Reprezentacja Polski żużlowców do lat 23, prowadzona przez Rafała Dobruckiego, wygrała drużynowe mistrzostwa Europy, które w sobotę odbyły się na stadionie Wandy.
Tegoroczneawody odbyły się przy wręcz afrykańskim upale. Skala termometru dochodziła do 40 stopni Celsjusza w cieniu. Dla Polaków utrudnienia nie grały roli. Szybko zyskali przewagę w pierwszej serii, ale w drugiej i trzeciej Czesi puścili z rezerwy Jana Kvecha, który był w Krakowie bardzo szybki. Między innymi dlatego nasi południowi sąsiedzi odrobili do Polaków sporo strat, zbliżając się na dwa punkty. Nasza reprezentacja też miała asa w rękawie. Trener Rafał Dobrucki puścił w bój Mateusza Cierniaka, który startował raz za razem, meldując się na zawsze na pierwszym miejscu. Wychowanek Unii Tarnów wywalczył komplet 15 punktów, będąc ojcem zwycięstwa naszej drużyny.
– To były ciężkie zawody. Upał, duża intensywność biegów w moim wykonaniu – dwa razy po dwa wyścigi pod rząd – ale rezerwowy już tak ma, że musi być gotowy zawsze, pełniąc rolę jokera. Lubię jednak tor w Krakowie, sporo tu jeździłem na początku mojej kariery. Dlatego dobrze było tu wrócić i wywalczyć złoty medal z drużyną narodową – powiedział Cierniak.
Polacy zdobyli 43 punkty. Czesi (31) ostatecznie wywalczyli srebro, a na trzecim miejscu uplasowali się Duńczycy (25), zapewniając sobie w końcówce przewagę nad Szwedami (20).