Biała Gwiazda zwyciężyła w Łęcznej Górnika 3:0. Krakowianie zakończyli sezon na czwartym miejscu i będą rozstawieni w półfinale baraży, w którym we wtorek podejmą Puszczę Niepołomice.
Wisła z Puszczą w Krakowie w półfinale baraży
Bezpośrednio do ekstraklasy awansowały drużyny Łódzkiego Klubu Sportowego (zapewnił sobie wygranie I ligi w poprzedniej kolejce) i Ruchu Chorzów. O trzecie miejsce powalczą Bruk-Bet Termalica Nieciecza, Wisła Kraków, Puszcza Niepołomice i Stal Rzeszów.
Krakowianie we wtorek 6 czerwca o godzinie 18 zagrają na swoim stadionie z piątą po sezonie zasadniczym Puszczą. Trzy godziny później trzeci w tabeli Bruk-Bet Termalica podejmie szóstą Stal. Zwycięzcy finałów zmierzą się w niedzielę 11 czerwca o godzinie 18. Gospodarzem, podobnie jak w półfinałach, będzie zespół, który zajął wyższe miejsce po rozegraniu 34 kolejek.
Powrót Żyry
Trener Radosław Sobolewski w Łęcznej powrócił do ustawienia z trzema środkowymi obrońcami i dokonał aż pięciu zmian w wyjściowym składzie. Dwóch Wiślaków nie mogło wystąpić w Łęcznej z przyczyn zdrowotno-regulaminowych – Bartosz Jaroch uszkodził więzadła stawu kolanowego, a Boris Moltenis pauzował za żółte kartki. Na ławce usiedli Kacper Duda i Momo Cisse, z kolei Tachi znalazł się poza kadrą.
Już w 2. minucie po podaniu Michała Żyry w sytuacji sam na sam Macieja Gostomskiego pokonał Angel Rodado. Gol nie został uznany, bo asystent był na spalonym, gdy na długie podanie w jego stronę zdecydował się Miki Villar. Jesienią trenerzy Wisły od Żyry zaczynali wybieranie składu, ale w tym roku bardzo obniżył loty. Nie grał wiele, a gdy wchodził z ławki, bardzoa rzadko dawał zespołowi impuls. Pierwszy od połowy września ligowy występ od początku okrasił golem w 14. minucie. Obrona gospodarzy rozstąpiła się przy prostopadłym podaniu Igora Sapały i przy piłce znaleźli się Żyro wraz z Rodado. Sapała bardzo dobrze radził sobie w środku pola. Rozkręca się po prawie trzymiesięcznej przerwie spowodowanej urazem. Towarzyszył mu Vullnet Basha, który również długo czekał na miejsce w wyjściowej jedenastce.
Biała Gwiazda kontrolowała spotkanie i po ponad kwadransie podwyższyła. Przy bocznej linii Daniel Dziwniel faulował Żyrę i Wiślak potrzebował kilkudziesięciu sekund, by złapać oddech. Za wykonywanie rzutu wolnego zabrał się Sapała i dośrodkował z prawej stronyw pole karne. Piłkę wybił środkowy obrońca, ale przejął ją Luis Fernandez, który poradził sobie z dwoma rywalami i wycofał ją do Dawida Szota. Obrońca uderzył bez przyjęcia i zdobył drugą bramkę w rundzie wiosennej.
Oszczędzali siły
Gospodarze nie oddali przed przerwą celnego strzału. Biała Gwiazda mogła nawet prowadzić wyżej, ale nie pozwalał jej na to bramkarz Maciej Gostomski czy nieskuteczność Luisa Fernandeza, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Jej piłkarzom się nie spieszyło, „pilnowali” dobrego wyniku, a trener oszczędzał kolejnych zawodników i wpuszczał rezerwowych. Niepokoić może kilka momentów, gdy zabrakło im koncentracji. Tak było, gdy daleko z bramki wyszedł Mikołaj Biegański i to nieporozumienie mógł wykorzystać Sergiej Krykun. Ostatecznie sytuację wyjaśnił Joseph Colley, który wybił piłkę na aut.
Górnicy nie wykorzystali swoich sytuacji i skończyli mecz bez uderzenia na bramkę. W 86. minucie dobił ich Mateusz Młyński. Rezerwowy był pierwszy przy piłce zagranej z prawego skrzydła przez Bartosza Talara i zmieścił ją między nogami Gostomskiego.
Wisła została pierwszym rywalem Górnika, który wygrał w tym roku na jego terenie. Goście od razu po meczu udali się w drogę powrotną do Krakowa. Na niedzielę zaplanowano odnowę biologiczną i trening. Już we wtorek półfinał baraży z Puszczą.
Górnik Łęczna – Wisła Kraków 0:3 (0:2)
Bramki: Żyro (14.), Szot (30.), Młyński (86.).
Górnik: Gostomski – Zbozień, Biernat, De Amo, Dziwniel (87. Turek) – Pierzak (62. Szramowski), Kryeziu – Kozak, Gąska (76. Łychowydko), Krykun (87. Bednarczyk) – Podliński (87. Żabiński).
Wisła: Biegański – Villar (67. Talar), Colley, Łasicki, Szot, Junca (46. Młyński) – Basha (62. Duda), Sapała (81. Igbekeme) – Żyro, Fernandez (81. Błaszczykowski), Rodado.
Żółte kartki: Pierzak, De Amo – Sapała, Młyński.
Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)