W ubiegłym sezonie krakowianie byli wicemistrzami kraju. Nie powtórzą tego sukcesu, ponieważ odpadli już w pierwszej rundzie play-off. Brak walki o medale nie oznacza jednak, że sezon 2021/2022 trzeba spisać na straty. Wręcz przeciwnie – pod koniec roku Comarch Cracovia zdobyła w Bytomiu Puchar Polski, a na początku marca sprawiła ogromną sensację i w duńskim Aalborg sięgnęła po Puchar Kontynentalny. Mimo braku awansu do czołowej czwórki ligi, Pasy wystąpią jesienią w europejskich pucharach – w prestiżowej i bardzo wymagającej Lidze Mistrzów.
Awans po sześciu meczach
Przed wyjazdem do Danii Cracovia została postawiona przez GKS Tychy pod ścianą i po powrocie tylko trzy kolejne zwycięstwa odwróciłby losy rywalizacji. Wygrali tylko raz i w niedzielę z awansu do półfinału cieszył się śląski zespół. Dwa ostatnie spotkania obfitowały w duże emocje – w w piątym spotkaniu krakowianie okazali się lepsi w rzutach karnych, a tyszanie w niedzielę przypieczętowali przejście do następnej rundy w dogrywce.
O medale będą walczyć GKS Katowice, GKS Tychy, Unia Oświęcim i lepszy z pary JKH GKS Jastrzębie – Energa Toruń. Ostatniego uczestnika półfinałów poznamy po wtorkowym meczu w Jastrzębiu.
„Wybraliśmy wstyd, a mistrzostwa i tak nie będziemy mieć”
W Comarch Cracovii od początku sezonu grało kilku Rosjan, a kolejni dołączyli do drużyny przed play-offami. Zawodnicy z tego kraju stanowili około 1/3 szerokiej kadry zespołu. To, w związku z napaścią Rosji na Ukrainę, słusznie generowało pytania, czy klub nie powinien zrezygnować z ich usług. Do tego nie doszło, podobnie jak do oficjalnego potępienia wojny w Ukrainie przez rosyjskich zawodników grających w polskiej lidze.
O reakcję klubu apelował Artur Fortuna, jeden ze znanych kibiców Cracovii. Nie doczekał się. W niedzielę wieczorem, po odpadnięciu drużyny, napisał na Twitterze:
„Mieliśmy do wyboru brak mistrzostwa w hokeju lub wstyd. Wybraliśmy wstyd, a mistrzostwa i tak nie będziemy mieć”.