Cracovia wykorzystała broń Puszczy. Nagroda za odwagę

Otar Kakabadze przyjmuje gratulacje od kolegów po golu na 2:1 dla Cracovii. fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Puszczy zabrakło odwagi, a Cracovia została nagrodzona za próby strzałów. Jeden z nich przełamał ręce Kevina Komara i dał zwycięstwo w ekstraklasowych derbach Małopolski.

Trener Cracovii chwalił drużynę za konsekwencję w grze przy odrabianiu strat. Od 6. minuty po pięknym strzale zza pola karnego prowadziły Żubry.

– Podchodziliśmy do Puszczy z szacunkiem i respektem. Ma swój określony styl gry i jest w tym skuteczna. Pokazał to poprzedni sezon, w którym byli skazywani na pożarcie. Mecze z Puszczą zawsze były ciężkie – komentował po wygranym 2:1 meczu opiekun Cracovii.

Cracovia mocna ze stałych fragmentów gry

Gol Virgila Ghity na 1:1 był dziewiątym w tym sezonie strzelonym przez Pasy po stałym fragmencie gry. Tomasz Tułacz miał żal do swoich podopiecznych, że dali sobie wbić w ten sposób gola.

Do niedawna to jego zespół był uważany w ekstraklasie za najlepszy w tym elemencie. Grając z Cracovią, Puszcza aktywnie próbowała wykorzystywać przewagę przy dalekich wrzutach z autu i dośrodkowaniach. Sama jednak poguiła się we własnym polu karnym.

– Banalna sytuacja. Zawodnik, który miał być w tej strefie, pobiegł do przodu, Ghita został zostawiony na wolnej pozycji. Wiedzieliśmy, że wyróżnia się, jest mocny w powietrzu. Błąd ludzki, gapiostwo. Rywal zdobył bramkę naszą bronią – ubolewał Tomasz Tułacz.

Dawid Kroczek nie ukrywał, że jego zespół ćwiczy takie rozegrania na treningach. – To praca Tomasza Jasika, który odpowiada za organizację tego elementu w sztabie – przekonywał.

Tomasz Tułacz, trener Puszczy Niepołomice. Fot: Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl
Tomasz Tułacz, trener Puszczy Niepołomice. Fot: Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Tomasz Tułacz zawiedziony

Opiekun niepołomiczan chwalił zespół za grę, ale nie ukrywał, że odwagi wystarczyło tylko na pierwsze minuty. – Jesteśmy rozczarowani po tym meczu. Mieliśmy momenty, ale tak odważnie powinniśmy funkcjonować cały czas, nie tylko fragmentami – żałował.

Nie uważał, że Cracovia zmiażdżyła Puszczę, bo niepołomiczanie rozgrywali dobry mecz. – Dopuściliśmy rywali do zbyt wielu strzałów i popełniliśmy dwa błędy, za które zapłaciliśmy. Na dziś różnica między Cracovią i Puszczą polega na jakości zawodników. Wystarczy spojrzeć na ławę rywali – przekonywał.

Nie chciał ganić Kevina Komara, który przy golu na 1:2 wpuścił do bramki piłkę uderzoną z ostrego kąta, a mógł interweniować lepiej. – Większe pretensje mam o to, że wpuściliśmy Kakabadze w pole karne. Wcześniej próbował trzy, cztery razy z dalekich pozycji. To jest to nagroda za odwagę. Tym się różniliśmy od przeciwnika. My za każdym razem dalej podawaliśmy do boku – tłumaczył.

Bez Madejskiego

Można się spodziewać, że obaj trenerzy pozmieniają coś w składach swoich drużyn, bo w środku tygodnia rozgrywają mecze Pucharu Polski. Cracovia w Nowym Sączu z Sandecją, a Puszcza w Łęcznej z Górnikiem.

Obaj zwracali uwagę na potrzebę szybkiej regeneracji. W bramce Pasów można było spodziewać się na ten mecz Sebastiana Madejskiego, ale zabraknie go, bo ma pęknięty palec. Uraz nie jest poważny i nie eliminuje go z treningu, ale wyklucza na dwa-trzy tygodnie z gry. – Nie możemy ryzykować – stwierdził Kroczek.