Kolejna porażka Wisły. Akcja rezerwowych na wagę zwycięstwa Warty

fot. Krzysztof Kalinowski
Beniaminek z Poznania wygrał oba mecze z Białą Gwiazdą. Powiódł się plan trenera Piotra Tworka, który posadził na ławce Mateusza Kuzimskiego. Napastnik wszedł na boisko w drugiej połowie i zdobył bramkę na wagę trzech punktów.

Skazywana przed sezonem na pożarcie Warta ma już 36 punktów. Wisła wciąż nie może być pewna utrzymania. Jej dorobek nie drgnął od meczu ze Stalą Mielec, kiedy powiększyła liczbę punktów z 25 do 28 punktów. Potem przyszły trzy porażki: z Podbeskidziem Bielsko-Biała, Rakowem Częstochowa i w sobotę z Zielonymi.

Nos trenera

Trenerzy Peter Hyballa i Piotr Tworek dokonali po jednej zmianie w wyjściowych składach. U gospodarzy oczywistością był powrót napastnika Felicio Browna Forbesa, który z Rakowem nie grał z powodu umowy między klubami. Szkoleniowiec Warty zaskoczył wystawieniem na pozycji numer 9 Adama Zrelaka, a Mateusza Kuzimskiego wystawił dopiero w drugiej połowie. 

Zaskoczeniem w kadrze Wisły był brak Jakuba Błaszczykowskiego. Kapitan, trapiony kontuzjami, nie jest gotowy na grę od 1. do 90. minuty, ale z ławki zawsze sporo wnosi. Tymczasem Hyballa postanowił, że w ostatnich dniach Kuba trenował zbyt krótko i nie zasłużył na miejsce w dwudziestce.

Plan Tworka

Tworek miał nosa, bo to Kuzimski, wpuszczony w 74. minucie, w końcówce meczu zdobył jedyną bramkę.  Asystował mu inny rezerwowy, młodzieżowiec Robert Czyżycki. Warta szybko pograła na lewej stronie i zaskoczyła Wisłę ustawioną całym zespołem na swojej połowie. Warta oddała siedem celnych uderzeń (wszystkie po przerwie). Po jednym z nich, w 60. minucie, nogami interweniował Mateusz Lis. Blisko był Kuzimski.

Mniej pracy miał drugi bramkarz, także o nazwisku Lis. Gospodarze oddali zaledwie jeden celny strzał. Do przerwy obaj zawodnicy z rękawicami byli bezrobotni. Wisła miała fragmenty, gdy zamykała Zielonych na ich połowie, ale dobrze wyglądało to tylko do pola karnego. Warta dobrze się broniła, a pod koniec wyprowadziła zabójczy cios.

Przed przerwy ważną interwencję zaliczył Robert Iwanow. Na bramkę gości, po zgraniu piłki przez Forbesa, ciągnął Yaw Yeboah, ale stoper Warty ryzykowanym wślizgiem wygarnął piłkę spod nóg Ghańczyka. Skrzydłowy Białej Gwiazdy nie będzie zadowolony z występu. Oddał wiele strzałów, ale często był blokowany. Brakowało mu spokoju, poszukania innego rozwiązania.

Nowa para stoperów na Zagłębie?

Trzecia porażka z rzędu i wciąż niepewna sytuacja w tabeli to tylko część problemów Wisły. Już w środę krakowianie zagrają na wyjeździe z Zagłębiem Lubin. Peter Hyballa będzie mieć duży problem z wyborem środkowych obrońców. W drugiej połowie meczu ósmą żółtą kartkę zobaczył Michal Frydrych i musi pauzować, z kolei tylko pół godziny na boisku wytrzymał Uros Radaković. Serb po jednej z interwencji upadł na murawę i zgłosił uraz. Sztab medyczny Wisły od razu pokazał w stronę ławki rezerwowych, że potrzebna jest zmiana i trudno być optymistą co do gotowości Radakovicia do występu już za cztery dni.

 

Wisła Kraków – Warta Poznań 0:1 (0:0)

Bramka: Kuzimski (88.).

Wisła: Lis – Burliga (89. Medved), Radaković (31. Szot, 90. Buksa), Frydrych, Sadlok – Żukow – Starzyński, Kuveljić (65. Mawutor), Savić, Yeboah – Forbes.

Warta: Lis – Kuzdra, Ławniczak, Iwanow, Kiełb – Trałka, Kupczak – Grzesik (74. Kuzimski), Żurawski (62. Czyżycki), Baku – Zrelak (85. Rodriguez).

Żółte kartki: Szot, Frydrych – Kupczak, Iwanow.

Sędziował Wojciech Myć (Lublin).