Wisła nie wraca do Krakowa. Przed nią najdalszy ligowy wyjazd w sezonie

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Niespełna trzy doby po pożegnaniu z europejskimi pucharami krakowian czeka bardzo ważny mecz w I lidze. Czas odrabiać straty do rywali, którzy będą się liczyć w walce o awans do ekstraklasy.

Eliminacje Ligi Europy, a następnie Ligi Konferencji były dla wiślaków jak jazda rollercoasterem. Były uniesienia, jak wymagane wygrane z Llapi Podujevo i mniej oczekiwane tryumfy ze Spartakiem Trnawa i Cercle Brugge. Nie zabrakło też bolesnych zderzeń ze ścianą: w rewanżu z Rapidem Wiedeń i pierwszym meczu z Cercle. W ośmiu meczach odnieśli cztery zwycięstwa, co jest naprawdę bardzo dobrym wynikiem. Startując jako drużyna z drugiego poziomu rozgrywkowego potrafili zdobyć 1 pkt dla Polski w klubowym rankingu UEFA. Gdyby wszyskie polskie zespoły tak punktowały, z naszym futbolem byłoby nieco lepiej.

Pierwsze po ponad 12 lat występy na europejskiej scenie dostarczyły też sporo emocji. Pokazały, że piłka nadal jest mocno nieprzewidywalna i warto wierzyć do końca. Na drugi mecz ze Spartakiem klub sprzedał zadecydowanie najmniej biletów, a 15 sierpnia napisała się historia, którą kibice będą wspominać latami.

Wisła Kraków. Kazimierz Moskal pod wrażeniem postawy zespołu

– Muszę przyzanć, że targają mną różne uczucia, ale przede wszystkim chciałem podziękować zawodnikom za ten mecz, bo po pierwszym spotkaniu na pewno byliśmy w bardzo trudnej sytuacju i nikt tutaj nie liczył na cud – powiedział trener Kazimierz Moskal po tryumfie w Belgii 4:1 i odpadnięciu w IV rundzie eliminacji Ligi Konferencji.

– Przyjechaliśmy z świadomością, że możemy wygrać, jeśli zagramy na swoim dobrym poziomie, unikniemy błędów, i myślę, że to się udało. Ten mecz z naszej strony był naprawdę dobry. Można żałować wielu rzeczy, ale nie chcę się tutaj rozwodzić nad tymi spotkaniami. Po prostu jestem pod wrażeniem tego, jak dzisiaj zagraliśmy i za to zespołowi dziękuję. Mam nadzieję, że ta przygoda w europejskich pucharach pozytywnie na niego wpływnie, a zebrane doświadczenie będzie procentowało w lidze – dodał Moskal i odważył się powiedzieć, że nie wiadomo, jakie ostatecznie byłyby losy tej rywalizacji, gdyby do przerwy jego piłkarze strzelili jedną bramkę więcej i jeszcze mocniej przyparli rywali do muru.

Czas odrabiać straty

Europejska przygoda, która była nagrodą za zdobycie w maju Pucharu Polski, przechodzi do historii. Biała Gwiazda ma do zrealizowanie ważne cele tu i teraz. Najbliższ w oddalonym o 760 kilometrów od Krakowa Kołobrzegu, gdzie po raz pierwszy w historii zagra z Kotwicą, beniaminkiem rozgrywek. Choć krakowianie mają do rozegrania trzy lub dwa mecze więcej od drużyn z czołówki, i tak muszą zacząć gonić rywali. W tabeli I ligi z 19 punktami w 7 meczach prowadzi niepokonany Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Kolejne trzy zespoły (Stal Rzeszów, Górnik Łęczna i Wisła Płock) mają na koncie po 16, natomiast Górnik rozegrał jedno spotkanie mniej (przełożone z Wisłą). 

Wiślacy nie wracają z Belgii do Krakowa. Spędzili tam noc i dopiero w piątek zaplanowali lot do Poznania, a następnie przejazd na krótkie zgrupowanie w Opalenicy. Do Kołobrzegu wyjadą w sobotę. Początek rywalizacji w Kotwicą o godzinie 14:30.