Zawód w Niepołomicach. Gospodarze bez punktów i z czerwoną kartką w historycznym meczu ekstraklasy [ZDJĘCIA]

fot. Krzysztof Porebski / www.fotoporebski.pl

Motor Lublin ograł Puszczę Niepołomice 1:0 w niedzielnym meczu 23. kolejki ekstraklasy. W końcówce sędzia najpierw przyznał, a potem odwołał rzut karny dla gospodarzy, a na koniec wyrzucił jednego zawodnika z boiska.

Kibice powitali drużyny oprawą z „sektorówką” i kolorowymi świecami dymnymi. Wcześniej tradycyjnie pozdrowili trenera Tomasza Tułacza, skandując „Napoleon, Napoleon”. Mecz zobaczył komplet widzów, przyszło 2 tysiące ludzi. Bez kibiców gości, których Puszcza na razie nie będzie przyjmował.

Za linią boczną na stadionie Puszczy wybudowali wieże dla kamer i komentatorów. Fot. Krzysztof Porębski
Za linią boczną na stadionie Puszczy wybudowali wieże dla kamer i komentatorów. Fot. Krzysztof Porębski


Puszcza Niepołomice – Motor Lublin. Strzelił i nie wyszedł na drugą połowę

Po 29 minutach padł pierwszy w historii ekstraklasy gol na stadionie w Niepołomicach. Głową zdobył go środkowy obrońca Arkadiusz Najemski, z którym nikt nie wyskoczył do piłki. Po dośrodkowaniu z lewej Herrve'a Matthysa postawił na celność, mniej na siłę, i Kewin Komar nie sięgnął piłki. Goście mieli więcej do powiedzenia, ale przeważnie nie trafiali w bramkę, a gola przyniósł im jedyny celny strzał do przerwy. Puszcza była mniej groźna w działaniach ofensywnych, rywale dobrze ich blokowali.

Przed meczem i w przerwie obsługa puściła piosenkę „Jak nie my to kto”, którą wykonuje Mrozu. „Bo jak nie my to nikt. Tego... lepiej nie zrobi nikt”. 21 miesięcy po awansie, w pierwszym meczu u siebie niepołomiczanie chcieli „zrobić” zwycięstwo. Na kameralnym, ciasnym stadionie, który wraz z otoczeniem udało się tak przygotować, by Żubry naprawdę grały u siebie i nie musiały już podejmować rywali na obiekcie Cracovii. Po przeciętnych 45 minutach wydawało się to jeszcze trudniejsze.

Pachniało golem dla Puszczy i pieczoną kiełbasą

Przed drugą połową dwie zmiany zawodników z żółtymi kartkami, w tym strzelca gola dla lublinian. U gospodarzy wprowadzony Konrad Stępień doznał kontuzji i po kwadransie znów był poza grą. Spotkanie nadal nie stało na dobrym poziomie. Tuż po wejściu niecelnie strzelał Mbaye Ndiaye, a po drugiej stronie i aucie dla Puszczy w zamieszaniu zablokowany został Dawid Szymonowicz. Motor momentami nerwowo się bronił i pachniało wyrównującym golem (choć zdecydowanie mocniej kiebasą z grilla za 22 złote).

W 86. sędzia gwizdnął karnego. Prawą stroną urwał się Mateusz Stępień, a ręką piłkę zagrał Matthys. Doszło do małej scysji między piłkarzami, posypały się kartki, ale po analizie VAR sędzia zmienił decyzję. Gospodarze otworzyli się, nie mieli nic do stracenia. W doliczonym czasie Michał Król wyszedł z kontrą, nie zamknął szybciej tego meczu. Emocje sięgnęły zenitu. Do strzału przewrotką złożył się Antoni Klimek, ale dobrze interweniował Kacper Rosa. 

Puszcza kończyła osłabiona. Szymonowicz ekspresowo zarobił dwie żółte kartki (faul i niezbyt miłe słowa w kierunku arbitra) i opuścił boisko kilkanaście sekund przed ostatnim gwizdkiem.

Puszcza Niepołomice – Motor Lublin 0:1 (0:1)

Bramka: Najemski (29.).

Puszcza: Komar – Craciun, Szymonowicz, Jakuba, Mroziński (51. Klimek) – Atanasov, Serafin (90. Kidrić) – Blagaić (61. Kosidis), Żukow (46. K. Stępień, 60. M Stępień), Abramowicz – Barkouski.

Motor: Rosa – Wójcik, Najemski (46. Bartosz), Matthys, Palacz – Łabojko (82. Sefer) – Van Hoeven (67. Ndiaye), Wolski, Caliskaner (67. Scalet), Ceglarz (79. Król) – Mraz.

Żółte kartki: Abramowicz, Żukow, Mroziński, Craciun, Szymonowicz (dwie) – Najemski, Matthys, Scalet, Bartos, Mraz.

Czerwona kartka: Szymonowicz (90. dwie żółte).

Sędziował Marcin Kochanek (Opole).