowi, cierpliwie czekaliśmy i atakowaliśmy w strefach w niskiej obronie.
Przyniosło to owoce i bramkarz Kewin Komar zachował pierwsze czyste konto w ekstraklasie. – Dobrze wyglądała współpraca między liniami i komunikacja. Byliśmy agresywni, skuteczni z tyłu i w ofensywie. Fajnie, że to zaowocowało wygraną, ale nadal mamy co poprawiać. W niektórych sytuacjach dopisało nam życiowe, piłkarskie szczęście, które też jest potrzebne – podkreśla Sołowiej.
Mecz Puszcza Niepołomice – Legia Warszawa 13 sierpnia
Szkoleniowiec Żubrów chce, by na tym sukcesie budować optymizm na przyszłość. W niedzielę czeka ich jeszcze trudniejsze zadanie, ponieważ podejmą Legię Warszawa. Wicemistrzowie Polski rozegrali tylko dwa mecze, ponieważ zaplanowane na 30 lipca spotkanie z Cracovią przełożyli z powodu występu w europejskich pucharach. W dwóch innych pokonali 3:0 pozostałych beniaminków, czyli Łódzki Klub Sportowy i Ruch Chorzów.
Piłkarze Puszczy liczą, że w Krakowie zatrzymają utytułowanego rywala, a stadion im. Józefa Piłsudskiego będzie ich twierdzą. – Czemu mielibyśmy tego nie zrobić? Przyjeżdża Legia, ale nie boimy się. Będzie to dla nas nagroda i zagramy o trzy punkty. Na każdy mecz w ekstraklasie trzeba być zmotywowanym i w stu procentach skoncentrowanym – podkreśla Walski.