Wisła czekała na nowego trenera 24 dni. Niemca zastąpił Słowak

fot. Wisła Kraków
46-letni Adrian Gula został nowym trenerem 13. zespołu poprzedniego sezonu. Słowak podpisał pod Wawelem dwuletni kontrakt. Jego prezentacja rozpocznie się dziś o godz. 15:30.
Adrian Gula to były ofensywny pomocnik z występami w klubach na Słowacji i w Czechach, ale bez większych sukcesów. Szybko zaczął na poważnie myśleć o zostaniu trenerem i kształcił się w tym kierunku. Preferuje ofensywną grę, jego podstawowym ustawieniem jest 1-4-3-3. Przed miesiącem odszedł z czeskiej Viktorii Pilzno, którą prowadził od 1 stycznia 2020 roku, po przejęciu drużyny od Pavla Vrby. W najwyższej lidze prowadził zespół w 54 meczach - 33 zwycięskich, 9 zremisowanych i 12 zakończonych porażką. Bilans bramek za ten okres to 106:52, średnia punktów na mecz - 2,0.

W pierwszym półroczu pracy Gula nie zdołał doścignąć w walce o mistrzostwo dużo mocniejszej Slavii Praga, jednak po przejęciu drużyny odrobił 10 puntów straty do potentata ze stolicy. Wiosną 2020 w lidze i pucharze nie dał się pokonać w 11 kolejnych meczach (10 zwycięstw i 1 remis). Na początku sezonu 2019/2020 piłkarze z Pilzna odpadli z kwalifiacji do Ligi Mistrzów, a później nie udało im się wywalczyć przepustki do fazy grupowej Ligi Europy. Rok zakończyli na niezadowalającej dziewiątej pozycji w ekstraklasie, ale mimo niepowodzeń Gula dostał kolejną szansę.

Mistrzostwo z Żyliną, kadra U-21

Pracę stracił 9 maja, dzień po remisie 3:3 z 1.FK Przybram, który spadł z ligi. Viktoria odwróciła wynik spotkania z 0:2 na 3:2, nie utrzymała jednak zwycięstwa tracąc trzeciego gola w szóstej minucie doliczonego czasu. Drugi najstarszy zespół Fortuna Ligi (średnia wieku zawodników 28,2) już pod wodzą nowego trenera utrzymał piąte miejsce i wystąpi w drugiej rundzie Ligi Konferencji Europy. Przed odejściem Gula  zdołał wprowadzić zespół do finału Pucharu Czech.

Dla Viktorii Gula zrezygnował z prowadzenia kadry Słowacji do lat 21. W 13 meczach młodzi piłkarze naszych sąsiadów odniesli osiem zwycięstw i ponieśli pięć porażek. Dwukrotnie nie udało im się awansować do mistrzostw Europy. Wcześniej nowy szkoleniowiec Wisły przez pięć lat prowadził Żylinę, z którą w 2017 roku zdobył mistrzostwo Słowacji. Pierwszą poważną szansę otrzymał w Trenczynie. Jego asystentem był Martin Sevela, obecny szkoleniowiec Zagłębia Lubin.

Od kilku lat nazwisko Guli było wymieniane przy okazji poszukiwania kolejnych trenerów Legii Warszawa. W ostatnich tygodniach sprowadzeniem Słowaka była także zainteresowana Jagiellonia Białystok. Czeskie media informowały, że po zwolnieniu miał dwie propozycje z ojczyzny (m.in. z Dunajskiej Stredy), a w czasie rozmów z Wisłą nadeszła oferta z Beitaru Jerozolima.

Nowa era 

Wisła znalazła trenera, który potrafi pracować z młodzieżą, ale jest dużo spokojniejszy od poprzednika. Będzie miał także do pomocy dyrektora sportowego. 1 lipca pracę w Wiśle zacznie Tomasz Pasieczny.

Krakowianie nie mieli pierwszego szkoleniowca od 14 maja, kiedy klub i Peter Hyballa sfinalizowali rozstanie za porozmieniem stron. Niemiec zaczął pracę w Wiśle na początku grudnia i po zimowych przygotowaniach zespół pokazywał się z dobrej strony. Najpierw pechowo przegrał z Piastem 3:4 (prowadząc po pół godzinie gry 3:0), ale w kolejnych spotkaniach nadal grał odważnie, zdobywał bramki i punktował. Wkrótce przyszedł kryzys fizyczny, a do tego zaczęły się psuć relacje szkoleniowca z drużyną i pracownikami klubu. Mimo nie najlepszej gry, zespołowi z ulicy Reymonta udało się jeszcze zwyciężyć Stal Mielec, ale potem nie potrafił wygrać w siedmiu kolejnych spotkaniach i miał duże problemy ze strzeleniem gola z gry.

– W okresie przygotowawczym trenowaliśmy bardzo ciężko, ale czuliśmy się dobrze i na początku roku byliśmy w formie. Później doszły mecze, a treningi były równie wymagające. W pewnym momencie poczułem, że mój organizm jest przetrenowany. Mieliśmy poważny kryzys, bo nie było kiedy się zregenerować. Wpadliśmy w dołek i jako całość to półrocze było niesmaczne – mówił nam Łukasz Burliga, obrońca Wisły, który odszedł z klubu i od lipca będzie zawodnikiem Wieczystej (drużynę przejmie Franciszek Smuda).


Hyballa zostawił za sobą spaloną zienię. Nie pożegnał się z drużyną, która pod jego wodzą zdobywała średnio 1,11 punktu na spotkanie. Nie przeszkodziło mu to w szybkim znalezieniu nowej pracy. Po mistrzostwach Europy, w czasie których będzie pracował jako ekspert niemieckiej telewizji ZDF, przejmie Esbjerg z drugiej ligi duńskiej. Jego celem będzie awans do elity i ogrywanie młodych zawodników. W sztabie znajdzie się jego dwóch współpracowników z Wisły.