Wisła (16. miejsce) dramatycznie broni się przed spadkiem. Cracovia (10.) zdobyła siedem punktów więcej i tylko kataklizm mógłby ją usunąć z grona ekstraklasowiczów, ale jej kibice po mocnym otwarciu roku ostatnio znów mają więcej powodów do narzekania. Nasze zespoły są w gronie sześciu z 18 uczestników rozgrywek, w których wystąpiło więcej obcokrajowców. W dziesięciu przewagę mają Polacy, a w dwóch jest liczbowa równowaga.
Jeżeli chodzi o czas, którzy zagraniczni gracze spędzili na boisku, to tu zdecydowanym liderem jest Cracovia z wynikiem 71,2 proc. Za nią Lech Poznań – 66,5 proc. i Wisła – 64 proc. Dalej są Raków Częstochowa (63 proc), Legia Warszawa (52,7 proc), Lechia Gdańsk (50,6 proc) i Jagiellonia Białystok (50,4 proc). Na drugim biegunie bryluje Stal Mielec, w której przez 86,1 proc. czasu grają właściciele polskiego paszportu.
Jednym z celów Wisły na ten sezon było ogrywanie młodzieży i wysoka pozycja w Pro Junior System, co wiąże się z okazałymi premiami. Klub z ulicy Reymonta jest zdecydowanym liderem rankingu, głównie dzięki występom prawego obrońcy Konrada Gruszkowskiego i bramkarza Mikołaja Biegańskiego (ostatnio usiadł na ławce i może być tak, że do końca sezonu zastąpi go Paweł Kieszek). Cracovia ma szansę, by zyskać mniejsze pieniądze za siódme miejsce.
Krakowskie Wieże Babel
Jacek Zieliński ma do dyspozycji głównie piłkarzy, których przejął w spadku po Michale Probierzu. Probierz przez większość swojej ponad czteroletniej kadencji ściągał i odsyłał dziesiątki zagranicznych piłkarzy. W tym roku, już po jego odejściu, do drużyny dołączyli David Jablonsky (koniec dyskwalifikacji za korupcję), Virgil Ghita i Jewhen Konoplianka. Wisła wagon obcokrajowców pozyskała w przerwie zimowej, a kolejnych już w trakcie rundy wiosennej, reagując na zaglądające jej w oczy widmo spadku. Już po wznowieniu rozgrywek przy Reymonta zameldowali się Elvis Manu, Marko Poletanović i ostatnio Giorgi Citaszwili.
Gruzin Citaiszwili, który zaliczył obiecujący debiut w meczu z Górnikiem, był 20. obcokrajowcem, który zagrał w tym sezonie dla Białej Gwiazdy. Krakowianie dzielą ten rekord wspólnie z Rakowem. W Pasach takich nazwisk jest 19. Pod wodzą Adriana Guli i Jerzego Brzęczka Białą Gwiazdę reprezentowali gracze z 14 krajów, u Probierza i Zielińskiego naliczyliśmy 13 nacji. Polaków było przy ulicy Kałuży 12 (najmniej w ekstraklasie), a przy Reymonta – 14.
W Wiśle w tym sezonie wystąpili obcokrajowcy: Giorgi Citaiszwili (Gruzja, 1 mecz), Sebastian Ring (Szwecja, 3), Momo Cisse (Gwinea, 5), Elvis Manu (Holandia, 5), Marko Poletanović (Serbia, 5), Luis Fernandez (Hiszpania, 7), Joseph Colley (Szwecja, 8), Zdenek Ondraszek (Czechy, 8), Enis Fazlagić (Macedonia Północna, 9), Gieorgij Żukow (Kazachstan, 15), Aschraf El Mahdioui (Holandia, 15, zimą odszedł z klubu), Nikola Kuveljić (Serbia, 17), Felicio Brown Forbes (Kostaryka, 18, wiosną odszedł z klubu), Stefan Savić (Austria, 19), Yaw Yeboah (Ghana, 19, zimą odszedł z klubu), Jan Kliment (Czechy, 20), Dor Hugi (Izrael, 24), Michal Skvarka (Słowacja, 24), Michal Frydrych (Czechy, 25), Matej Hanousek (Czechy, 27).
W Cracovii zagrali: Thiago (Brazylia, 2), David Jablonsky (Czechy, 3), Jewhen Konoplianka (Ukraina, 4), Virgil Ghita (Rumunia, 5), Marcos Alvarez (Niemcy, 10, w rundzie wiosennej w rezerwach), Filip Balaj (Słowacja, 11), Damir Sadiković (Bośnia i Hercegowina, 12), Luis Rocha (Portugalia, 13), Rivaldinho (Brazylia, 14), Lukas Hrosso (Słowacja, 14), Otar Kakabadze (Gruzja, 15), Michal Siplak (Słowacja, 18), Jakub Jugas (Czechy, 20), Florian Loshaj (Kosowo, 20), Mathias Hebo Rasmussen (Dania, 24), Matej Rodin (Chorwacja, 27), Cornel Rapa (Rumunia, 27), Pelle van Amersfoort (Holandia, 28), Sergiu Hanca (Rumunia, 28).
„Polskie” Pogoń i Górnik Łęczna na szczycie i dole
Możemy już z prawie stuprocentową pewnością powiedzieć, że z ekstraklasy spadnie Górnik Łęczna, który w bieżących rozgrywkach wystawił 25 Polaków i tylko sześciu obcokajowców (mniej, pięciu, zagrało tylko w Stali). Duże szanse na pierwsze w historii mistrzostwo Polski ma Raków, którego trener Marek Papszun posyłał na murawę już 20 piłkarzy z zagranicy i 14 Polaków.
Wielu kibiców, którzy nie są związani z Rakowem i ostatnim z wielkiej trójki tego sezonu – Lechem, może kibicować Pogoni Szczecin. U Kosty Runjaicia wystąpiło 19 biało-czerwonych i zaledwie ośmiu obcokrajowców. Przy jednej i drugiej grupie w zespole Portowców trzeba jednak dodać: „ale jakich”. Z jednej strony pewny w bramce Dante Stipica i czołowy lewy obrońca ligi Luis Mata. Z drugiej – gdy jest zdrowy, to przerastający ekstraklasę środkowy Damian Dąbrowski, doświadczony, ale nie odcinający kuponów skrzydłowy Kamil Grosicki, czy o 16 lat młodszy, równie przebojowy Mariusz Fornalczyk.
Jednemu podoba się „polska” Pogoń, innemu Raków lub Lech z większą liczbą obcokrajowców, ale równie dobrze wyselekcjonowanych i osadzonych w planie trenera. Najważniejsza jest jednak – nie tylko w walce o najwyższe cele, bo ważny jest też budżet i realne możliwości – jakość. Na koniec zawsze bronią się lub nie umiejętności i pomysł na drużynę.
Sześciu Czechów, czterech Słowaków, po trzech Holendrów i Rumunów, po dwóch Brazylijczyków, Gruzinów, Serbów, Szwedów, a także Austriak, Bośniak, Chorwat, Duńczyk, Ghańczyk, Gwinejczyk, Hiszpan, Izraelczyk, Kazach, Kostarykanin, Kosowianin, Macedończyk, Niemiec, Portugalczyk i Ukrainiec zagrali w tym sezonie dla krakowskich drużyn w ekstraklasie. Giorgi Citaiszwili był 20. obcokrajowcem w Wiśle. Dla Cracovii występowało 19 zawodników spoza Polski.