Biała Gwiazda nie ma już wszystkiego w swoich rękach. Aby utrzymać się w ekstraklasie, musi zapunktować w dwóch meczach i liczyć na potknięcia rywali. Przegrana w niedzielnym meczu z Radomiakiem definitywnie przekreśli jej szanse na utrzymanie.
Przy korzystnym układzie innych meczów, Wiśle mogą wystarczyć nawet cztery punkty w dwóch ostatnich spotkaniach. Przy niekorzystnym – nie wystarczy nawet sześć. Biała Gwiazda będzie w sobotę nasłuchiwać wieści z innych boisk, szczególnie z Mielca, gdzie Stal zagra ze Śląskiem, i z Lubina, gdzie Zagłębie podejmie Raków. Problemy kadrowe
Biała Gwiazda nie ma komfortowej sytuacji przed wyjazdem do Radomia. Pod znakiem zapytania stoją występy Gieorgija Żukowa, Zdenka Ondraska, Josepha Colley’a i Marko Poletanovicia. Dwóch pierwszych zaatakowała grypa żołądkowa, z kolei dwaj kolejni z powodu urazów w ostatnich dniach trenowali indywidualnie i nie wiadomo, czy zagrają z Radomiakiem. Jerzy Brzęczek nie wyklucza, że do Radomia weźmie więcej niż dwudziestu zawodników, a decyzję o meczowej kadrze podejmie dopiero w dniu meczu.
– Nie musimy oszukiwać przeznaczenia. Choć na dziś nie wszystko jest już w naszych rękach, nawet przy dwóch zwycięstwach, to mecz z Radomiakiem będzie dla nas kluczowy. Tylko zwycięstwo daje nam szansę na to, żeby pozostać w ekstraklasie i o to na pewno będziemy walczyć – podkreśla były selekcjoner.
Czekają na wygraną w delegacji 211 dni
Statystyki zdecydowanie nie napawają kibiców Białej Gwiazdy optymizmem. Wiślacy pod wodzą Jerzego Brzęczka wygrali tylko jedno spotkanie. Z kolei ich ostatnie trzy punkty na wyjeździe to 11. kolejka i wygrana 1:0 z Górnikiem Zabrze po golu Michala Frydrycha.
– Statystyki są po to, aby je przełamywać i my chcemy to zrobić. Nigdy nie miałem zarzutów do swojej drużyny, jeśli chodzi o zaangażowanie. W ostatnich kilku meczach byliśmy bliscy zwycięstwa, ale nie byliśmy do końca konsekwentni. Czasem brakowało nam trochę szczęścia. Cały czas jestem przekonany, że jesteśmy w stanie zwyciężyć najpierw w Radomiu, a potem przed własną publicznością z Wartą Poznań – zapowiada Jerzy Brzęczek.
W niedzielę Wiślacy muszą strzelić bramki i ruszyć na Radomiaka ofensywnie, ale trener Białej Gwiazdy przypomina, że taktyka musi być wyważona.
– Jeśli chodzi o nasze ustawienie to taktycznie, to nie będziemy robić wielkich zmian i roszad. Przede wszystkim trzeba w takich sytuacjach zachować chłodną głowę – zapowiada.
Pokażą inną twarz
Przed tygodniem najbliższy rywal Wisły przegrał 1:6 z Zagłębiem Lubin, bezpośrednim rywalem Białej Gwiazdy w walce o utrzymanie. Trener Brzęczek nie uważa jednak, że to ułatwi Wiślakom zadanie.
– Spodziewamy się zdecydowanie innej postawy zespołu z Radomia. Po takiej porażce drużyna na pewno będzie chciała pokazać inną twarz, inne zaangażowanie. Rozmawialiśmy na ten temat z zespołem, przestrzegając, że ta porażka nie jest odzwierciedleniem jakości i umiejętności tego zespołu. Jest nowy trener, który również będzie robił wszystko, żeby dodatkowo zmotywować tę drużynę – przestrzega opiekun Białej Gwiazdy.
Niedzielne spotkanie Radomiak – Wisła rozpocznie się o godz. 17:30.