Wisła czyści szatnię z Hiszpanów. Zostało pięciu

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Po zakończeniu nieudanego sezonu krakowski klub zamierza zbudować drużynę na nowo. Na razie wyłącznie żegna zawodników, kolejnym byłym już wiślakiem jest bramkarz Alvaro Raton.

31-letni piłkarz trafił pod Wawel rok temu. Rozegrał 27 meczów w I lidze i dwa w Pucharze Polski. Czyste konto zachował w pięciu spotkaniach na zapleczu ekstraklasy. W kwietniu okazało się, że umowa Ratona została przedłużona o kolejny rok. Grzmieli kibice, którzy nie byli zadowoleni z jego występów i zarzucali klubowi brak informacji, bo pierwsza o tym fakcie poinformowała agencja menedżerska Hiszpana. Kontrakt został wydłużony automatycznie po rozegraniu zapisanych liczby minut. Taki sam mechanizm zadziałał w przypadku Jesusa Alfaro, Marca Carbo i Goku.

Prolongata umowy nie oznaczała, że Alvaro Raton będzie grał dalej w Wiśle. I tak się stało – 13 czerwca Wisła poinformowała, że klub i zawodnik rozstają się za porozumieniem stron. Czy to dobrze? Zdecydowanie tak! Raton był blisko Białej Gwiazdy na początu 2023 roku, kiedy z powodu kontuzji występować nie mógł Kamil Broda. Temat wrócił latem, ponieważ broniący Mikołaj Biegański nie był wystarczającym oparciem dla zespołu. Grał solidnie, ale zespół mający walczyć o awans do ekstraklasy potrzebuje od zawodnika występującego na tej pozycji czegoś ekstra.

Alvaro Raton nie spełnił oczekiwań

W klubie uznali, że oparciem będzie Hiszpan, który... przez ostatnie lata głównie siedział na ławce. Pięć, cztery, pięć – tyle spotkań zaliczył w La Lidze 2 w trzech sezonach przed przenosinami do Polski. Letnie sparingi poszły po jego myśli, nie popełnił ani jednego błędu. Wygrał rywalizację z Brodą, ale w spotkaniach o stawce taki pewny już nie był. Był jak tykająca bomba, która nie wiadomo kiedy wybuchnie. Nie mógł liczyć na przychylność kibiców, którzy gwizdali na niego po nieudanych zagraniach. Miał też interwencje ratujące zespół, ale niewiele to zmieniało w oczach fanów. Na ławce posadził go jednak dopiero Mariusz Jop, który dokończył przedłużoną rundę jesienną po dymisji Radosława Sobolewskiego. 

Zimą Wisłę objął Albert Rude, zmienił się także trener bramkarzy (Łukasz Załuska za Artura Łaciaka, który odszedł razem z Sobolewskim). Rywalizacja zaczęła się od nowa, ale Broda znów miał problemy ze zdrowiem i między słupki wrócił Raton. Klub w trybie awaryjnym ściągnął Białorusina Antona Cziczkana, z którym 2 maja zdobył Puchar Polski. Był to dopiero drugi występ tego zawodnika, bo ze względu na swoją narodowość i sytuację polityczną (wojna na Ukrainie) długo musiał czekać na wizę, dzięki której mógł pracować w Polsce.

Cziczkan pokazał się z dobrej strony i krakowianie przedłużyli z nim umowę do 30 czerwca 2025. Propozycję pozostania przy Reymonta na dłużej otrzymał także Kamil Broda. 

Alvaro Raton został dziewiątym zawodnikiem, który po sezonie opuścił Wisłę. W tym gronie jest także trzech jego rodaków (David Junca, Eneko Satrustegui, Miki Villar), Albańczycy Vullnet Basha i Dejvi Bregu, Polacy Szymon Sobczak i Michał Żyto oraz Algierczyk Billel Omrani. Ważne kontrakty z klubem ma jeszcze pięciu Hiszpanów: Marc Carbo, Jesus Alfaro, Goku, Angel Baena i Angel Rodado.

Krótkie przygotowania Wisły

Na razie Biała Gwiazda nie poinformowała o transferach do klubu. Z wypożyczeń do innych zespołów wracają m.in. Enis Fazlagić, Mateusz Młyński i Piotr Starzyński (wszyscy Górnik Łęczna). Przygotowania pod wodzą nowego trenera Kazimierza Moskala startują 17 czerwca. Od 20 do 28 zespół będzie trenował na zgrupowaniu w Woli Chorzelowskiej (gmina Mielec).

Na inaugurację I ligi Wisła Kraków zagra na wyjeździe z ŁKS-em Łódź (19-21 lipca). To były klub Moskala, który dwukrotnie wprowadził do ekstraklasy. Wcześniej (11 i 18 lipca) krakowian czekają mecze w pierwszej rundzie eliminacji Ligi Europy. Losowanie odbędzie się 18 czerwca. Nie zapadła jeszcze decyzja w sprawie terminu rozegrania meczu o Superpuchar z mistrzem kraju Jagiellonią Białystok.