Fatalna i zła wiadomość o stanie zdrowia zawodników Cracovii

Trener Dawid Kroczek będzie musiał się uporać zwłaszcza z problemami w obronie fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Badania potwierdziły pierwsze, niekorzystne przewidywania dotyczące Kamila Glika, którego czeka bardzo długa przerwa. Rundę jesienną na straty może spisać Michał Rakoczy.

Trener Dawid Kroczek przez jedną trzecią sezonu miał dostępnych wszystkich zawodników, którzy brali udział w przygotowaniach. Sport jest jednak nieprzewidywalny, a kontuzje przychodzą w najmniej spodziewanym momencie. I dopadły też kilku graczy krakowskiej drużyny.

Kontuzja Kamila Glika

W Cracovii źle zaczęło się dziać w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław, które odbyło się 6 października. Na wyjeździe kontuzji naderwania więzadeł w kolanie doznał obrońca Jakub Jugas. Diagnozę przyjęto z ulgą, bo obawiano się znacznie poważniejszych problemów. Pauza Czecha ma trwać od czterech do sześciu tygodni, więc być może wróci na boisko w pierwszej połowie listopada. W sobotnim meczu ze Śląskiem Wrocław nie mogło zagrać dwóch podstawowych defensorów, bo w czasie treningu poważniejszego urazu kolana nabawił się Kamil Glik. Według nieoficjalnych informacji nie było dobrze, była mowa o zerwaniu więzadła, i niestety potwierdziły to badania. Cracovia poinformowała, że były reprezentant Polski wróci do gry za około pół roku.

– Ze względu na dodatkowe konsultacje, decyzje dotyczące leczenia zostaną podjętę w ciągu kolejnych kilku dni – powiedziała LoveKraków.pl Marzena Młynarczyk-Warwas, rzeczniczka prasowa Cracovii.


W czasie swojej długiej kariery 36-latek pauzował z powodów zdrowotnych, ale tak długiej przerwy jeszcze nie miał. Glik był w tym sezonie podstawowym zawodnikiem zespołu Kroczka. Zagrał w dziewięciu meczach ekstraklasy. Jego umowa z krakowskim klubem wygasa z końcem sezonu.

Uraz Rakoczego, niedługo powrót Śmiglewskiego

Około sześć tygodni rozbratu z piłką czeka Michała Rakoczego. To kolejna zła wiadomość dla reprezentanta Polski do lat 21, którego pozycja w klubie bardzo osłabła. Ofensywny pomocnik rozegrał w październiku dwa mecze w biało-czerwonych barwach, ale ze zgrupowania wrócił z kontuzją mięśnia przywodziciela. Ostatnie spotkania ekstraklasy w tym roku odbędą się 7-8 grudnia, więc były kapitan Pasów w tym roku może już nie zagrać. Dotąd uzbierał dziewięć występów, ale łącznie przebywał na boisku tylko 250 minut, w tym 90 w 1. kolejce

Dobra informacja jest taka, że coraz bliżej powrotu po bardzo poważnym urazie jest napastnik Kacper Śmiglewski. Utalentowany zawodnik trenuje z pełnym obciążeniem i niedługo powinien dostać szansę w drugiej drużynie.