Transferowe żniwa Wisły i znaki zapytania

Aschraf El Mahdioui w meczu z Legią fot. Krzysztof Porębski

Mało kto spodziewał się, że po bardzo przeciętnej jesieni z Wisły odejdzie dwóch najlepszych zawodników. Sprzedaż Yawa Yeboaha i Aschrafa El Mahdioui’ego przyniesie największe przychody z transferów od lat, ale jednocześnie mnoży znaki zapytania, jak zespół poradzi sobie wiosną z nowymi piłkarzami.

Gdy krakowski klub ogłaszał sprzedaż do Columbus Crew skrzydłowego Yawa Yeboaha, dyrektor sportowy Tomasz Pasieczny podkreślał, że to najwyższy transfer od czterech lat. Według nieoficjalnych informacji Biała Gwiazda zainkasowała za Ghańczyka 1,8 mln euro, czyli około 8 mln zł. Wówczas kibice nie spodziewali się, że ten rekord klubu pod wodzą nowych właścicieli zostanie pobity jeszcze tej zimy.

O co chodzi w kwocie odstępnego?

Klub z ulicy Reymonta, po zaledwie półrocznej przygodzie, opuszcza środkowy pomocnik Aschraf El Mahdioui. Według informacji portalu weszlo.com Holender za 2,7 mln dolarów (ponad 10 mln zł) przenosi się do saudyjskiego Al-Taawon

Gdy po wtorkowym sparingu trener Adrian Gula nie krył, że nieobecność El Mahdioui’ego na zgrupowaniu w Turcji nie jest spowodowana kwarantanną, przez którą wcześniej nie rozpoczął przygotowań z drużyną, na władze Wisły posypały się gromy. Część aktywnych na Twitterze kibiców nie mogła zrozumieć, że niepewny utrzymania w ekstraklasie zespół opuszcza drugi cenny zawodnik.

To prawda, że niespełna 26-letni piłkarz był ważnym ogniwem w zespole i jego odejście może stanowić problem, jeżeli następca (o tym później) szybko nie wejdzie w jego buty. Inny z faktów jest jednak taki, że prezesi Wisły i dyrektor sportowy nie mogli nic zrobić, by zatrzymać pomocnika. Otóż, gdy w 2021 roku podpisywali z nim kontrakt, w umowie znalazła się klauzula o odstępnym. To kwota, której przelew na konto Wisły przez inny klub oznacza, że dany zawodnik zmienia barwy. Według informacji „Gazety Krakowskiej” na takim zapisie zależało zawodnikowi, który miał złe doświadczenia z Trenczyna. Gdy grał w lidze słowackiej, otrzymywał inne oferty, ale ówczesny klub blokował jego odejście.

Bardzo możliwe, że ponad pół roku temu El Mahdioui nie trafiłby na Reymonta, gdyby nie zgodzono się na jego warunek o kwocie odstępnego. Ta, jak wynika z nieoficjalnych informacji, jest godna. Holender, który przyszedł do Wisły za darmo, po wygaśnięciu umowy na Słowacji, nie odchodzi za drobne.

Dodajmy przy tym, że i w przypadku transferu Yeboaha, i odejścia El Mahdioui’ego Wisła ma zapewniony wysoki procent od ewentualnej kolejnej sprzedaży zawodników (20-30 procent).

Test dla dyrektora sportowego i trenera

Odejście dwóch najlepszych piłkarzy jest ryzykiem. Do wznowienia rozgrywek zostały nieco ponad dwa tygodnie, a Wisła musi dobrze zacząć, by nie narazić się na nerwową końcówkę i walkę o utrzymanie. Z drugiej strony – zarabianie na piłkarzach to jeden z filarów odbudowy klubu, obok pozyskiwania sponsorów i wsparcia kibiców (karnety, dzień meczowy, sklep). Wisła wciąż jest na takim etapie, że nie może ściągać gwiazd. Jej zadaniem jest, poza pozostaniem w ekstraklasie, promowanie piłkarzy i ich sprzedaż, co przekłada się na zmniejszanie zadłużenia.

Najwcześniej za kilka miesięcy będzie można ocenić, czy Biała Gwiazda była dobrze przygotowana na odejście ważnych zawodników. Dowiemy się, czy swoją pracę dobrze wykonał od lat oczekiwany dyrektor sportowy, a trener udanie wprowadzi nowe twarze do zespołu.

Wisłę ma wzmocnić dwóch środkowych pomocników. Jednym z nich, który ma kosztować mniej niż pół miliona euro (informacja za weszlo.com) jest reprezentant Macedonii do lat 21 – Enis Fazlagi z MSK Żylina.

Informacje o odejściu El Mahdiouiego i pozyskaniu jego następcy mają zostać oficjalnie podane w najbliższych godzinach.

News will be here