Ja bym był za tym, żeby zwiększać możliwości. Chciałbym, żeby miasto było taką swatką klubów ze sponsorami. Uważamy, że w Krakowie ten potencjał sponsoringu prywatnego jeszcze nie jest odpowiednio wykorzystany – podkreśla Łukasz Sęk. Z zastępcą prezydenta i dyrektorem ZIS-u Tomaszem Marcem rozmawiamy o krakowskim sporcie.
Michał Knura, LoveKraków.pl: Miasto przedstawiło projekt budżetu na 2025 rok. Od dawna słyszeliśmy zapowiedzi, że nie będzie fajerwerków, bo trzeba ciąć koszty. Odbije się to także na sporcie?
Łukasz Sęk (ŁS), zastępca prezydenta Krakowa: Jest jedno słowo, które na pewno oddaje ten budżet: ciężki. Ciężki przede wszystkim ze względu na sytuację finansową. Mimo oszczędności w wielu obszarach, mimo przesunięcia w czasie niektórych inwestycji, sytuacja finansowa nadal nie jest wesoła. Nowa ustawa o finansowaniu samorządów daje oddech i pozwala spiąć budżet, ale nie pozwala na rozwinięcie skrzydeł. Dążymy do tego, żeby od 2026 roku możliwości były dużo większe. Teraz trochę jesteśmy zakładnikami tego, co działo się wcześniej. Nie da się łatwo obciąć szczególnie wydatków bieżących, które rozrosły się w ostatnich kilku latach dość znacząco.
Jeżeli chodzi o sport, to oczywiście kontynuujemy zadania już rozpoczęte. Udało się wpisać część zadań, które w przyszłym roku będzie można rozpocząć: na przykład budowę basenu na os. na Stoku. Kolejny basen, na os. Strusia, jest przewidziany do realizacji po zakończeniu tego na os. Stoku. Zostanie zachowana ciągłość budowy pływalni, w tym roku rozpoczęliśmy inwestycję na terenie KS Clepardia.
ZIS wybudował ich 12, ale wciąż w ośmiu dzielnicach nie ma ani jednej miejskiej pływalni. De facto w dziewięciu po wyłączeniu basenu Korony.
ŁS: To prawda, nie mają tego typu obiektów m.in. dzielnice Wzgórza Krzesławickie i Bieńczyce, a to właśnie tam są zaplanowane dwa baseny, o których rozmawiamy.
Tomasz Marzec (TM), dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej: ZIS wybudował, bądź gruntownie wyremontował, 12 obiektów. W kontekście całości działań Gminy Miejskiej Kraków możemy mówić o 18 obiektach rozlokowanych w dziesięciu dzielnicach.
Zespół basenów miał być w Centrum Sportów Zimowych w Płaszowie, w dzielnicy Podgórze, ale miasto na razie „zamroziło” ten projekt.
ŁS: Ogólny trend jest taki, że nie tylko w obszarze sportu odkładamy duże inwestycje, które często miały kosztować nawet ponad 100 milionów złotych, na korzyść tych mniejszych, trochę bliżej mieszkańców. Za tak duże pieniądze można zrealizować kilka małych inwestycji, czasem nawet kilkanaście. Będziemy szukali środków zewnętrznych na mniejsze czy większe zadania. Szczególnie te duże będzie łatwiej zaplanować, jeżeli pozyskamy wsparcie.
TM: Wnioskowaliśmy m.in. o dofinansowanie budowy kompleksu sportowego na os. Wolica i basenu na os. Stoku. Jest jeszcze kilka mniejszych projektów, w tym dotyczące powstania nowych orlików.
Nie będziecie też budować wielkiego kompleksu z basenem 50-metrowym przy Zespole Szkół Łączności. Pływalnia o wymiarach olimpijskich ma w Krakowie powstać, ale szukacie dla niej innego miejsca.
ŁS: Zrezygnowaliśmy z inwestycji za ponad 200 milionów złotych, bo to są olbrzymie pieniądze. Natomiast znamy potrzeby uczniów tej szkoły, więc budowa hali sportowej zostaje w budżecie i WPF-ie. Przeznaczymy na to ponad 20 milionów. Już w przyszłym roku planujemy ogłosić przetarg na prace budowlane, na podstawie projektu hali, który był częścią całego planowanego kompleksu. Jest szansa, żeby ten obiekt był gotowy w 2027 roku. Mamy też środki na budowę sali rehabilitacyjno-sportowej przy szkole na al. Dygasińskiego.
TM: Tu warto wspomnieć, że właśnie rozpoczyna się realizacja obiektu wielofunkcyjnego przy Krakowskim Szkolnym Ośrodku Sportowym na al. Powstaniu Warszawskiego. Jest bardzo ciekawy, bo sezonowo będzie działał jako lodowisko, a od wiosny do jesieni jako kryte boiska. Całkowity koszt to ponad 20 milionów złotych, w tym pięć milionów dotacji. To będzie drugie kryte lodowisko w mieście, nie do sportu wyczynowego, ale znacznie lepszej jakości od powstających sezonowo przy szkołach czy innych placówkach.
ŁS: Jeżeli to się sprawdzi, to chcielibyśmy zaplanować takie obiekty w kolejnych dzielnicach Krakowa. Widzimy duże zainteresowanie lodowiskami, ale niekoniecznie potrzebujemy dużych hal lodowych. Wystarczą nam takie właśnie lodowiska z lekką konstrukcją, które będą działały przez te pięć-sześć miesięcy, a w pozostałych miesiącach będą wykorzystywane do sportów halowych.
Nowy budżet to też zawsze plany na poprawę infrastruktury klubowej.
ŁS: Są zapisane pieniądze na modernizację obiektów Kolejarza Prokocim, Grębałowianki, Bronowianki, będą kontynuowane prace na Juvenii. Planujemy drugi etap budowy parkingów z infrastrukturą towarzyszącą na terenie Bieżanowianki.
A na co mogą liczyć te większe? Powstały koncepcje budowy stadionów Hutnika i Wieczystej.
ŁS: Planujemy przygotowanie projektu budowlanego dla stadionu Hutnika, co ma potrwać około dwóch lat. Na Wieczystą na razie nie ma pieniędzy. Będziemy rozmawiać z właścicielem, zastanawiać się nad odchudzeniem projektu, realizowaniem go etapami.
Czy rzeczywiście na Wieczystej musi powstać podziemny parking? Takie elementy mnożą koszty.
ŁS: Niekoniecznie jest potrzebny, więc jest to temat do dyskusji. Chcemy rozmawiać z właścicielem o możliwości współfinansowania przez niego nowego obiektu.
Hutnik posiada listę koniecznych spraw do załatwienia, gdyby na horyzoncie pojawiła się gra w I lidze na Suchych Stawach. Tam chodziło m.in. o nowy monitoring, oświetlenie.
TM: Jeżeli Hutnik awansowałoby do I ligi, a myśli o rozwoju sportowym, to wiemy, ile mogłoby kosztować przystosowanie obecnego obiektu do wymogów licencyjnych. To około 2 miliony złotych. Należałoby sprawdzić przed uruchomieniem system podgrzewania murawy, zainstalować nowy monitoring i wprowadzić system elektronicznego dostępu kibiców. Zbieramy też informacje o słupach oświetleniowych, które spełniałby wszystkie wymogi.
Po ponad roku wrócił temat wymiany telebimów na stadionie Wisły. Rozstrzygnęliście przetarg i zostaną zainstalowane.
TM: Wybrana w przetargu firma nam je dostarczy, a siłami pracowników ZIS-u je wymienimy. W przyszłym tygodniu podpiszemy umowę z wykonawcą, więc na rundę wiosenną stadion będzie miał nowe ekrany.
Nowe będą lepsze, ale tych samych rozmiarów. Kibice pytali o większe, bo pod dachem zawieszona jest znacznie większa konstrukcja i nie wygląda to najlepiej.
TM: Wielkościowo jest to samo. Nie jesteśmy w stanie tutaj nic zmienić, bo pod takie wymiary było pisane postępowanie rok temu. Moim zadaniem było je rozstrzygnąć. Udało się wygospodarować środki na ten cel.
Prezes Wisły zapowiedział jakiś czas temu na platformie X, że w przerwie między rundami będzie wymiana krzesełek na trybunie C. Miałby to zrobić klub z jednym ze sponsorów. Miasto jest właścicielem i operatorem stadionu, więc zapytam, czy rzeczywiście jest to w planach?
TM: Chciałbym, żeby takie informacje oficjalnie przychodziły do Zarządu Infrastruktury Sportowej, a nie wcześniej pojawiały się w mediach społecznościowych. To nie jest miejsce do załatwiania takich spraw. Jeżeli dostaniemy informację od klubu, na pewno będziemy rozmawiać, jak to rozwiązać formalnie.
Poprzednia dyrekcja ZIS miała przygotowaną koncepcję zagospodarowania terenu wokół stadionu przy ulicy Reymonta. Tam miało być boisko, parkingi kubaturowe, klubowe muzeum, strefy rekreacyjne. Ta sprawa też jest zawieszona?
ŁS: Na razie na to nie ma środków, natomiast też trzeba się zastanowić i pracujemy nad tym, by ustalić, w jakim kierunku obiekt ma zmierzać. Wiadomo, że stadion i to co jest dookoła niego, nie jest w pełni wykorzystywane. Rozmawiamy o przestrzeniach, gdzie mogłaby powstać restauracja, i pojawiło się światełko w tunelu. Pracujemy nad tym, ZIS przygotowuje kwestie formalne, i jest szansa, że niedługo uda się ten obszar zagospodarować. Chcemy, żeby stadion na co dzień żył, był otwarty, był jeszcze bardziej wykorzystany ze względu na swoją świetną lokalizację. Mieszkańcy uprawiający sport w okolicach Błoń często zgłaszają, że mają problem ze znalezieniem toalety czy miejsca na przechowanie rzeczy. Stadion Wisły na co dzień powinien służyć mieszkańcom – nie tylko w trakcie meczów, nie tylko jako biura miejskich jednostek czy innych instytucji, ale też jako miejsce rekreacyjno-sportowe.
Wisła jest największym płatnikiem, ma czynsz za każdy mecz i powierzchnie biurowe, ale i tak miasto dokłada do utrzymania. Czy w planach jest ponowienie konkursu na sponsora tytularnego i powołanie spółki, która byłaby odpowiedzialna za komercjalizację stadionu?
ŁS: Mamy dwa duże stadiony zarządzane w różnej formule. Jeżeli Wisła byłaby gotowa do rozmów o byciu operatorem, to my jesteśmy na nie otwarci. Natomiast jako miasto na pewno nie będziemy powoływać żadnej nowej spółki. Być może w przyszłości z analiz wyjdzie, że któraś już z istniejących mogłaby nim efektywniej zarządzać. Docelowo najlepiej byłoby, gdyby operatorem był sam klub, który przede wszystkim korzysta ze stadionu i mógłby zadbać o jego codzienne funkcjonowanie.
Wisła od lat mówi, że to jest możliwe, ale pod warunkiem przeprowadzenia inwestycji, by można było na nim zarabiać.
ŁS: Wiemy, w jakim miejscu Wisła obecnie jest, ma też jeszcze trochę problemów i z tego, co pan prezes przekazywał na spotkaniach, to nie jest na to gotowa. Też sygnalizowano, że byłyby wobec miasta spore oczekiwania nakładów i prac.
TM: Ten stadion musi żyć także wydarzeniami jednodniowymi innymi niż mecze. Dlatego m.in. w przyszłym tygodniu mam spotkanie z firmą, która przy Reymonta chciałaby zorganizować koncert. Ważne, żeby szukać rozwiązań i starać się rozmawiać z osobami, które mają pomysły. Czy coś z tego wyjdzie, czy nie, to jest inny temat. Warto jednak, byśmy jako Zarząd Infrastruktury Sportowej w Krakowie i klub byli otwarci na takie propozycje.
A co ze sponsorami tytularnymi stadionu i hali Cracovii?
TM: Mam za sobą dwa spotkania w sprawie Wisły pod kątem aktualizacji oferty. Jedna rzecz to jest to, co my możemy dać jako jednostka miejska, ale musimy do tej oferty dołożyć świadczenia, które klub może przekazać sponsorowi tytularnemu. Mamy już stworzone takie świadczenia, jesteśmy w trakcie ich wyceny. Chciałbym ogłosić takie postępowanie jeszcze raz. Bardziej profesjonalne, żeby dotarło do jak najszerszego grona. Ważne są też rozmowy indywidualne z potencjalnymi sponsorami. Trzeba do nich wyjść, nie tylko czekać, że sami się zainteresują. W przyszłym tygodniu podobne spotkanie odbędzie się z przedstawicielami operatora hali Cracovii, by zinwentaryzować świadczenia i też ponowić postępowanie.
Pamiętam niedawne posiedzenie komisji sportu. Przedstawiciel zarządcy hali powiedział, że znaleźli nowego sponsora, ale poprzednie władze miasta były na „nie”, bo był to deweloper, a oni w Krakowie źle się kojarzą.
ŁS: Do każdej oferty trzeba podejść indywidualnie. Jeżeli jakiś podmiot prowadzi legalny biznes i ma dobrą reputację, to nie można się na niego zamykać.
We wrześniu miasto wymieniło murawę na stadionie Cracovii, ale klub oczekiwałby większych nakładów. Choćby nowych telebimów, bo po tej stronie Błoń też szwankują.
TM: Na stadionie Cracovii niedawno wymieniono murawę ze środków miasta, więc dzisiaj nie możemy wszystkich środków przeznaczyć na jeden obiekt. Pod koniec października otrzymaliśmy z klubu informację, że warto się zastanowić nad wymianą telebimów. Dzisiaj analizujemy sytuację, w jakim faktycznie stanie technicznym one są. Nie zamykamy się, ale to nie jest tak, że dzisiaj wszystko inne rzucimy, by je wymienić. Trzeba znaleźć równowagę.
ŁS: Prezydent Aleksander Miszalski nigdy nie krył, że od dawna kibicuje Wiśle jako osoba prywatna, natomiast pełniąc funkcję publiczną stara się o to, żeby wszystkie kluby mogły się rozwijać. Zawsze jedni będą mówić, że jako kibic powinien tutaj załatwić więcej, a drudzy, że tamci mają lepiej, bo im kibicuje. Zawsze da się znaleźć argumenty pod tezę, natomiast my staramy się patrzeć obiektywnie. Pan dyrektor powiedział o murawie, a była też inwestycja na lodowisku Cracovii. U mnie pan prezes Cracovii był kilkukrotnie, więc cały czas rozmawiamy, na nikogo się nie zamykamy. Będziemy szukać rozwiązania. Oczywiście ostatecznie decydujące będą możliwości finansowe gminy i weryfikacja, na ile to są kluczowe zadania. Trzeba pamiętać, że to są środki publiczne, od mieszkańców, więc ich wydatkowanie zawsze powinno być poprzedzone analizą zasadności i konieczności. Szczególnie w tej ciężkiej sytuacji finansowej.
I znów przenieśmy się na drugą stronę Błoń. Wisła narzeka na bardzo wysoki czynsz za korzystanie z obiektu na mecze (obecnie 202 tysiące złotych brutto za każde spotkanie). Domyślam się, że jedyne, czego może się spodziewać, to waloryzacji stawki o wskaźnik GUS, bo gmina jest do tego zobowiązana, czyli będzie płacić jeszcze więcej.
ŁS: Weryfikacja stawki musi nastąpić, bo to jest obiekt miejski, nie prywatny i obowiązuje nas ustawa o gospodarce nieruchomościami. Natomiast wychodzę z założenia, że kwota w umowie nie bierze się z powietrza. To jest tak, że to jednak jest wyliczone na podstawie danych finansowych i wartości tego najmu. Nikt nie siedzi przy stoliku i sobie ich nie wymyśla.
Prawdą jest jednak, że rocznie Wisła płaci za stadion miliony, a w wielu miastach kluby mają obiekty za darmo lub za symboliczną kwotę. Nie brakuje tez samorządów, które kluby utrzymują, ale tu chyba nie ma wątpliwości, że nie należy tej patologii powielać.
ŁS: Ja bym był za tym, żeby zwiększać możliwości. Chciałbym, żeby miasto było taką swatką klubów ze sponsorami. Uważamy, że w Krakowie ten potencjał sponsoringu prywatnego jeszcze nie jest odpowiednio wykorzystany. Sponsorzy wysyłają do nas takie sygnały, ale jest też kwestia stabilizacji i dobrego wizerunku. Wymagają, by kluby pilnowały tego, jak się o nich pisze, jak się o nich mówi, jak są przedstawiane na zewnątrz. Kraków może być bardziej aktywny w łączeniu, być gwarantem czy patronem tego typu działań. Po drugie, będziemy też pracować nad zmniejszaniem kosztów utrzymania obiektów sportowych.
Rozpoczęliśmy analizy, odbyły się pierwsze spotkania z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska. Jest szansa na środki finansowe i poprawienie efektywności energetycznej także tych wielkich stadionów – poprzez montaż pomp ciepła, fotowoltaiki. Najlepiej zainwestować pieniądze w zmniejszenie zużycie energii. W efekcie stawka dla klubu też będzie niższa. To, co oszczędzi, będzie mógł wydać na szkolenie i inną bieżącą działalność.
---
W drugiej części rozmowy, którą opublikujemy 22 listopada, poruszymy m.in. temat remontu boisk przyszkolnych, dostępu do nich, organizacji dużych imprez i fatalnej sytuacji sportów halowych w Krakowie