Rzadko używane stroje przyniosły szczęście. Wisła zwycięska, Rodado już na czele

Angel Rodado miał w Głogowie powody do szerokiego uśmiechu (zdjęcia archiwalne) fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Dwa szybkie gole Angela Rodado i w końcówce jego asysta przy trafieniu Giannisa Kiakosa dały krakowianom komplet punktów w zaległym, wyjazdowym meczu z Chrobrym Głogów. Biała Gwiazda po raz pierwszy pod wodzą Mariusza Jopa nie straciła bramki na wyjeździe.

Trzeci zestaw strojów Wisły, bardzo rzadko wykorzystywany, ma kolor niebieski. W tym tygodniu do klubowego sklepu trafiły takie koszulki, a zespół założył je w sobotę po bardzo długiej przerwie. Okazały się szczęśliwe, bo w nich podopieczni Mariusza Jopa odnieśli historyczne zwycięstwo w Głogowie. W latach 90. krakowianie osiągnęli tam remis, a po ostatnim spadku dwie wizyty w tym dolnośląskim mieście kończyły się przegranymi.

Dwa szybkie gole Wisły. Zrobiła to, co Ruch

Spotkanie rozegrano niemal z dwumiesięcznym poślizgiem (miało się odbyć 22 września, jednak zostało przełożone z powodu zagrożenia powodziowego), ale Wisła weszła w nie rozpędzona po ostatnim wysokim zwycięstwie w Stalowej Woli. Minęło zaledwie siedem minut, a Angel Rodado miał na koncie dwa gole. Wynik otworzył po zagraniu z prawego skrzydła Angela Baeny. W polu karnym było wielu zawodników gospodarzy, ale piłka przeszła wszystkich i trafiła do Hiszpana, który pokonał bramkarza po uderzeniu i rykoszecie. Jeżeli Chrobry przed pierwszym gwizdkiem zakładał sobie, by uniknąć początku z Chorzowa, to kompletnie mu się to nie udało, bo rywal znów szybko ustawił sobie mecz.

REKLAMA
REKLAMA


Wisła tak dobrze jeszcze nie rozpoczęła rywalizacji w tym sezonie – były to jej dwa najszybsze trafienia na ligowym boiskach. W pierwszym kwadransie strzelała wcześniej tylko raz – także za sprawą Rodado w sierpniu przeciwko Arce Gdynia w 13. minucie. Pierwszym golem przeciwko Chrobremu król strzelców poprzedniego sezonu został samodzielnym liderem aktualnej klasyfikacji, a drugim (12 w ogóle) – po dośrodkowaniu z lewej strony Łukasza Zwolińskiego i uderzeniu głową – jeszcze mocniej uciekł Karolowi Czubakowi z Arki Gdynia. Gospodarze mieli duży problem z bronieniem pola karnego, bo nie brakowało ich pod bramką, ale piłka trafiała od nadawcy do adresata.

Dwie poprzeczki i słupek

Taki scenariusz był idealny dla Białej Gwiazdy. W niektórych meczach też od początku miała przewagę, ale nie potrafiła jej udokumentować. Rywale dobrze się bronili, a wiślakom brakowało cierpliwości z przodu, która – im dłużej trwała rywalizacja – potrafiła zmieniać się w irytację. Mocny początek w Głogowie dał im spokój, ale nie mógł uśpić. Gospodarze nie mieli nic do stracenia i musieli próbować odrabiać straty. Stuprocentową szansę stworzyli po górnym prostopadłym zagraniu Szymona Lewkota za linię obrony i wrzutce Pawła Tupaja z prawej na piąty metr. Mateusz Lewandowski z tak bliskiej odległości uderzył jedynie w słupek, a po odbiciu piłka przeleciała wzdłuż linii i opuściła boisko pod czujnym okiem Alana Urygi. Trzeci od końca zespół I ligi nie wykorzystał też złego wyrzutu z autu Rafała Mikulca i straty Wisły na swojej połowie. Bartosz Biel podprowadził futbolówkę pod „szesnastkę” i uderzył mocno po ziemi, jednak nie trafił w dalszy róg.

W 50. minucie Łukasz Zwoliński obił poprzeczkę. Przygotował sobie pozycję do strzału po podaniu... Biela, który źle zagrywał do środkowych obrońców i na pewno odetchnął, że napastnik nie podwyższył prowadzenia. Bramkę ostemplował też po próbie z dystansu Jesus Alfaro. Zwoliński miał jeszcze dwie szanse, ale w sobotę ostatecznie zaliczył tylko asystę. W międzyczasie szansę na hat-tricka zmarnował Rodado, który po zagraniu Rafała Mikulca i odegraniu Baeny trafił w stojącego między słupkami Dawida Arndta.

Po golu Kiakosa koniec emocji

Krakowianie dlugimi fragmentami nie mieli przygniatającej przewagi. Pozwalali przeciwnikom na kreowanie i na pewno gol dla nich podwyższyłby temperaturę tego meczu. Podopieczni Piotra Plewni nie potrafili wykorzystać tego, na co goście im pozwalali. W meczu długo utrzymywał ich Arndt, który wybronił także sam na sam z Maciejem Kuziemką. Nie dał jednak rady w 83. minucie, choć odbił jeszcze piłkę nogą po strzale Giannisa Kiakosa, któremu asystował Rodado.

Chrobry Głogów – Wisła Kraków 0:3 (0:2)

Bramki: Rodado (4., 13.), Kiakos (83.).

Chrobry: Arndt – Tupaj (70. Kuzdra), Zarówny, Malczuk, Tabiś – Biel (60. Szwedzik), Lewkot, Mucha (85. Bonecki), Ozimek (70. Bartlewicz) – Lebedyński (85. Grzelak), Lewandowski.

Wisła: Letkiewicz – Jaroch, Uryga, Kutwa, Mikulec – Carbo (87. Dziedzic), Igbekeme (46. Alfaro) – Baena (60. Kuziemka), Rodado, Gogół (60. Kiakos) – Zwoliński (79. Duarte).

Sędziował Karol Arys (Szczecin).