Dla kibiców Wisły Kraków, którzy mieli nadzieję na powrót Alana Urygi do składu i jego wydatną pomoc w walce o utrzymanie, ta informacja brzmi jak żart z okazji prima aprilis. Niestety, jest prawdziwa, a dla 28-letniego piłkarza oznacza kolejny dramat. Trzeci w ciągu dziesięciu miesięcy...
Kość śródstopia, mięsień...
Latem, w czasie urlopu, tuż po odejściu z Wisły Płock i u progu powrotu do szatni Białej Gwiazdy, Uryga złamał kość śródstopia. Długo wracał do pełni sprawności i dopiero w październiku rozegrał trzy ligowe mecze z rzędu: przeciwko Górnikowi Zabrze, Śląskowi Wrocław i Wiśle Płock. Radość trenera i zawodnika nie trwała długo, bo szybko okazało się, że ma problemy z mięśniem. Kolejne stracone miesiące, przepracowany na pół gwizdka okres przygotowawczy w Turcji i zaciskanie zębów, by jak najszybciej wrócić i pomóc notującej fatalne wyniki drużynie.
Kolano...
Powrót Urygi do gry zbliżał się wielkimi krokami. Być może już w niedzielę przeciwko Piastowi Gliwice, bo w ostatnich dniach indywidualnie trenował Joseph Colley, partner Michala Frydrycha na środku obrony. Tydzień temu zawodnik wystąpił 90 minut w sparingu z Puszczą Niepołomice (5:0). Niestety, w czasie piątkowej konferencji prasowej trener Jerzy Brzęczek przekazał fatalne informacje. W czwartkowej grze wewnętrznej Uryga doznał kontuzji kolana. Wszystko wskazuje, że bardzo poważnej. Kiedy powstaje ten artykuł (piątek, godzina 16), były młodzieżowy reprezentant Polski jest na konsultacji u lekarza.
– Jest to kontuzja mechaniczna. W przedostatniej akcji zderzył się z jednym z rywali, gdy ratował piłkę przed bramką. Czekamy na ostateczną diagnozę, ale nie wygląda to dobrze – mówi wyraźnie poruszony Brzęczek.
– Alan ma nasze pełne wsparcie. Będziemy z nim bez względu na wszystko – dodaje trener.
W niedzielę o godzinie 17.30 Wisła podejmie przy Reymonta Piasta Gliwice.
Aktualizacja, godzina 20: Wisła poinformowała, że badanie wykazało zerwane więzadła w kolanie i uszkodzenie łąkotki. Urygę czega operacja.