Już za miesiąc polskie rugbistki rozpoczną rywalizację w cyklu World Rugby HSBC Sevens Challenger, którego finałowy turniej 11 i 12 kwietnia odbędzie się w Krakowie.
Jak obóz wysokościowy
Kadra rozpoczęła przygotowania od zgrupowania w Kenii, gdzie poza licznymi treningami rozegrała również mecze kontrolne z reprezentacją gospodyń. Nasze zawodniczki miały też okazje odwiedzić polską ambasadę w Nairobi i poznać życie mieszkańców kraju. – W Kenii najbardziej skupiałyśmy się na pracy nad naszą fizycznością, wydolnością, wytrzymałością, bieganiem z piłką, organizacją gry, ale też grą na kontakcie. Trener starał się nas fizycznie zmęczyć – przyznała Natalia Pamięta, jedna z liderek naszej kadry, na co dzień reprezentująca Biało-Zielone Ladies Gdańsk.
Nairobi, gdzie odbywało się zgrupowanie, znajduje się na wysokości 1700 m n.p.m., co sprawiło, że zawodniczki musiały przyzwyczaić się do warunków rodem z obozu wysokościowego. W zespole jest kilka nowych zawodniczek, dlatego muszą też pracować nad zgraniem. – Pierwsze dwa dni były rzeczywiście ciężkie, ale im więcej trenowałyśmy w tych warunkach, tym było łatwiej – przyznała Pamięta. Polki rozegrały też trzy mecze z reprezentacją Kenii (zwycięstwo, remis, porażka), drużyną bardzo mocną fizycznie, która również ma spore ambicje w cyklu Challenger. – Trener cały czas rotował składem. Uważam, że nasza gra wyglądała nieźle. Jesteśmy w okresie przygotowawczym, ciężko pracujemy fizycznie, szykując się do udziału w turniejach w Kapsztadzie i Krakowie, a mimo to zaprezentowałyśmy się naprawdę dobrze – oceniła Pamięta.
Ciekawe, ale trudne doświadczenie
Wyjazd był również okazją do odwiedzenia Ambasady RP w Nairobi, poznania lokalnej kultury i realiów, w jakich Kenijczycy żyją na co dzień. – Spotkałyśmy się również z kenijskimi dzieciakami, które były cudowne. Niestety brakuje im wielu, nawet najbardziej podstawowych rzeczy, dlatego widać było ogromną radość, kiedy otrzymały od nas kilka prezentów. To spotkanie było więc z jednej strony miłe, a z drugiej smutne, gdy spojrzy się na poziom życia tych dzieci. Ciekawe, ale trudne doświadczenie – przyznała kapitan reprezentacji Polski.
Przed wyjazdem na pierwszy z challengerów do RPA czeka ich jeszcze jeden krótki obóz w Warszawie, w czasie którego będa szlifować stałe fragmenty i pracować nad zgraniem.