Styczeń
2024 rok Wisła rozpoczęła u boku nowego trenera, Alberta Rude. Na oficjalnej prezentacji 8 stycznia Jarosław Królewski wierzył, że to projekt dłuższy niż na pół roku. – Wisła to śpiący gigant, którego wspólnie zamierzamy obudzić – przekonywał Hiszpan.
Po zimowych przygotowaniach drużyna miała duże problemy z kontuzjami. Na tydzień przed startem rozgrywek została tylko z jednym doświadczonym bramkarzem (Alvaro Ratonem), więc klub ratował się transferem Antona Cziczkana.
Luty
W debiucie Rude Wisła wygrała po emocjonującej końcówce i golu w 6. minucie doliczonego czasu gry ze Stalą Rzeszów (2:1) po asyście nowego pod Wawelem, Dejviego Bregu. Albańczyk nie zrobił kariery w Wiśle, pomimo obiecującego początku, był jednym z nieudanych transferów.
Rude przejmował Białą Gwiazdę na 5. miejscu w tabeli, ale runda wiosenna poprzedniego sezonu to sinusoida drużyny, która przeplatała zwycięstwa z porażkami i remisami, punktując zaledwie 1,27 punktu na mecz.
Chociaż liga szła Białej Gwieździe jak po grudzie, trwała piękna przygoda w Pucharze Polski. W lutym Wisła wyeliminowała po golu Szymona Sobczaka w 119. minucie dogrywki ekstraklasowy Widzew Łódź i zameldowała się w półfinale rozgrywek.
Marzec
Duże emocje po awansie towarzyszyły również po meczu. Widzew protestował, bo nie zgadzał się z końcowym wynikiem i decyzjami sędziego w końcówce meczu przy Reymonta, ale Komisja ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN oddaliła protest.
W marcu Wisła wygrała trzy mecze i potrafiła „przepychać” wyniki w końcówkach meczów.
Strachu napędził czołowy napastnik Angel Rodado, bo podczas kontuzji barku nabawił się urazu, a klub informował nawet o możliwej konieczności przeprowadzenia operacji. Ale Hiszpan zaskoczył wszystkich, pauzował tylko dwa mecze i wrócił szybciej, niż się spodziewano. Potem notował serię sześciu kolejnych meczów ze strzelonym golem.
Kwiecień
Początek miesiąca przyniósł wybuch wielkiej radości. Wisła pokonała 2:1 Piasta Gliwice i zameldowała się w finale Pucharu Polski. Po meczu Rude dziękował swoim poprzednikom, Radosławowi Sobolewskiemu i Mariuszowi Jopowi, którzy również w tym sezonie prowadzili Wisłę.
Po dużym sukcesie Wisłę sprowadzały na ziemię potknięcia w lidze, w której nie potrafiła wygrać trzech kolejnych meczów z rzędu. Rude cały czas uczył się ligi. – Jest pewien rodzaj intensywności, który jest niespotykany w Hiszpanii – zastanawiał się Hiszpan.
Przy Reymonta 3:1 wygrał Motor Lublin, a Alvaro Raton przeszedł drogę od bohatera do antybohatera, tracąc piłkę pod własną bramką. Kibice domagali się zmiany golkipera, który nie dawał Wiśle stabilności w bramce. Albo notował albo świetne interwencje, albo robił fatalne pomyłki. Był „elektryczny”, obrońcy nigdy nie mogli być pewni, jak zareaguje Hiszpan, więc na mecz z Podbeskidziem do bramki wskoczył Cziczkan i nie oddał miejsca już do końca sezonu.
Mecze Wisły obfitowały w emocjonujące końcówki, ale nie zawsze kończyły się happyendem. Resovia potrafiła w 90. minucie odpowiedzieć na gola Wisły również z doliczonego czasu gry i pozbawić ją zwycięstwa. Rude musiał tłumaczyć straty punktów z ostatnimi drużynami w tabeli, z którymi Wisła powinna bezwzględnie wygrywać.
Maj
Słodko-gorzki miesiąc, który zakończył się największym sukcesem w najnowszej historii klubu. 2 maja przy ponad 47 tys. widzów na trybunach, Biała Gwiazda sięgnęła po piąty w historii Puchar Polski i po 12 latach uzyskała przepustkę do europejskich pucharów.
Finałowy mecz z Pogonią Szczecin miał niesamowity scenariusz. Wisła wyrównała w ostatniej chwili za sprawą rezerwowego Eneko Satrusteguiego. Potem w dogrywce królem polowania został Angel Rodado, wybrany MVP meczu, chociaż nie ukrywał, że na spotkanie finałowe ubrał niewygodne buty i w trakcie meczu musiał je zmienić. Na trybunach efektowne oprawy prezentowali kibice obu drużyn. Ci z Wisły zalali potem Rynek Główny, celebrując triumf w pucharze już po powrocie do Krakowa. Za zdobycie trofeum krakowski pierwszoligowiec wzbogacił się o 5 mln zł.
Po wielkim sukcesie twarde było lądowanie w lidze. Szara rzeczywistość okazała się dla Wisły bolesna. Trzy dni po wielkim triumfie Biała Gwiazda uratowała remis ze zdegradowanym Zagłębiem Sosnowiec w 90 minucie za sprawą Rodado. Wcześniej nie wykorzystała długiej gry w przewadze, a Szymon Sobczak fatalnie przestrzelił w końcówce rzut karny, który mógł mu się śnić po nocach i przywarł do napastnika jako łatka, kiedy po sezonie żegnał się z Wisłą.
Przy Reymonta awans do ekstraklasy świętowała Lechia Gdańsk, która wygrała z grającą w dziewiątkę drużyną spod Wawelu 4:3. Przetrzebiona obrona dała pokaz nieudolności w Katowicach i w kluczowym momencie sezonu drużyna, zamiast maszerować po awans, dała się pokonać 2:5. Szalę goryczy przelała porażka 0:3 u siebie z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza, która pogrzebała szanse Wisły na awans. „Słonie” były drugim zespołem, który przy Reymonta świętował awans z I ligi, a Biała Gwiazda została w niej na kolejny sezon.
Czerwiec
Po nieudanym sezonie w lidze Wisła pożegnała dyrektora sportowego Kiko Ramireza, duże czystki dotknęły też drużynę, z którą pożegnało się wielu piłkarzy, duże zmiany zaszły też w akademii. Chociaż klub liczył na przedłużenie kontraktu z Albertem Rude, Hiszpan zdecydował się opuścić Kraków.
Parę dni później jako nowego szkoleniowca zaprezentowano Kazimierza Moskala. Jarosław Królewski zaskoczył wyborem. W swoich decyzjach podpierał się analizą systemów opartych o sztuczną inteligencję i wielokrotnie przekonywał, że na takich technologiach powinien się opierać profesjonalny klub.
Krakowski klub zamierzał budować drużynę na nowo i z licznych Hiszpanów, zostawił w drużynie pięciu. Kompletnym niewypałem okazał się transfer Billela Omraniego. Królewski zapowiedział utworzenie planu trzyletniego, zawierającego strategię, również finansową, na najbliższe lata. Kibice nie doczekali się jednak dokumentu.
Lipiec
Lato stało przy Reymonta pod znakiem wyczekiwanego powrotu do europejskich pucharów. Emocje rosły z każdym kolejnym meczem. Wiślacy rozpoczęli zmagania z Llapi Podujevo przed blisko 25 tys. kibiców na stadionie, wygrywając 2:0. Potem przypieczętowali awans w upalnym Kosowie. Na początku mieli do dyspozycji wąską kadrę i dopiero z upływem tygodni powiększali skład. W międzyczasie perspektywa gry w Europie nie przekonała Goku, który został w Krakowie, ale zamienił Wisłę na Wieczystą.
Dwumecz z Rapidem Wiedeń był świetnym doświadczeniem i reklamą Wisły w Europie. Porażka u siebie 1:2 dała jeszcze nadzieje w rewanżu, ale w Wiedniu Wisła zderzyła się z austriacką ścianą i została rozbita 1:6.
Za oprawy kibiców, pirotechnikę i blokowanie wyjść na stadionie, UEFA karała Wisłę kolejnymi karami finansowymi. Wydarzeniem lata było także przedłużenie kontraktu z najlepszym piłkarzem Białej Gwiazdy, Angelem Rodado. Hiszpan nie krył, że miał mnóstwo ofert z innych klubów, ale zdecydował się pozostać pod Wawelem i przedłużył kontrakt do 30 czerwca 2027 roku z opcją przedłużenia o kolejne 12 miesięcy. Kibice go pokochali.
Sierpień
Po odpadnięciu z el. Ligi Europy Wisła dalej miała szansę na kwalifikację do Ligi Konferencji. W świetnym stylu odrobiła wyjazdową porażkę na Słowacji ze Spartakiem Trnava 1:3 i przed 15 tys. kibiców odrobiła stratę, wygrywając po serii emocjonujących karnych 15:12. Kolejny mecz z Circle Brugge o awans w fazie play-off był ponownie bolesną lekcją. Wisła przegrała u siebie aż 1:6 i udało jej się zachować twarz w rewanżu, na który rywale wystawili rezerwowy skład (4:1).
Z rywalizacją w Europie Wiśle znów ciężko było pogodzić mecze w lidze, która wróciła na przełomie lipca i sierpnia. Wisła grała w kratkę, część meczów zostało przełożone na inne terminy, a początku sezonu do udanych nie mógł zaliczyć Wiktor Biedrzycki, który przywitał się z kibicami, regularnie łapiąc żółte i czerwone kartki.
Pierwsza ligowa wygrana Wisły od końca kwietnia przyszła w końcu 12 sierpnia u siebie z Ruchem po dwóch golach niezawodnego Rodado. Hiszpan dalej był czołowym snajperem Wisły, regularnie trafiał do siatek rywali i ciągnął grę Białej Gwiazdy nawet, kiedy nie szło. Na koniec roku zajął drugie miejsce w klasyfikacji strzelców z 13 golami.
Wrzesień
W sześciu kolejnych meczach ligowych Wisłę było stać tylko na jedno zwycięstwo, więc nic dziwnego, że kibicom znów kończyła się cierpliwość. Dla nich priorytetem był awans do ekstraklasy, a po porażce 0:1 z Wartą Poznań Biała Gwiazda osunęła się do strefy spadkowej. Po tym meczu Jarosław Królewski został wezwany pod trybunę C, a potem sam wszedł na sektor najzagorzalszych fanów, gdzie wysłuchiwał frustracji kibiców, ale sam też próbował uspokajać sytuację.
Pod koniec miesiąca przy Reymonta przeszło trzęsienie ziemi. Pracę stracił trener Kazimierz Moskal, a wraz z nim m. in. wieloletni kierownik drużyny Jarosław Krzoska, Marcin Pogorzała (asystent trenera), fizjoterapeuta Marcin Bisztyga i Krzysztof Kołaczyk, dyrektor Akademii Wisły.
Te decyzje były niezrozumiałe. Zatrudniając Moskala Królewski przekonywał o planie długoletniej współpracy, wcześniej wprost nazywał zwolnienia trenerów w trakcie sezonu patologią, a tymczasem po kilku miesiącach pożegnał w Wiśle kolejnego trenera. Prezes Wisły nie chciał komentować decyzji, jak dotychczas był bardzo aktywny w mediach społecznościowych, tak teraz zniknął, a swój komentarz wygłosił w liście otwartym do kibiców.
Misja ratowania sezonu dla Wisły przypadła Mariuszowi Jopowi – najpierw tymczasowo, a potem na stałe w roli pierwszego szkoleniowca. W swoim pierwszym meczu odblokował Wisłę i rozgromił 5:0 Odrę Opole.
Październik
Potem było już tylko lepiej, a Wisła rozpoczęła marsz w górę tabeli i pod wodzą Jopa wygrała cztery kolejne mecze z rzędu, zmniejszając dystans do miejsc barażowych.
Jednocześnie miała problem z pozycją młodzieżowca, a silną pozycję między słupkami zbudował debiutant Patryk Letkiewicz. Kontuzjowany był Kacper Duda. Jesienią klub podpisał nową umowę na dzierżawę ośrodka sportowego w Myślenicach do 2034 roku. W ciągu całego roku sporo kosztowało utrzymanie stadionu. ZIS rozstrzygnął przetarg na wymianę telebimów na obiekcie.
Kibice Wisły dalej nie byli wpuszczani na stadiony rywali. Przeciwnicy bronili się różnymi sposobami, aby bojkotować przyjazd fanów Białej Gwiazdy, a sytuacji nie potrafił rozwiązać nawet PZPN. Wszystko zaczęło się po wydarzeniach z sierpnia 2023 i starcia pseudokibiców w Radłowie pod Tarnowem, kiedy zginął mieszkaniec Bielska-Białej. Fani Wisły weszli na pierwszy mecz w delegacji dopiero w grudniu w Warszawie z Polonią.
Listopad-grudzień
W listopadzie Wisła nie przegrała meczu, ale przytrafiły jej się remisy z GKS-em Tychy i Stalą Rzeszów. Kibice woleliby kończyć rok w lepszych nastrojach, bo w grudniu ich drużyna pożegnała się przedwcześnie z Pucharem Polski, którego trofeum broniła. Wisłę wyeliminowała Polonia Warszawa, która dwa dni później wygrała także w lidze. Biała Gwiazda była osłabiona, bo w trakcie zgrupowania w stolicy przetrzebił ją wirus. Remis z Miedzią Legnica (1:1) wyrzucił ją z miejsc barażowych na 7. miejsce ze stratą 10 punktów do pozycji wicelidera, która daje bezpośredni awans.
Biała Gwiazda kończy 2024 rok z niedosytem, ale wielkimi nadziejami, że nowy, 2025 zakończy się w końcu długo wyczekiwanym powrotem do ekstraklasy. Nie bez znaczenia będzie fakt, czy Rodado zostanie pod Wawelem. W zimowym okienku znów ustawia się kolejka chętnych po czołowego strzelca Wisły.