Przemysław Cecherz nie jest cudotwórcą. Pokazał to mecz Wieczystej z Wisłą Puławy, w którym jego podopieczni ulegli Wiśle Puławy. W ten weekend w niższych ligach punkty zdobyły tylko rezerwy Wisły.
Podopieczni Macieja Musiała nie są prymusami na wyjazdach. Z 15 meczów wygrali cztery i tyle samo zremisowali, a przegrali siedem. W piątek ulegli w Łodzi rezerwom ŁKS-u, które dzięki trzem punktom oddaliły się od baraży o utrzymanie.
Obie drużyny postawiły na atak i od początku wiele się działo pod bramkami. W 5. minucie Mateusz Wzięch dopadł do zbyt krótko wybitej po rzucie rożnym piłki i pokonał Damiana Hoyo-Kowalskiego płaskim strzałem. Pomocnik nie dotrwał na boisku nawet do przerwy, ponieważ grę uniemożliwiła mu kontuzja. Krakowianie byli bardzo nieskuteczni - nie potrafili wykorzystać nawet sytuacji sam na sam z bramkarzem. Po przerwie Mateusz Kuzimski z kilku metrów obił poprzeczkę, a dobitka Karola Szablowskiego została zatrzymana przez rywala na linii bramkowej. Za indolencję w polu karnym hutnicy zapłacili stratą trzech punktów, ale utrzymali miejsce w czołowej szóstce.
11 maja zagrają u siebie z KKS-em 1925 Kalisz.
ŁKS II Łódź – Hutnik Kraków 1:0 (1:0)
Bramka: Wzięch (5.).

Wieczysta Kraków – Wisła Puławy 1:2. Kolejna porażka
Już sześć punktów do lokaty gwarantującej bezpośredni awans do I ligi traci Wieczysta, do której po czterech latach wrócił Przemysław Cecherz. Za plecami krakowian czai się Chojniczanka Chojnice i jak tak dalej pójdzie, odrobi cztery punkty.
Żółto-czarni w sobotę ulegli przed swoimi kibicami Wiśle Puławy, która zimą miała duże problemy i walczyła o odwieszenie licencji. Była to pierwsza porażka Cecherza w meczu o punkty krakowskiej drużyny. Gdy w sezonach 2019/202020 (przerwany przez pandemię) i 2020/2021 prowadził drużynę w lidze okręgowej, najgorszymi rezultatami były dwa remisy. Po powrocie na Chałupnika nie okazał się cudotwórcą. W Wieczystej nie brakuje kontuzji (wyłączonych z gry było ośmiu zawodników), ale przy tak szerokiej i jakościowej kadrze to nie może być usprawiedliwienie. Tym bardziej, że nie chodzi o jeden słabszy mecz, a całą serię.
Początek rywalizacji z Wisłą dawał nadzieję na przełamanie, bo na początku po miękkiej wrzutce Manuela Torresa groźnie głową uderzał Chuma, ale gości uratował słupek. Po pół godzinie gospodarze stracili piłkę na połowie rywali, a w konsekwencji gola z kontrataku. Nie był to bardzo szybka akcja, ale podopieczni Cecherza kompletnie dali się zaskoczyć na prawej stronie i nie upilnowali strzelca. Po zmianie stron i fatalnej stracie zawodnika z Puław rezerwowy Paweł Łysiak dobił uderzenie Torresa, jednak wyrównanie nie dodało jego zespołowi wiatru w żagle. Daniel Mikołajewski faulował w polu karnym Kacpra Szymanka (strzelca gola na 0:1) i obejrzał drugą żółta kartkę, a Bartosz Wiktoruk trafił z 11. metrów. Krakowianie nie potrafili nawet zremisować i jeżeli ktoś był bliżej strzelania kolejnego gola, to byli to goście. Żółto-czarni ratowali się wybiciem piłki z linii bramkowej.
11 maja krakowianie zagrają na terenie Polonii Bytom.
Wieczysta Kraków – Wisła Puławy 1:2 (0:1)
Bramki: Łysiak (51.) – Szymanek (30.), Wiktoruk (61., karny).
Wisłoka Dębica – Wisła II Kraków 0:4. Coraz bliżej utrzymania
Ważne zwycięstwo podopiecznych Karola Nędzy na Podkarpaciu. Ostatnio wiślacy stracili cztery bramki z Avią Świdnik, a teraz tyle samo zaaplikowali Wisłoce, która w 2025 punktuje lepiej tylko od Unii Tarnów.
Krakowianie od początku przeważali, ale do objęcia prowadzenia potrzebowali rzutu karnego. Wywalczył go Karol Tokarczyk, ale tym razem go nie wykonywał. Piłkę wziął Kacper Chełmecki i nie zawiódł. Losy spotkania rozstrzygnęły się zaraz po przerwie, gdy w krótkim odstępie czasu krakowianie podwyższyli prowadzenie na 3:0 i kontrolowali grę, by na koniec dołożyć jeszcze jedno trafienie.
10 maja rezerwy Wisły czeka trudniejsze zadanie, bo będa podejmować Podlasie Biała Podlaska.
Wisłoka Dębica – Wisła II Kraków 0:4 (0:1)
Bramki: Chełmecki (36.), Kawała (53.), Cymbaluk (54.), Chromych (88.).