Brutalny, ale niecelowy faul załamał karierę Michała Maka. Skrzydłowego Wieczystej zabrała karetka, a żółto-czarni, choć grali w przewadze jednego zawodnika tylko zremisowali w meczu na szczycie III ligi z Avią Świdnik 1:1.
Trudno, aby po tym meczu piłkarze i sztab szkoleniowy Wieczystej mieli powody do optymizmu. Pomimo dominacji na boisku i prezwadze jednego piłkarza, drużyna Dariusza Marca straciła cenne punkty. A bylo to ważne spotkanie – pojedynek drugiej i trzeciej najlepszej drużyny w lidze. Do tego straciła czołowego zawodnika. Kontuzja Maka wstrząsnęła wszystkimi na stadionie przy ul. Chałupnika. "Jak u Wasilewskiego" – dało się slyszeć pierwsze diagnozy klubowych fizjoterapeutów po fatalnym zdarzeniu z 42. minuty.
Dramat Maka
Do tego czasu Wieczysta i Avia rozgrywały wyrównany mecz. Więcej z gry mieli gospodarze, którzy w pierwszej połowie stworzyli więcej sytuacji, obili m. in. poprzeczkę po ładnym uderzeniu Radosława Majewskiego bezpośrednio z rzutu wolnego. I trzeba podkreślić, że nie było to brutalne spotkanie.
Aż do zdarzenia z 42. minuty. Tomasz Midzierski (w poprzednim sezonie grał razem z Makiem w Górniku Łęczna) wyprostowaną nogą trafił w pędzącego gracza Wieczystej. Nie było to celowe zagranie, ale siła i impet sprawiły, że skutek był fatalny. Mak runął na murawę, zwijając się z bólu. Trzask kości piszczelowej był słyszalny po drugiej stronie stadionu i już wtedy było jasne, co się stało. Zawodnikiem błyskawicznie zajęli się fizjoterapeuci, którzy włożyli nogę w szynę. Po paru minuach 30-latka do szpitala zabrała karetka. W oczekiwaniu na ambulans, pojawili się przy nim żona z synkiem.

Wydaje się, że faulujący w tej sytuacji Midzierski nie miał złych intencji. Od razu po zdarzeniu był świadomy tego, co się stało. Twarz schował w dłoniach. Dla niego występ w tym meczu także się zakończył, bo sędzia ukarał go czerwoną kartką, choć początkowo ocenił to zdarzenie na żółtą.
Trener Avii: Są kolegmi, nie zrobił tego umyślnie
– Od 40. minuty plan, jaki mieliśmy na ten mecz, musiał ulec zmianie. Ciężko coś powiedzieć o tym spotkaniu przy kontuzji Michała Maka. Wierzę w to, że Tomek Midzierski nie chciał tego zrobić umyślnie. To koledzy, którzy grali ze sobą, są w kontakcie. Ta sytuacja nami wstrząsnęła. Wszyscy jesteśmy z Michałem. W drugiej połowie zawodnicy zostawili na boisku dużo zdrowia, gratuluję im – komentował trener Avii, Łukasz Mierzejewski, doceniając punkt zdobyty w trudnych okolicznościach.
Gong po przerwie
W szoku po końcówce pierwszej połowy byli nie tylko kibice, ale i piłkarze Wieczystej, którzy zaledwie parę minut po wyjściu po przerwie stracili bramkę. W 49. minucie do siatki trafił Roman Mykytyn, a żółto-czarni potrzebowali chwilę, aby się otrząsnąć. Potem ruszyli do huraganowych ataków. – Powiedziałem zawodnikom w przerwie, że musimy wygrać dla Maczka – przyznał po meczu trener Marzec.
Sporo problemów rywalom sprawiał Manuel Torres, który chętnie wchodził w dryblingi i sam miał dobre okazje, aby wpisać się na listę strzelców. W końcu do remisu doprowadził strzałem głową Radosław Majewski. Potem kapitan Wieczystej również mógł i powinien zdobyć gole, uderzał m.in. niecelnie nożycami, a piłka znów trafiała w słupek i poprzeczkę. Zawodnicy z Krakowa polowali też na karnego, kilka razy przewracali się w polu karnym, ale arbiter pozostawał niewzruszony.
Choć nie schodzili z połowy rywali, finalnie nie zdołali dopiąć swego. W drugiej połowie w barwach Wieczystej zadebiutował Maciej Pałaszewski, nowy zawodnik, który ostatnio występował w greckim FC Kifisia.

Szpital w Wieczystej
– Po takim meczu jest w nas bardzo duża złość. Straciliśmy punkty i bardzo ważnego zawodnika. To poważna kontuzja, poważne złamanie. Michał, czekamy na Ciebie – apelował po meczu trener Dariusz Marzec, który zaznaczył, że Wieczysta powinna ten mecz wygrać. – Byliśmy znacznie lepszym zespołem, mieliśmy mnóstwo sytuacji stuprocentowych, ale nie potrafiliśmy ich sfinalizować – skwitował, żałując wyniku.
Kontuzja Maka pogarsza już teraz trudną sytuację kadrową Wieczystej. – Mamy dziewięciu zawodników kontuzjowanych. Czy ktoś wróci do nas przed końcem rundy? Może dwóch – przyznał trener żółto-czarnych
Peszko podpisywał książki
Inny z kontuzjowanych, Sławomir Peszko, który w tej rundzie już nie zagra, tym razem pojawił się na stadionie Wieczystej w innej roli. Wraz z dziennikarzem Sebastianem Staszewskim promował swoją nową książkę "Peszkografia". Obaj podpisywali książki w sklepie kibica i fotografowali się z kibicami, którzy utworzyli sporą kolejkę po autograf.
Wieczysta Kraków – Avia Świdnik 1:1 (0:0)
Bramki: Majewski (66.) – Mykytyn (49.).
