Nie po raz pierwszy i nie ostatni przychodzi w życiu moment, że nagle wszystko się wali, choć zupełnie nic tego nie zapowiada. Kamil Pestka, mimo młodego wieku, będzie musiał ponieść swój kolejny krzyż. Położyć się na stole operacyjnym, spędzić setki godzin na rehabilitacji, wracać do formy. Siedzieć na trybunach i znosić potworne uczucie, że nie może pomóc kolegom. Dziś, dokładnie w dniu 24. urodzin, wypada mu życzyć cierpliwości i by na kolejny występ nie czekał 12 miesięcy.
Wyjątkowo pechowa staje się dla niego końcówka sierpnia. Dwa lata temu, w meczu przeciwko Pogoni Szczecin, nabawił się identycznej kontuzji, tej samej kończyny. Pierwszy zabieg nie przyniósł oczekiwanych efektów, trzeba było przeprowadzić drugi. Komplikacje mocno wydłużyły jego powrót na boisko i do optymalnej dyspozycji.
Pechowa 25. minuta
W sobotę Cracovia gra na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. Boisko jest mocno nasiąknięte po ulewie, pada także w czasie gry. W 25. minucie występujący na lewym wahadle Pestka próbuje wysoko odebrać piłkę graczowi Wojskowych. Nie dochodzi do twardego starcia, ale na murawę pada gracz Śląska i dwóch zawodników Cracovii. Od razu widać, że z kapitanem Pasów dzieje się coś niedobrego. Nie podnosi się, trzyma za lewe kolano, a ręce jego kolegów wędrują w górę. Dają znać w stronę ławki rezerwowych, że kapitan drużyny ma poważne problemy. Chwila zamieszania. Szybka pomoc sztabu medycznego. Nosze. Zmiana.
Wyrok
– Jemu „uciekła” noga na śliskim terenie, pięta została w miejscu i nastąpił uraz. Jestem pełen najgorszych przeczuć – mówi po spotkaniu trener Jacek Zieliński, wierząc jednak, że nie spełnił się najgorszy scenariusz.
Nadzieja szybko pryska. Dobę później szkoleniowiec potwierdza w audycji Radia Kraków, że Pestka zerwał więzadła, czeka go operacja i rehabilitacja. Dodaje, że klub zapewni mu jak najlepsze warunki w powrocie do zdrowia.
Dla wychowanka Kolejarza Prokocim to koniec grania w tym roku. Straci Cracovia, bo był w dobrej formie. Zawodnik musi odłożyć (oby nie na zawsze) marzenia o debiucie w reprezentacji i jesiennym mundialu w Katarze. Choć w czasie letniego zgrupowania nie doczekał się debiutu, w dobrej formie mógł liczyć na kolejne i na ostatniej prostej wywalczyć bilet na mistrzostwa świata.
Były kierownik apeluje: Nie patrzmy na pieniądze!
– Żal mi Kamila jako człowieka i piłkarza. Życzę mu tylko jednego: by klub nie poszedł na łatwiznę i dostał najlepszego lekarza. Najlepiej tego z Włoch, który operował Bartosza Kapustkę i Damiana Dąbrowskiego. Trzeba zrobić wszystko, by jak najszybciej wrócił do siebie. Apeluję do klubu i otoczenia zawodnika, by nie patrzyli na pieniądze – mówi LoveKraków.pl Tomasz Siemnieniec, były piłkarz Pasów i kierownik pierwszej drużyny.
Przed sezonem w Cracovii doszło do zmiany kapitana. Opaskę stracił Sergiu Hanca, który niedługo odszedł z klubu i wrócił do Rumunii, ponieważ chciał być bliżej rodziny (jego żona miała problemy zdrowotne). Nowym liderem drużyny został Pestka, a jego zastępcami są Michal Siplak i David Jablonsky.
– Siplak jest też naturalnym wyborem na lewe wahadło przy braku Kamila – mówi Siemieniec.