„Lubię wracać tam, gdzie byłem już” – niosło się z głośników stadionu Cracovii po spotkaniu Puszczy z Zagłębiem Lubin. Utwór Zbigniewa Wodeckiego przypomniał, że już 2 marca Żubry wracają na swój stadion, by podjąć Motor w pierwszym spotkaniu ekstraklasy przy ul. Kusocińskiego.
Niepołomicki klub sensacyjnie awansował do elity 11 czerwca 2023 roku. Dostał się do niej przez baraże, eliminując dwóch innych przedstawicieli Małopolski: Wisłę Kraków i Bruk-Bet Termalicę Nieciecza. Ponad miesiąc później, 23 lipca, podopieczni Tomasza Tułacza zadebiutowali w ekstraklasie, przegrywając na wyjeździe 2:3 z Widzewem Łódź.
Niepołomice niby znalazły się wśród ekstraklasowych miast, ale nie do końca. Dojazd na stadion i jego infrastruktura nie pozwalały, by mogły tam rywalizować drużyny najwyższego szczebla, a telewizja to pokazywać. Ostatni mecz o stawkę gościł na obiekcie przy ul. Kusocińskiego 3 czerwca 2023 i został przegrany przez gospodarzy 0:1. Następnie Żubry rozgrywały domowe spotkania na stadionie Cracovii (wynajmowali go). Było ich dokładnie 27 (10 zwycięstw, 12 remisów, 5 porażek), a średnia zdobywanych punktów to 1,55.
Bolesna strata punktów
Niepołomiczanie rozpoczęli przygodę ze stadionem przy ulicy Kałuży od wygranej 1:0 ze Stalą Mielec, a zakończyli porażką 1:2 z Zagłębiem Lubin. Po interesującej pierwszej połowie prowadzili 1:0. Na drugą wyszli zdekoncentrowani i ułatwili rywalowi zdobycie dwóch goli w 11 minut. Ta strata punktów dużo waży, bo mierzyli się z jednym z rywali, którzy tak jak oni jest zaangażowany w grę o utrzymanie, i znaleźli się w strefie spadkowej – na trzecim miejscu od końca.
– Chcieliśmy inaczej pożegnać się z tym obiektem, podziękować kibicom za półtora roku wsparcia z ich strony, a Cracovii za ugoszczenie nas. Życie często pisze taki scenariusz, że nie wszystko się udaje – przyznał trener Tułacz.
Porażka Puszczy. Zbyt dużo mankamentów
Podkreślał swoje duże rozczarowanie. Nie poznawał drużyny przez pierwsze 10-15 minut. Być może wynikało to z wymuszonej rotacji w wyjściowym składzie. Dawid Abramowicz, który jest kluczowym zawodnikiem m.in. w rozgrywaniu stalych fragmentów (świetnie wyrzuca rzuty z autu), zgłosił kontuzję na minutę przed zakończeniem rozgrzewki.
Puszczy udało się odzyskać równowagę, strzelić gola do szatni, ale po przerwie znów nie była sobą. Tułacz nie krył, że nie wie, co się wydarzyło, bo co innego ustalał z zawodnikami. – Pierwsza bramka – kuriozum. Nasz zawodnik podał przeciwnikowi na strzał. Nie lepiej było przy drugiej – kręcił głową. – Jak na tym poziomie gra się w tak frywolny sposób, to niestety ponosi się tego konsekwencje. Po zmianach zagraliśmy chaotycznie, zabrakło spokoju w polu karnym, ale też dośrodkowania nie dochodziły tam, gdzie chcieliśmy – wyliczał.
Do tego rywal był na tyle doświadczoną i cwaną drużyną, że nie wypuścił wygranej, na którą bardzo czekał. Tułacz mówił, że zespół musi walczyć, by pozostać w ekstraklasie, zawodnicy muszą mieć tego świadomość. Wskazywał na rywali, którzy w 20. kolejce nie byli faworytami, a pokonali większych od siebie.
Tułacz wspomniał Filipiaka: Cieszył się tak, jakby był prezesem Puszczy
Puszcza wróci na stadion przy ulicy Kałuży pod koniec marca, by zmierzyć się z Cracovią. Zakończyła jednak tutaj grę jako gospodarz, bo od 2.03 wraca do siebie jako gospodarz. – Muszę podziękować wszystkim związanym z klubem, a szczególnie świętej pamięci profesorowi – mówił o Cracovii i zmarłym w grudniu 2023 roku Januszu Filipiaku. – Jak wchodził do naszej szatni po zwycięstwie czy remisie z Legią, to cieszył się tak, jakby był prezesem Puszczy. Obecne władze, z prezesem na czele, też nam pomagały. Dziękuję w imieniu klubu i zawodników. Mam pozytywne wspomnienia, mimo dzisiejszej porażki – mówił w poniedziałek późnym wieczorem.
Puszcza dziękowała Cracovii na bandach led, kilka okrzyków wznieśli także jej fani. Przed meczem prezes Jarosław Pieprzyca wręczył upominek Mateuszowi Dróżdżowi, sternikowi Pasów. Po ostatnim gwizdku z głośników niósł się utwór Zbigniewa Wodeckiego „Lubię wracać tam, gdzie byłem”.
Od 2 marca ekstraklasa w pełni zagości w Niepołomicach. Na jak długo? Okaże się najpóźniej 25 maja. By realnie myśleć o pozostaniu w elicie, Puszcza musi podwoić swój dorobek. W 20 meczach zdobyła 19 punktów, do rozegrania zostało jej 14. Jest także ćwierćfinalistą Pucharu Polski, ale priorytetem jest liga.