Ampfutboliści Białej Gwiazdy zatrzymani, ale uciekli Legii

fot. materiały prasowe
Zawodnicy TS Podbeskidzie Kuloodporni Bielsko-Biała wygrali drugi turniej Amp Futbol Ekstraklasy. Spod Klimczoka z mieszanymi uczuciami wyjechali Wiślacy, którzy przewodzą tabeli, ale nie przedłużyli świetnych serii bez porażki i straty gola.
Po dwóch z pięciu turniejów PZU Amp Futbol Ekstraklasy liderem rozgrywek jest Wisła Kraków, która ma 21 punktów. Cztery punkty mniej mają TSP Kuloodporni i Legia Warszawa, a tabelę zamykają Warta Poznań (4 punkty) i Widzew Łódź (1 punkt).

W Bielsku Białej Wiślacy wygrali 2:0 z Legią i Wartą, rozgromili Widzew 12:0, a także przegrali z gospodarzami 0:2. Z jednej strony Biała Gwiazda o dwa punkty powiększyła przewagę w tabeli nad mistrzem Polski, Legią, a z drugiej - przerwała serie 14 meczów bez porażki, 13 kolejnych zwycięstw i sześciu spotkań bez straty gola.

– Zdecydowanie ważniejsze dla nas jest powiększenie przewagi nad warszawskim zespołem. Nie zawsze się wygrywa, więc nie będziemy długo rozpamiętywali przerwania tej wspaniałej serii, choć oczywiście przyjemnie byłoby ją wydłużyć. Podbeskidzie Kuloodporni pokazało jednak, że potrafi z nami grać i pokazało się z bardzo dobrej strony, na pewno będą liczyć się w walce o kolejne punkty – powiedział Marek Zadębski, bramkarz Wisły, były golkiper reprezentacji Polski, a przede wszystkim legenda polskiego ampfutbolu, która wróciła do gry po trzyletniej przerwie spowodowanej urazami.

Chwile grozy

Dla zawodników Podbeskidzia zwycięstwo było szczególnie cenne, ponieważ po raz pierwszy okazal się najlepsi przed własną publicznością. Bramkarz Łuasz Miśkiewicz odebrał statuetkę dla najlepszego gracza turnieju. To historyczne wydarzenia, bo dotąd nagroda zawsze wędrowała do zawodnika z pola. 

Oprócz wspaniałych chwil kibice i piłkarze przeżyli w weekend chwile grozy. W trakcie meczu Legii z Wisłą na boisku zasłabł Jakub Kożuch, pomocnik warszawskiego zespołu. Na szczęście wkrótce odzyskał świadomość i po interwencji pogotowia ratunkowego o własnych siłach wrócił do drużyny i do stolicy, gdzie czekają go dokładne badania. Kontuzji nabawił się również Kamil Grygiel, napastnik Wisły i reprezentacji Polski.

News will be here