Kolejna porażka Cracovii z beniaminkiem. Kontrowersja w pierwszej połowie

Amir Al-Ammari może być zadowolony tylko ze strzelonego gola fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Cracovia nie wykorzystała większości swoich okazji, dlatego uległa w Katowicach GKS-owi 1:2. Krakowianie spadli na ósme miejsce, dając się wyprzedzić m.in. niedzielnemu rywalowi.  Czy przy wyniku 1:1 należał im się rzut karny?

Jesienne starcie drużyn ze stolic województw śląskiego i małopolskiego obfitowało w gole i zwroty akcji (4:3 dla GKS-u), a przede wszystkim sędziowskie kontrowersje na niekorzyść Pasów. Tym razem każdego z tych elementów było zdecydowanie mniej.

Cracovia szyko straciła gola

Krakowianie szybko musieli odrabiać straty. Udało się tylko w pierwszej połowie, gdy na ekspresowego gola Martena Kuuska po ponad 30 minutach odpowiedział Amir Al-Ammari. Pomocnik, jeden z dziesięciu obcokrajowców w składzie gości, zdobył swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie. Po rzucie z autu zawodnicy Cracovii wolno rozgrywali, ale w końcu przyspieszyli i reprezentant Iranu nieczysto trafił w piłkę po dograniu spod linii końcowej Otara Kakabadze. Futbolówki nie dotknął Benjamin Kallman, ale jego przepuszczenie było nie mniej ważne od podania. Tuż po rozpoczęciu spotkania Pasy dały się zaskoczyć po swoim rzucie rożnym, ale Rózga w ostatniej chwili przerwał kontratak. Wszyscy zdążyli wrócić pod bramkę, ale podopieczni Rafała Góraka objęli prowadzenie po rzucie z autu. Wydawało się, że Henrichowi Ravasowi upiecze się po niepewnym wyjściu, jednak za chwilę rywal strzelił na dwa razy. Między bramkami lepsze okazje miała Cracovia, która nie dała rady pokonać świetnie dysponowanego Dawida Kudły.

Grali na Repkę i wykorzystali jedną szansę

O zwycięstwie gospodarzy zadecydowało dośrodkowanie z 78. minuty. Gdy grali w ataku pozycyjnym, w okolicach „szesnastki” coraz częściej zostawał rosły pomocnik Oskar Repka. Koledzy regularnie posyłali w jego stronę piłki i w końcu udało mu się wygrać pojedynek powietrzny z Gustavem Henrikssonem i Virgilem Ghitą. Krakowianie zaryzykowali, jednego z trójki środkowych zmienił napastnik, ale nie wyszarpali nawet punktu. Mógł to zmienić Rózga, jednak w 4. doliczonej minucie zbyt mocno się odchylił i po strzale z 12 metrów piłka poleciała w trybuny. Przed przerwą Kuusk pchnął młodzieżowca w polu karnym, ale sędziowie uznali, że nie przyznają naszej drużynie „jedenastki”.

GKS Katowice – Cracovia 2:1 (1:1)

Bramki: Kuusk (2.), Repka (78.) – Al-Ammari (36.).

GKS:
Kudła – Czerwiński, Jędrych, Kuusk - Wasielewski, Repka, Kowalczyk, Galan – Drachal (70. Marzec), Nowak (70. Błąd) – Szymczak (90. Mak).

Cracovia:
Ravas – Ghita, Henriksson, Perković (85. Śmiglewski) – Kakabadze, Al-Ammari, Maigaard, Olafsson (71. Biedrzycki) – Rózga, Minczew (72. van Buren) – Kallman.

Żółta kartka: Perković.

Sędziował Patryk Gryckiewicz (Toruń).